Okiem Shorka - Klątwa
data:22 lutego 2017     Redaktor: Shork

W Teatrze Powszechnym w Warszawie miało miejsce wydarzenie prymitywne, obrazoburcze i pozbawione gustu. Zajmuje się nim już prokurator z urzędu, a ja chciałbym zapytać, czy wiecie, dlaczego wam się to nie podobało?



 

No bo przecież nosiło w sobie wszelkie znamiona współczesnej definicji sztuki, wyjętej wprost z dzieł piekłoszczyka Baumana, czyli budziło emocje. Taką uproszczoną definicją próbują nas nasycić dyplomowani krytycy i znani znawcy. Było takie nowoczesne, takie europejskie, takie antyzaściankowe. Nie miało w sobie nic z klasyki, do której odrzucenia namawiają nas ludzie sowieccy od 1945 roku. Do tego, jak to ludzie sowieccy mają w zwyczaju, za nasze własne pieniądze, które bezrozumnie powierzyliśmy wybranym przez innych urzędnikom.
 
Czy muszę to wydarzenie obejrzeć, aby wyrobić sobie o nim zdanie? Pisałem o tym wielokrotnie, gdybyśmy jako ludzkość, polegali wyłącznie na doświadczeniach własnych, nadal łupalibyśmy kamienie odziani w sukienki z trawy. Albo i nie odziani w ogóle. Od tego jest przekaz, którego nośnikiem niegdyś były opowieści i rysunki, teraz książki, telewizja czy internet. To one są źródłem naszej wiedzy i to dzięki nim nie musimy sprawdzać, czym będzie skutkowało wypicie kwasu siarkowego albo wsadzenie głowy do ogniska. Nie musimy, bo wiemy.
Głupi nie uczy się na błędach, normalny uczy się na nich, ale mądry uczy się na błędach cudzych.
Ja nie zamierzam popełnić cudzego błędu i w wydarzeniu w teatrze, który zwać się od dziś powinien publicznym, nie zamierzam brać udziału.
Może dlatego, że jest prymitywne?
Czy wymaga wielkich umiejętności bycie wulgarnym? Większego wysiłku wymaga nauczenie się jedzenia nożem i widelcem, wiązanie sznurówek, komunikacja prowadzona w sposób taki, aby odbiorca rozumiał, co mamy na myśli. Większego wysiłku wymaga subtelne wciągnięcie widza w relację, postawienia go w roli, choćby sędziego. Większego wysiłku wymaga operowanie subtelnymi symbolami. Zaskakującymi i zrozumiałymi dopiero po choćby niewielkim procesie zrozumienia.
Cóż to za aktor, skoro nawet małpa lepiej od niego drapie się po kroczu, każdy przechodzień z ulicy mówi z lepszym akcentem, a każdy uczeń podstawówki wyraża się zrozumialej.
 
Jakim trzeba być zadufanym w sobie głupcem, aby nazwać to sztuką. Po to studiowaliście kilka lat, żeby teraz wszystko zapomnieć.
 
I nieprawdą jest, że aktor jest od grania jak…
Jakoś wielu z aktorów odmówiło udziału w filmach z choćby elementem patriotycznym, a naprawdę niewielu odmówiło udziału w nie wymagającym artyzmu skandalu.
 
Nie podobało się wam to wydarzenie, ponieważ kłóci się z waszym wyobrażeniem sztuki, którą się podziwia. Sztuki, która niesie ze sobą przekaz, czyniący was lepszymi ludźmi.
Która budzi w was nie prymitywne w swojej dowolności emocje, ale was porusza. Wzrusza.
Ponieważ nowoczesne wyobrażenie artyzmu, kłóci się z waszym zdrowym rozsądkiem, mózg odrzuca, co dla niego jest ohydne, niezależnie, jak jest chwalone i niezależnie, jak bardzo jesteście konformistami.
 
Nie udało się komunistom przez 60 lat. Nie udało się ich młodszym braciom, zwanym dla niepoznaki, oszukańczo liberałami. Nie uda się i prymitywnemu, chorwackiemu reżyserowi, który omamił aktorów.
 
Co nie znaczy, że powinniśmy być narażeni na tego typu kolakę.
 
Panie Ministrze Gliński. Gdzie Pan jest?





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.