Monika Wiench: Wulgarna twarz opozycji
data:19 stycznia 2017     Redaktor: AK

To co działo się w ostatnich tygodniach w Polsce każdy widział. Niektórzy - niestety dotyczy to większości  polskich telewidzów w Australii, którzy wiedzę o Polsce czerpią z kłamliwej stacji POLSAT - widzieli tylko manipulowaną część wydarzeń, inni mieli dostęp do całości korzystając z Internetu.

Jednak dla wszystkich, czy to w Polsce, czy na emigracji, którym bliskie są losy naszej Ojczyzny, wydarzenia jakie miały tam ostatnio miejsce były nie tylko bulwersujące, ale też zawstydzające i niezrozumiałe. Bo oto, w ciągu kilku dni najpoważniejsza instytucja jaką jest Sejm Rzeczypospolitej Polskiej została zbrukana. Za sprawą części tak zwanej "opozycji", w tym posłów z PO i Nowoczesnej odebrano tej instytucji wszelką powagę i znaczenie. Jak kiedyś, za czasów "liberum veto" i Targowicy.

Nie uszanowano ani majestatu funkcji Marszałka Sejmu, ani ważności poselskiego mandatu, ani nawet godności kolegów-posłów. Ironizując z postawy marszałka Kuchcińskiego, fizycznie osaczając go w trakcie prowadzenia obrad, zbiorowo blokując wejście na mównicę sejmową, wreszcie wzniecając wrzask i złorzeczenia w stosunku do większości parlamentarnej w Sejmie, opozycja ukazała swoją wulgarną twarz i prawdziwe zamiary. Nic nie proponować, nie mieć żadnego programu dla Polski, negować wszystkie działania partii rządzącej, zwalczać aż do skutku - do obalenia władzy siłą. Po to, aby było tak jak było. Nie uszanowano nawet świętej polskiej tradycji - Bożego Narodzenia. Zamiast spędzać je z rodziną, siadano w sejmowych fotelach, a  na niby-wigilijnym stole podano pasztet.

Nie na darmo głównym hasłem tych "totalnych" jest być właśnie opozycją totalną - tak to ujął natychmiast po przegranych przez siebie wyborach przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. Jeszcze przed rokiem roześmiany od ucha do ucha, dziś z zaciętym i złym wyrazem twarzy nadal podkreśla, że "to nie koniec walki" i zapowiada, jak wcześniej, że jego hasłem jest "ulica i zagranica".

Ulica rzeczywiście starała się jak mogła, również w ostatnich dniach. Zwoływano grupki KOD-u, które wrzeszczły na wiecach i bezwstydnie stawały u boku funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, aby broniąc ich dawnych przywilejów szukać wśród nich sprzymierzeńców Oklaskiwano esbeka płk.Muzgałę, który wprowadzenie i przebieg stanu wojennego w Polsce nazwał "kulturalnym". Dziękowano im za wsparcie! SB-kom!

Wszystko to, ale i znacznie więcej, można obejrzeć w filmie dokumentalnym w reżyserii Ewy Świecińskiej o działaniach opozycji, który obejrzało w polskiej telewizji TVP1 ponad 3 miliony widzów. / Film jest dostępny w internecie https://youtu.be/bqE3ODfNvzs /

Sceny jakie ukazuje film i nagromadzenie w 30. minutowej produkcji obrazów agresji z jaką spotykają się rządzący, posłowie oraz sympatycy partii Prawa i Sprawiedliwości, są przerażające. Ataki na korytarzach sejmowych, na ulicach i w telewizyjnych wypowiedziach, są chyba dotychczas w Polsce niespotykane. Cóż jednak dziwnego, skoro przykład takich zachowań idzie z góry, między innymi od dwóch wysokiej rangi polityków, niedawnych prezydentów Rzeczypospolitej?

Pierwszy z nich - Lech Wałęsa, oficjalnie, w telewizji, zwraca się do rządzących "z okien będziecie wyskakiwać", a drugi - Bronisław Komorowski, na wiecu KOD-u stwierdza, że z satysfakcją patrzył jak jedna z posłanek PiS "czmychała przed KOD-em". W rzeczywistości chodziło o posłankę K. Pawłowicz, która była na ulicy atakowana przez członków KOD.

Jak można ocenić zachowanie tych polityków i"autorytetów"? Jaki mają oni wpływ na społeczeństwo, a  przede wszystkim na polską młodzież?

Podobnie można zadać pytanie o wpływ jaki ma na członków KOD-u postać lidera tego ponoć społecznego i oddolnego ruchu - Mateusza Kijowskiego. Ile osób, które wierzyły w jego czyste intencje uwierzyło też, że jest zwykłym oszustem, czerpiącym prywatne korzyści ze składek ulicznych? Zainkasował przecież bezprawnie ponad 120 tysięcy złotych, biorąc z ulicznych składek KOD-u tę sumę na własne wydatki. Na jego temat wypowiedziała się publicznie nawet rodzona siostra Kijowskiego, która w wywiadzie dla tygodnika"W Sieci" stwierdziła - "Mój brat szkodzi Polsce! Nietrudno nim kierować za pomocą pieniędzy"

A przewodniczący partii Nowoczesna - Ryszard Petru, kim jest kiedy mając własną rodzinę wyjeżdża sobie w Sylwestra na zagraniczny urlop z inną kobietą, matką trojga dzieci? Kim jest, warto zapytać raz jeszcze? Kim jest wreszcie ta pani, która wyjechała razem z Petru, posłanka Nowoczesnej zresztą? Takie to towarzystwo.

Wyznawcy KOD wydają się być tak zaKODowani i niewrażliwi na to co dzieje się wokół, że zdolni są do każdej kompromitacji. Odważyli się nawet na podjęcie próby zakłócenia państwowej uroczystości powitania amerykańskich żołnierzy w Żeganiu. Zostali jednak pogonieni przez mieszkańców tego miasta, aby nie kompromitowali Polaków. Zwinęli swoje transparenty i oddalili się w niewiadomym kierunku. Podobnie jak przed kilkoma miesiącami w Melbourne swoje plakaty dość szybko zwinęła grupka KOD-owców powiązana z wiadomym Instytutem. Pogoniliśmy ich, aby bronić Polski przed kompromitacją w oczach Australijczyków.  Bo jak widać, w szkodzeniu Polsce pomaga też zagranica.

Dziś nie wiemy co jeszcze wymyślą zaKODowani opozycjoniści, którzy chcą żeby było tak jak było. Wspierani finansowo, medialnie i wszelkimi innymi metodam, atakują i będą atakować. I choć wielu Polakom nie wystarcza nadzwyczaj cierpliwa reakcja rządu na opozycyjne rozróby, to jednak postawa zachowania spokoju, nie ulegania prowokacjom i zwykłemu chamstwu, wydaje się najrozsądniejsza. Jak długo wytrzyma to społeczeństwo, jak długo wytrzymają to rządzący?

Monika Wiench

członek Komitetu Obrony Polski w Australii






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.