Okiem Shorka - Bohater w stanie wojennym
data:15 lutego 2017     Redaktor: Shork

Stan wojenny zaskoczył bohatera już prawie na końcu obalania.





Może nie tyle jego zaistnienie, co forma. Spodziewał się raczej, że wkroczą Ruscy, i miał na tę okoliczność przygotowane w piwnicy dwa panzerfausty. A tu Ruscy nie wkroczyli, więc do swoich strzelał nie będzie. Tym bardziej, że na SCOTy wystarczał zaostrzony śrubokręt.
 
Wtedy już komuna była niemal obalona. Wydrenował ich całkowicie z pieniędzy, ale ktoś tam na górze zaczął myśleć i kontakt się urwał. Przycichł spokojnie, wiodąc życie ojca pozornie spokojnej rodziny, budując siatkę spiskowców. A potem, 13 grudnia zapukali do jego drzwi.
 
Gdy ZOMOwcy po niego przyszli, parsknął śmiechem. Przysłali tylko dwa plutony, a on przecież znał karate (nauczył się go w bibliotece, do której się wykradał nocami, kiedy żona spała) i mógł ich wszystkich rozłożyć na łopatki. I nawet by im te blaszane tarcze i plastikowe hełmy nie pomogły.
Nawet to widział oczami swojej bogatej wyobraźni. Unik-unik-cios z półobrotu.
Mógł, ale tego nie zrobił, bo był mądry. Wykoncypował sobie, że jak go zamkną, to wszystkich więźniów przekabaci i przeciągnie na swoją stronę. Z taką armią mógł obalać komunę, nawet w ZSRR.
 
Jednak życie zweryfikowało jego marzenia. Zamiast w ciasnej celi w więzieniu z zakapiorami, osadzono go w strzeżonym ośrodku, wyglądającym jak sanatorium. Ktoś chytry stał się jego przeciwnikiem. Ktoś, kto myślał podobnie jak on. To znaczy podobnie dociekliwie i przenikliwie.
 
Przez pierwsze kilka miesięcy przycichł, obserwował, poznawał swoje prawa. Jednym z nich było prawo do korespondencji, z którego skwapliwie skorzystał i z ulgą odetchnął, gdy po paru dniach otrzymał odpowiedź. A musiał się starać, żeby pisać koślawo i z błędami, bo wróg od razu by rozpoznał inteligenta.
W pierwszej odpowiedzi na list padło niewinne hasło „kot sąsiadów znowu skacze po firankach”, co znaczyło, że siatka działa i nie wszystkich zgarnęli. Była szansa zarządzać wszystkimi zdalnie.
Oczywiście listy były cenzurowane, więc myślał, jak przemycić instrukcje. Cytryny do herbaty nie dostawał. Spytał o mleko – też zabronione. Pozostała mu metoda podsunięta przez znajomego chemika. Poprosił o wódkę. I tu trafił w dziesiątkę. Wódki mu dawano, ile chciał w nadziei, że się upije i wszystko wygada.
A on nie pił dużo, tylko płukał usta, żeby im się zdawało, a alkoholem zmieszanym z moczem pisał między wierszami instrukcje, widoczne dopiero po przetarciu kartki płynem do naczyń „Ludwik” i posypaniu zeskrobaną z komina sadzą.
A czym pisał? Spacerując po parku, zbierał kolorowe pióra, że niby kolekcjonuje coś dla zabicia czasu. Takie pióro modelował zębami, bo noża mu się dali, i pisał.
A oni dostarczali mu wódkę, dziwiąc się, że ma taką mocną głowę. A tej wódki było bardzo dużo, bo przecież musiał dużo pisać i zarządzać swoją siatką konspiratorów.
Dzięki tej wódce przyprowadzali mu prowokatorów. On ich oczywiście rozpoznawał na pierwszy rzut oka, ale musiał udawać, że im ufa, i był przed nimi wylewny. Bardzo chciał się dowiedzieć, kto go tak osaczył. Czyje nazwisko stoi za tymi chytrymi i subtelnymi szykanami?
Rozkazał swoim ludziom masowo podpisywać lojalki i współpracować z służbami, byle tylko dowiedzieć się, kto za tym wszystkim stoi. A ludzie ufali mu bezgranicznie. Szli za rozkazem masowo na komisariaty i zgłaszali chęć zostania tajnym współpracownikiem.
Niektórzy się buntowali. A nawet twierdzili, że zdradził. Krótkowzroczni głupcy. Nie rozumieli jego geniuszu.
Niestety, mimo tego że wielu dobrych ludzi przewinęło się przez jego miejsce internowania, z niewielu zrobił swoich wyznawców. Traktował to jako osobistą porażkę i wiedział, że po drugiej stroni czaił się trudny przeciwnik, który z dnia na dzień zyskiwał jego szacunek.
 
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.