Jutro, tj. w piątek 3 lutego 2017 roku w nowosądeckim Sądzie Rejonowym odbędzie się kolejna rozprawa przeciwko Zygmuntowi Miernikowi. To jest kolejna rozprawa odpryskowa z tego co się działo w Nowym Sączu 27 września 2014 roku, kiedy to pod sowieckim łukiem triumfalnym policja zaatakowała patriotów - ludzi z biało-czerwonymi opaskami na rękach, spisała wielu, postawiła nas przed sądem wymyślając zarzuty - na komendzie aresztowani słyszeli jak dowódca policji Gurowski zachęcał policjanta Leśniaka, by dokładał ludziom co najmniej po 3 zarzuty, to się nie wywiniemy. Zygmunta Miernika przewracali na ziemię wielokrotnie pod tym ruskim pseudo-pomnikiem i niemalże Go tam zabili (policjant chciał uderzyć głową Miernika o kant ruskiego grobu, gdyby nie podparł się ręką, to nie wiadomo czy by to przeżył), co widać wyraźnie na filmie nakręconym tam. Teraz ten policjant bojąc się, że go dopadnie sprawiedliwość postawił Zygmunta Miernika przed sądem za to, że go niby Zygmunt uderzył, że jakieś brzydkie słowo powiedział. Pierwsza rozprawa z tej serii odbyła się zdaje się w październiku, kiedy to Zygmunta przywieźli w kajdankach prostu z więzienia Wojkowice. Okazało się , że to nie była pierwsza rozprawa, bo pierwsza odbyła się poza oczami i uszami publiczności. Pani sędzia się przyznała, że przesłuchała świadka - tego policjanta. Zygmunt Miernik prosił o wyłączenie się tej pani sędzi z rozprawy, a najlepiej, żeby przenieść rozprawę do innego miasta, np. do Krakowa, bo w Nowym Sączu są sami swoi. Pisałam o tej rozprawie. Można znaleźć ten tekst na Kraków Niezależny - Będzie w Krakowie pod moim nazwiskiem Elżbieta Serafin.

 

Proszę Państwa o nagłaśnianie tej sprawy i obecność, by wspierać Zygmunta, który dopiero co wyszedł z więzienia, tyle przecierpiał ten samotny bohater. Kiedy odwiedziliśmy Go w więzieniu mówił mi, że grożono mu śmiercią. Kilka dni temu w programie Idź pod prąd u Mariana Kowalskiego Zygmunt mówił o tym.

 

Pozdrawiam Państwa

 

 

Elżbieta Serafin