Bożena Ratter: Analiza tego, co mamy, i tego, co chcemy mieć, zanim podejmiemy decyzję!
data:11 lutego 2017     Redaktor: Redakcja

Garść inspiracji dla Rządu Dobrej Zmiany życzliwie przekazuje Bożena Ratter.


10 lutego -Poranek Radia Wnet
1. rozmowa z prof. Andrzejem Waśko (którego bardzo cenię):  
Historii uczyły się dzieci od pieluchy w domu, bo była ona tematem rozmów rodziców, wspomnień dziadków, rozmów z rówieśnikami, wycieczek do miejsc ważnych. Były one świadkami wydarzeń ponieważ na ich oczach dziadek, ojciec, wujek szykował się do działań na rzecz odzyskania polskości, a mama haftowała sztandar. Uczestniczyły w obchodach uroczystości państwowych, defiladach, paradach, wiedza bezwiednie zdobywana . Mama uczyła "polskości" (często była zabroniona przez zaborcę) w domu, przekazywała etykę chrześcijańską.
Czym zainteresowani są obecnie rodzice?
Przychodzą na I piętro Galerii Mokotów w Warszawie i przy schodach, w holu, widzą stoisko z książkami wydawnictwa Karakter, które promuje  między innymi książkę Christopher Hitchens ( Znany był z ostrych wystąpień przeciwko religii; na zaproszenie Watykanu wziął udział w procesie beatyfikacyjnym Matki Teresy, przedstawiając argumenty przeciw beatyfikacji. W Polsce ukazało się kilka jego książek, m.in.: Misjonarska miłość. Matka Teresa w teorii i w praktyce (1995), Bóg nie jest wielki. Jak religia wszystko zatruwa (2007), Thomas Paine. Prawa człowieka. Biografia (2008), Śmiertelność (2013)).

W przedszkolu w Piasecznie dzieci wiedzą już dzisiaj o święcie 3 maja, 11 listopada itp. i w zajęciach plastycznych, dramatycznych realizują tę wiedzę. Nauka historii od 4 klasy w dużym zakresie tak, ale wprowadzenie w historię już od przedszkola - to rokuje nadzieję na nabycie odporności na manipulację. Osobowość kształtuje się u malutkiego dziecka.
Uniwersytet dla rodziców powinien towarzyszyć edukacji dzieci.

Nie trzeba wiele, by przekazywać jak mantrę lekcje historii w formie przystępnej, przykładem jest choćby piątek z Cichociemnymi w Radio Wnet. Edukację prowadzi doskonale Telewizja Trwam. Wczoraj przypomniała o dzisiejszej rocznicy wywózki na Sybir 10 lutego 1940 roku.
W Telewizji Polonia  cykl "A to historia" , kilkuminutowe lekcje historii , już 193 odcinek. Ta forma nie wymaga wielkich środków, wspaniale się słucha. Zamiast niektórych rozważań (lub przed nimi)  o historii mogłyby się pojawić we wszystkich publicznych programach, nawet w TV Historia. A wyświetlane na ekranach komunikacji miejskiej, na stacjach metra... tak docieramy pod strzechy, wbrew woli tych rodziców, którym wmówiono, iż historią nie należy się interesować. Pojawiła się dla rodziców nowa  książka "Jak pokochać centra handlowe" zamiast "Jak pokochać spacery z rodziną w Lesie Bielańskim".
Jeszcze do niej nie zajrzałam, ale przeczytałam recenzję pisaną już nowym językiem :-(.  I - z góry - nie polecam!


2. rozmowa o reformie NFZ
Zgadzam się z rozmówcą. Tak, brak chęci analizy  w różnych dziedzinach!! Dlaczego nie wyciągamy wiedzy z istniejącej informacji o chorych? Taka analiza mogłaby dostarczyć również wiedzę, jak byli leczeni i czy skutecznie, porównanie różnych metod leczenia i wybranie na przyszłość najlepszej? Porównanie jakości obsługi pacjentów, kosztów, co na to ma wpływ. Brak wiedzy o niezbędności analizy i zlecenia tych analiz dobrym, sprawdzonym analitykom, a może zadufanie?
Brak analizy posiadanych zasobów i brak analizy potrzeby tworzenia nowego, zanim podejmiemy decyzję, służy tylko korupcji. Każda nowa "instancja" tworzy od nowa,  bo to ona wie i potrafi lepiej wydać pieniądze! Może powinna wydawać prywatne? Nie szastałaby  nimi.
Analizy różne, choćby, ile jest pozycji książkowych na rynku z wiodącym tematem LGTB wydanych z publicznego portfela? Ile filmów , teatrów, spotkań, konferencji  głosi treści niezgodne z deklarowanymi przez rządzących i jest finansowanych ze środków publicznych?
Analizy wydanych podręczników, ile wydamy na nowe podręczniki,  może wykorzystajmy  książkę śp dr Janusza Kurtyki "Od Niepodległości do Niepodległości" ? Może skorzystajmy ze wzoru edukacji prowadzonej przez IPN?
Analiza obecnie posiadanych dóbr kulturowych nawet w Polsce , w bibliotekach, muzeach, gabinetach, urzędach i analiza  tego, co posiadaliśmy kiedyś. Gdyby Szwecja zechciała nam oddać zagrabione wieki temu dzieła sztuki, nie wiedzielibyśmy, co mają oddać, bo nikt nie zbadał i nie stworzył katalogu z dokumentacją - tak powiedział prof. Wojciech Kowalski, prawnik i miłośnik sztuki walczący, jak profesorowie  Stanisław Lorentz  i Karol Estreicher, o nasz skarb kulturalny. Zawalczyłby i o zagrabione przez Szwedów, ale nie ma dokumentacji.
Rzucaniem hasła "oddajcie nam wszystko" żaden negocjator niczego nie osiągnie w sformalizowanym świecie, zwłaszcza w UE, gdzie procedura mówi nawet o tym, jak używać drabiny.
A gdyby Rosja chciała nam oddać zagrabione dzieła, Ukraina, Litwa, Łotwa? Nie wiemy, co chcemy odzyskać, nie mamy dokumentacji tego, co posiadaliśmy, bo dla kolejnych Ministerstw Kultury to była i jest "historia" albo niepolityczny temat. Czekamy, aż wszystko tam zniszczeje, zostanie zamalowane i przebudowane? Chyba taka jest poprawna politycznie decyzja MKiDN. Ciekawe, gdy okradną nam prywatne mieszkanie, nie mówimy-   "to historia" śledczym,  którzy pytają, co nam zginęło. Łatwo szastać chaotycznie publicznym majtkiem, szkoda, że i dziedzictwem narodowym zostawionym nam wszystkim przez przodków.
Niezbędna jest analiza wspaniałych osiągnięć naszej  Polonii, artystów (kompozytorów, muzyków, plastyków, pisarzy, poetów, teatrologów, architektów itp.) współcześnie żyjących i tych, którzy odeszli. Wykluczonych bezmyślnie z naszej pamięci. Posiadanie tej wiedzy pozwoliłoby na uczciwą weryfikację treści wydawanych wznowień, opłacanych z publicznych pieniędzy. Brak tej wiedzy powoduje, iż w wydanym dziele np. Kultura Polski XX wieku nie ma 100 nazwisk artystów, które znajdują się w encyklopedii Britannica. Przy każdym nazwisku w tej encyklopedii "urodzony w Polsce", ale obywatelstwo niepolskie, bo rządzący wykluczyli ich z obywatelskiego społeczeństwa Polaków, narażając nas na olbrzymie straty w wizerunku Polski, ale i w naszych wrażeniach estetycznych.
Analiza sukcesów Polonii powinna zawierać działania przedsiębiorców, doradców, urzędników itp., zarówno poprzednich, jak i współczesnej emigracji. Gdybyśmy nagle stali się posiadaczami złóż nafty czy złota, już następnego dnia moglibyśmy zwrócić się do nich, by przybyli, jak ci Polacy, którzy po odzyskaniu niepodległości przybyli budować II RP.

Bożena Ratter





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.