Marek Baterowicz: TROGLODYCI W  AKCJI
data:02 lutego 2017     Redaktor: GKut

Gdyby wierzyć bajdurzeniu Schetyny, to PiS chce zafundować obrady Sejmu w rzeczywistości stanu wojennego ( ?!), powiada on też, że hańbą (?!) są zdjęcia tych osób, które 16 grudnia zakłócały sesję Sejmu.

 

 

 

Schetyna bredzi. A najgorsze to, że te swoje majaki chce wmówić Polakom (nie rodakom, bo on z Polską chyba nie czuje więzi), którzy odważyli się jesienię 2015 nie głosować na Platformę Oszustów i zwolenników ubekracji oraz przewodniej niegdyś siły „narodu” PZPR-u.  Ubekracja ta krzewiła się nadal, zwłaszcza od roku 1992, kiedy to Wałęsa obalił rząd domagający się lustracji agentów.  Lista Wildsteina była próbą oczyszczenia państwa z agentury, próbą daremną.

Dziś ujawniono zbiór zastrzeżony IPN-u, o wiele lat za późno,  i co dalej? Komentatorzy wątpią czy to ujawnienie stanie się przełomem.

Ale wróćmy do troglodytów zwanych czasem chuliganami, choć to termin dość zużyty, a gwałtowność ich wyczynów w Sejmie ( i poza nim)  raczej wskazuje na „jaskiniowy” rodowód tych hultajów. A zatem trafniej, troglodyci. Ich zdjęcia są praworządną próbą ustalenia ich tożsamości dla dobra nas wszystkich,  jak pisze na blogach pani Dorota Arciszewska-Mielewczyk ( 24-1-17), diagnozując też słusznie, że próba zerwania Sejmu sięga korzeniami do warcholstwa I Rzeczypospolitej.  Tymczasem tacy liderzy współczesnych warchołów jak Schetyna przeinaczają fakty, kryją agresywność PO-owców i innych nicponi „opozycji” (czytaj: zgraja odmieńców) , którzy fałszują z tupetem rzeczywisty stan rzeczy. Wojenny temperament tejże „opozycji” przypisują...Prawu i Sprawiedliwości! Dziką wojnę toczy „opozycja”, ale zdaniem Schetyny to PiS narzuca...stan wojenny! Typowe dla komunistów odwracanie sensu, fałszowanie rzeczywistości. Podobnie Kopacz deklarująca, że są...”moralną opozycją”!  Koń by się uśmiał. Kłamczyni smoleńska, i nie tylko, ma czelność mówić coś o moralności?  Już dawno prześwietlono jej sylwetkę:   Pani Nikt jest wielce szczodra

                                                    Wszystko oligarchom odda,

                                                    Szarym ludziom – z makiem figę –

                                                     Gdzie znaleźli taką strzygę ?

                                                      Dalej kłamie na potęgę

                                                      I orderu krwawą wstęgę

                                                      Najjaśniejszej Łże-Horpyny

                                                      Wzięła z łapek Anodiny!

Schetyna, Kopacz, Anodina...rozpacz! A do tego petrurianie ze swoim wodzirejem... Kodowcy i kilku gagatków z PSL-u... Wszyscy oni kłamią i oszukują Polaków. Widać to nawet na antypodach. A i Mickiewicz coś o tym kiedyś pisał:   FAŁSZYWA MONETA

                                                    

                                              

                                       Kłamca jest zły moneciarz, pozwól mu fałsz mnożyć,

                                        To on sam jeden zdoła cały kraj zubożyć!

 

Niestety, trzeba przyznać, że sami Polacy winni są rozpanoszeniu się i rozbestwieniu troglodytów.

Po 1989 roku narzucono nam tzw. grubą kreskę Mazowieckiego i obozu Michnika, popartą wymuszonymi postanowieniami (czytaj: ustępstwami) przy okrągłym stole. Społeczeństwo w końcu zostało zmuszone do rezygnacji z postulatu osądzenia zbrodni reżimu PRL-u, cofając się pod presją byłych służb ocalonych w Magdalence i lobby Kiszczaka oraz Jaruzelskiego, reklamowanych przez Michnika jako ludzi...”honoru” (!!!). Uznawanych też przez Wałęsę, niegdyś „prezydenta”, a dziś już ujawnionego agenta SB, co potwierdziły ekspertyzy grafologów. Do roku 1992 jednak Wałęsa chodził w aureoli bohatera narodowego. A ktokolwiek podważał jego zasługi, nawet po obaleniu rządu Olszewskiego, traktowany był jak „oszołom”. Tym popularnym wtedy terminem dyskredytowano wszystkich zwolenników lustracji i odstawienia na boczny tor peerelowskiej agentury. Wyśmiewano próby ujawnienia ich teczek, a o rozliczeniu nie było co marzyć. Sądy ( w tym Najwyższy ) pilnowały, by ani jeden włos nie spadł z głów agentów. Oddalano skutecznie sprawy ich lustracji, pomimo dowodów  współpracy z SB, co potwierdzały numery i kryptonimy. Nie proszono jednak o opinie grafologów, aby nie zepsuć prezydentury Kwaśniewskiemu czy posad kilku ministrom z SLD. Było to jakieś 20 lat temu, ale i dzisiaj przy nieukończonej konstrukcji III RP majstrują starzy agenci i członkowie PZPR jak Rzepliński i paru innych z tej „nadzwyczajnej kasty”. Kabaret to przedni. Ledwie Rzepliński odpadł z peletonu, natychmiast celebrytka Staniszkis poleciła jego kandydaturę na...Prezydenta RP! Obłęd to maksymalny. Co sądzić o roli, jaką gra Staniszkis od lat ? Zaraz potem niejaki Stonoga wystąpił z atakami na Prezydenta Dudę – czy oba te manewry byly synchronizowane przez  troglodytów?

Dziesięciolecia bezkarności dla przestępców różnej maści – od byłych kacyków PZPR-u po nowych aferzystów – sprawiły, że po r.1989 pogłębiała się zapaść praworządności,  a poczucie bezkarności nieustannie rosło, co wyrażało się w mnożeniu się defraudacji, niewyjaśnionych morderstw na zlecenie ( np. Jaroszewiczów, Papały czy ministra Dębskiego), wyczynach seryjnego „samobójcy” albo w otwartych  zabójstwach typu zamachowca Cyby, potraktowanego łagodnie przez wymiar „sprawiedliwości” zależnej od rządu PO-PSL. Na tym tle akcje troglodytów to „mniejsze zło”, lecz są potencjalnym zagrożeniem dla życia polityków PiS-u budujących demokrację i naprawiających praworządność w kraju szalejącego bezprawia od roku 1945 oraz kontynuacji tego bezprawia po roku 1989. Troglodyci żywiołowo nienawidzą demokracji, a zatem i praworządności, tym samym nienawidzą rządu PiS-u, który podjął się koniecznej naprawy demokracji i praworządności, praktycznie nie funkcjonujących w tzw. IIIRP.  Troglodyci są brutalnym ramieniem dzikiej opozycji, zbliżonej w metodach do partii faszyzującej, a w dodatku pozbawionej programu dla Polski. Wśród troglodytów działają też osobnicy z tajnych służb PRL-u, bezpieki cywilnej i wojskowej, co daje im jeszcze większą pewność bezkarności. Ostatecznie tajnym służbom nad Wisłą powodziło się znakomicie, a i po r.1989 nigdy nie działa się krzywda, bo „gruba kreska” dała im jeszcze większe możliwości. Kto nie wierzy, niech przeczyta słynne już „Resortowe dzieci. Służby” , wydane w Warszawie nakładem Frondy. Kiedyś zomowcy z pianą na ustach ( po narkotykach) rozpędzali i bili demonstrantów, a dziś troglodyci z neo-pianą kłamliwych frazesów szturchają posłów i ministrów legalnej władzy. A pewni celebryci nawołują do...defenestracji, a zatem do politycznych zabójstw.

Jakże inaczej działa opozycja w krajach o starej i ustalonej demokracji, np. w Australii Bill Shorten - lider Labour Party - przedstawił rzeczowo program swojej partii, przemawiając ( 31 stycznia) w National Press Club w Canberra, a następnie przemawiał aktualny premier Malcom Turnbull ( Liberal Party)  referując propozycje rządu. Wzajemna kurtuazja. Shorten nie wysyłał bojówkarzy na parlament, Schetyna et consortes widocznie musieli, albowiem nie mają żadnego programu dla polskich wyborców. I w tej sytuacji PO-owcy, kodowcy i petrurianie rzucają do akcji rozjuszonych troglodytów.

                                                                                                                            Marek Baterowicz

                                          

 

Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii.Wydał też kilka tytułów prozy. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014) oraz najnowszy tomik- " Nad wielką wodą"(2015).





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.