Potwierdzają to unijni politycy- a również zwykła analiza faktów wskazuje na to, że splot wydarzeń i obecności wielu ludzi nie był przypadkowy.
Problemem spuścizny po komuniźmie jest to, że ukszatałtowała się kasta ludzi nietykalnych. Postkomunizm- bo tak trzeba nazywać porządek ustanowiony po 1989 roku- z góry zakładał, że pewnych ludzi nie dotyczy obowiązujący stan prawny.
Te zasady przeniosły się na kolejne lata i trwają aż do dzisiaj. Można bezkarnie wydawać rażąco niesprawiedliwe wyroki, pomawiać, lżyć, blokować mównicę sejmową, odmawiać prawa do prywatności wybranym osobom, przy czym rzecz jasna zasada wzajemności nie ma prawa obowiązywać. A wszystko to w aureoli praw opozycji, praw do kontroli władzy. Jednocześnie panuje przeświadczenie, że niezależnie od czynów wszystko musi ujść na sucho- właśnie na tym polega buta i pewność siebie kasty "nietykalnych".
Czas najwyższy to skończyć. Jeżeli zwykły Kowalski odpowiada karnie za sto tysięcy różnych rzeczy, podobna zasada musi dotyczyć Donalda Tuska i całej tak zwanej opozycji. Gdyby potwierdziło się, że brał udział w zorganizowanym puczu, musi iść do więzienia na wiele lat i stanowić przykład tego, że sprawiedliwość jest jednakowa dla wszystkich.
Po to głosowaliśmy na Prawo i Sprawiedliwość; na tym opiera się nasza wiara. Dosyć bezkarności pseudoelit. Czas najwyższy, aby w Polsce zapanowała odpowiedzialność za słowa i czyny- i tak zbyt długo na to czekaliśmy.
AN