Bożena Ratter: Jaką sferę wartości wypromujemy poprzez kulturę ?
data:05 lutego 2017     Redaktor: Redakcja

Czy [...] niedługo UE nie tylko określi, ile ryb możemy złowić lub ile litrów mleka może dać krowa, ale i ile środków samorząd musi przeznaczyć na „artystyczne dokonania” środowisk LGTB? - pyta w najnowszym felietonie Bożena Ratter.



W poranku Radia Wnet odbyły się rozmowy o nagrodach i wyróżnieniach podczas kolejnej edycji konkursu o Nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Zbigniew Rytel mówił o wysokim poziomie merytorycznym prac dziennikarzy startujących w konkursie, w tym roku było ich 276. Miał też okazję powiedzieć słuchaczom o swym marzeniu, o filmie dokumentalnym o stuleciu sportu polskiego na stulecie państwowości.
Czy w planowanym filmie znajdzie się odwołanie do działalności TG Sokół?
17 stycznia w Muzeum Niepodległości odbyło się spotkanie noworoczne członków Towarzystwa Gimnastycznego Sokół poprzedzone wykładem dr Jerzego Chełmeckiego. Pierwsze polskie, lwowskie, gniazdo Sokoła wzorowane było na czeskim Sokole, założonym przez Miroslava Tyrša, profesora Uniwersytetu Praskiego zajmującego się kulturą i wspaniałego metodyka. XIX wiek to czas organizacji metodyki wychowania fizycznego dla lekcji „gimnastyki” w tworzonych szkołach ludowych we wszystkich państwach europejskich. Miroslav Tyrš stworzył podstawy metodyczne Sokoła praskiego, dostosował je do systemu niemieckiego i stały się one podstawą dla wielu powstających organizacji Sokoła wśród narodów słowiańskich. T
ymi metodami zainteresowali się nasi studenci ze Lwowa studiujący w Pradze. Zachwyceni nimi, po powrocie do Lwowa spróbowali utworzyć podobne miejsce spotkań i rozwoju fizycznego i społecznego. Jeden z nich został później adwokatem, drugi inżynierem kolejowym. Podczas pierwszego zebrania 1 listopada 1866 roku powołano komitet organizacyjny, w skład którego weszli obaj pomysłodawcy i major wojsk powstańczych z 1863 roku. Depresja popowstaniowa wśród społeczeństwa Lwowa, które poniosło duże straty wskutek represji po upadku Powstania Styczniowego, wymagała szukania nowych rozwiązań dla narodowych działań. Właśnie ci młodzi studenci wybrali drogę pokonania uczucia beznadziejności i apatii. Komitet zaangażował grono szacownych obywateli Lwowa, adwokatów, prawników, nauczycieli, działaczy społeczno-politycznych oraz radnego miasta Lwowa i redaktora Jana Dobrzańskiego. Zredagowali pierwszy statut towarzystwa, wzorowany na praskim, i 7 lutego 1867 roku uzyskali zatwierdzenie namiestnika cesarza.
„Wszystkie zorganizowane wydarzenia w obrębie kultury fizycznej w historii Polski zaczynają się od daty powstania Sokoła” – mówił wykładowca AWF w Warszawie dr Jerzy Chełmecki. Założycielom gniazda Sokoła we Lwowie przyświecała idea przygotowania młodzieży polskiej, pod hasłami ćwiczeń fizycznych, do walki o odrodzenie narodowe i pielęgnowanie kultury narodowej (oczywistym jest, iż te akurat hasła nie mogły być zawarte w statucie).

A w co zaangażowane jest „szacowne grono” obywateli Warszawy, adwokaci, prawnicy, radni? W deprawację młodego pokolenia poprzez prywatną „reprywatyzację” miasta, nieludzkie traktowanie bezbronnych mieszkańców, kupczenie mieniem narodu, dopuszczenie mafii deweloperów, którzy – nie kierując się żadnym planem zagospodarowania przestrzennego a tylko zyskiem – zaburzają kondycję miasta i jego mieszkańców. Owo grono zaangażowane jest w likwidację śladów starej Warszawy, w dopuszczenie do ciągłej dewastacji obiektów, które w każdym cywilizowanym kraju, chronione jako zabytki, stałyby się źródłem dochodu z turystyki. Zajmuje się ono wydawaniem publicznych pieniędzy na kolejnego „szwagra”, który stawia szpecące słupy na chodniku ulicy Długiej, miast uczyć kultury kierowców. Skierowanie na ulicę Długą (i inne) straży miejskiej, która pobierałaby wysokie mandaty lub odbierała prawo jazdy za niewłaściwe parkowanie, stałoby się źródłem dochodu miasta. Zamiast wlepiać wysokie kary kierowcom za nieprawidłową jazdę i odbierać prawo jazdy, miasto Warszawa udaje, że dba o pieszych i zwiększa liczbę przejść dla pieszych. Znowu za nasze podatki. W przypadku rządzących stolicą nie działa powiedzenie „podróże kształcą”, mimo wielokrotnych wyjazdów do krajów Europy zachodniej (za nasze pieniądze) nie naśladują prostych rozwiązań.

A w co zaangażowane jest szacowne grono w Jankowicach i jak pielęgnowana jest kultura narodowa? W Jankowicach k. Rybnika w dwóch szkołach odbyła się konferencja „Odkrywamy Kresy Wschodnie dawnej Rzeczypospolitej”. Jaki klimat! Tłumy młodych i starszych, dyskusje, rozmowy, spotkania po latach. Unikatowe przedsięwzięcia tej społeczności to: polskie nekropolie, Wilno, Lwów, śladami Henryka Sienkiewicza, śladami Adama Mickiewicza i Elizy Orzeszkowej, u Polaków na Łotwie, Polacy na rumuńskiej Bukowinie czy organizacja pobytu w Jankowicach na Śląsku polskiej młodzieży ze szkół na Kresach. Przybycie prof. Stanisława Niciei na tę konferencję ściągnęło nie tylko młodych uczniów szkół zainteresowanych jego wspaniałymi opowieściami, ale i byłych uczniów profesora, obecnie dyrektorów szkół czy pracowników samorządów lokalnych.
Entuzjastami Kresów są też mieszkający tam od wieków Ślązacy, którzy z gorącym sercem przyjęli kiedyś wypędzonych z Kresów Wschodnich obywateli II RP. A dzisiaj organizują non profit wsparcie dla Polaków pozostawionych bez opieki na ojcowiźnie, na zabranych Ziemiach Wschodnich. Na konferencję przybyli przedstawiciele 30 szkół, patronat nad konferencją objęła śląska pani kurator. „To przykład dobrych praktyk dla szkół w innych regionach”. („Lwowska Fala”, radio Katowice)
http://www.radio.katowice.pl/audycje,17,Lwowska-Fala.html#.WJbkA1PhDDc

Niestety, nie dla Warszawy. Z okazji 154 rocznicy Powstania Styczniowego miała miejsce uroczystość w Galerii Porczyńskich, wspaniała uczta z poezji, muzyki i historii. Poezja wieszczy, muzyka Chopina, niezwykle ciekawa i pouczająca rozmowa z zaproszonym gościem, prof. Januszem Odziemkowskim. Profesor wskazuje na zapominamy fakt, że na rzecz powstania już w 1862 roku powstało państwo podziemne, które ma władzę, urzędy, struktury, ściąga podatki, ma swoich urzędników. Działa to wszystko, podobnie jak podczas II wojny światowej. I podobne są też straty, jeśli chodzi o elity polskie. To ci najbardziej świadomi i wykształceni zaangażowani byli w powstanie styczniowe.
Po jego upadku 100 000 ludzi, polska elita, zostało zesłanych na Sybir albo musiało emigrować. Wielu utraciło zdrowie. Prof. Odziemkowski przytoczył też słowa prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego, który na pytanie, czy powstanie miało sens, odpowiedział: „nie wiem, czy ono miało sens, czy nie, ale wiem, że wobec tego, co się wówczas w Polsce działo, żaden uczciwy człowiek nie mógł pozostać bezczynny”. Na zakończenie uroczystości – śpiewogra Jacka Kowalskiego z zespołem, „Czarka Traugutta”. Nie widziałam przedstawicieli warszawskich szkół, którzy przyprowadziliby młodzież na tę uroczystość. A koncert Jacka Kowalskiego to sensacyjna opowieść, pieśni z epoki przeplatane opisem wydarzeń, w których pojawia się srebrny kubek z inicjałami R.T. Doskonała lekcja historii dla młodzieży znudzonej tradycyjną formą edukacji.

Toczy się walka o rząd dusz w sferze kultury. TV Planet powtórzyła dwukrotnie w ostatnim tygodniu film pt. „Dawkins i Krauss – o zbędności religii”. Czytamy w programie: „Brytyjski zoolog, profesor na Uniwersytecie Oksfordzkim, Richard Dawkins oraz fizyk teoretyczny Laurence Krauss prowadzą dyskusję na temat roli nauki we współczesnym świecie, zachęcając odbiorców, by odrzucili religijny i polityczny punkt widzenia. Film rozpoczyna się i kończy wypowiedziami przedstawicieli świata kultury, artystami. „Widzę wasz problem i wiem, że nie chcecie mieć życia opartego na urojeniach. Trudno trzymać się rzeczywistości w świecie opartym na fałszu. Musicie nie tylko manifestować swoje przekonania, ale umieć powiedzieć, że błądziliście, bo byliście przez całe życie oszukiwani. Bez tego nie będziecie znaczyć nic” – to wypowiedź Woody'ego Allena. Pisarz Ian McEwan uzasadnia inaczej: „Ludzie sami nie wierzą. Byłem na pogrzebie, gdzie ksiądz mówił o życiu wiecznym, a ludzie rzewnie płakali. Nie sadzą więc, że naprawdę spotkają bliskich za jakiś czas”. Retoryka jak z PRL-u. Skąd u niego?

Reformowania światopoglądu poprzez dekrety Unii Europejskiej domaga się poseł Nowoczesnej, Krzysztof Mieszkowski. Wywnioskowałam to z jego wypowiedzi w programie TV Info „Bez retuszu”. Uczestnikom debaty zadano pytanie, jak widzą przyszłość relacji polsko-niemieckich. Poseł Nowoczesnej pokłada nadzieje w UE: „Kultura Polaków i Niemców jest różna. Istnieje też cenzura ekonomiczna. Spotkałem się we Wrocławiu z szefem Bundestagu, rozmawialiśmy o wolności sztuki w Polsce i Niemczech. Przestrzeń artystyczna, przestrzeń kultury w Polsce nie zawsze jest wolna, czego praca wielu artystów w Polsce jest dowodem. Również w Niemczech są takie sytuacje, gdy dyskurs artystyczny jest podważany np. przez środowiska ortodoksyjne katolickie. I w Niemczech, i w Polsce są samorządy, które nie akceptują dzieł proponowanych przez artystów i dokonuje się aktów cenzorskich. Należy dążyć do tego, żeby Unia Europejska, która jest sprzężonym systemem wartości, wykreowała nową jakość w tym myśleniu o poszczególnych relacjach z poszczególnymi krajami. Musimy zainwestować w kulturę, czyli powiedzieć sobie, że koniec Europy nie będzie możliwy wtedy, kiedy będziemy mieli szansę na to, żebyśmy wypracowali taką sferę wartości poprzez kulturę, które odnoszą się do tego, co jest bazą, którą buduje kultura a nadbudową”.
Trudne do zrozumienia, podobne to treści głoszonych niegdyś przez młodych bojówkarzy z Jackiem Kuroniem na czele, wyrzucających z uniwersytetu prof. Władysława Tatarkiewicza. Czy to jednak znaczy, że niedługo UE nie tylko określi, ile ryb możemy złowić lub ile litrów mleka może dać krowa, ale i ile środków samorząd musi przeznaczyć na „artystyczne dokonania” środowisk LGTB?

W poranku Radia Wnet Endy Gęsina-Torres opowiadał o swoim reportażu „Hejt, który niszczy życie” na temat środowiska młodych twórców w serwisie YouTube. Materiał przedstawia nastolatków, którzy komunikują się w znacznej mierze poprzez wulgaryzmy, pogardę oraz szyderstwa. Wszystkim nam polecam doskonałą lekcję o języku miłości opisanym dokładnie we wczorajszych Rozmowach Niedokończonych: „Miłości trzeba się uczyć, czyli rzecz o językach miłości”. Znajdziemy odpowiedź na to, co jest przyczyną frustracji ludzi i kto ulega zewnętrznym wpływom.
http://www.radiomaryja.pl/mult imedia/milosci-trzeba-sie-uczy c-czyli-rzecz-o-jezykach-milos ci/

W związku ze zbliżającą się setną rocznicą odzyskania niepodległości warto przypomnieć kolejny odcinek z „opowieści pana Michała” („Lwowska Fala” ). „Chciałbym przybliżyć pewne zdarzenia i osoby, które przyczyniły się bezpośrednio do odzyskania naszej państwowości. Właśnie w styczniu br. przypada 102 rocznica nocnej bitwy stoczonej pod Rafajłową przez 3 Pułk Legionów z wojskami rosyjskimi. Dlaczego tam? Formowane przez Naczelny Komitet Narodowy 2 i 3 Pułk Legionów zostały skierowane na Węgry, by wesprzeć, po przejściu przez Karpaty, front karpacki, gdzie toczyły się walki między wojskami austriackimi i rosyjskimi. Trzeba było pokonać Gorgany, nie małe góry, traktu żadnego nie było. Droga do Rafajłowej przez przełęcz Rogodze miała 7 kilometrów. Żołnierze legioniści wybudowali drogę, serpentyny, 28 kładek, mostów, mostków. Wyłożono ją w poprzek okrąglakami. To było wielkie przedsięwzięcie inżynierskie, a budowa trwała niecałe 3 doby. Prace prowadził inżynier, porucznik Jan Słuszkiewicz. W Muzeum Politechniki Warszawskiej znajduje się niewielka wystawa z opisem Drogi Legionów i kilkoma archiwalnymi zdjęciami. Teraz na Ukrainie drogi buduje Sławomir Nowak. Znamy Sławomira Nowaka, a nie znamy Jana Słuszkiewicza.

Bożena Ratter





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.