W Warszawie Prymas kard. Stefan Wyszyński i biskupi musieli się przeciskać, bo blokowano im przejście przez Plac Zamkowy. Czy nie z tych samych motywów bierze obecna nienawiść do uczestników marszu pamięci?
W przestrzeni „tego świata” ciągle komuś przeszkadza Polska wierna kulturze i cywilizacji chrześcijańskiej, Polska wolna i nieugięta. Zarazem pogróżki dotyczące „zajęcia krzyża” i uniemożliwienia modlitwy za zmarłych wskazują na złego ducha jako głównego inspiratora. Kto jak nie on najbardziej starał się utrudnić o. Tokarczykowi wezwanie św. Michała Archanioła?
O czym to wszystko świadczy? Przede wszystkim o skuteczności modlitwy zanoszonej 10 każdego miesiąca i o tym, jak bardzo jest potrzebna. Obejmuje przecież nie tylko poległych w katastrofie smoleńskiej, ale również ofiary Katynia, II wojny światowej i powojennych prześladowań, czy wreszcie stanu wojennego. Od dziesięcioleci Polska czekała na taką modlitwę. Można powiedzieć metaforycznie, że jest potrzebna jak deszcz wyschniętej ziemi.
Gromadzących się każdego dziesiątego wspierają z nieba przyzywani zawsze św. Jan Paweł II i bł. ks. Popiełuszko, a z pewnością także i oczekujący na beatyfikację Prymas Tysiąclecia. Michał Archanioł bez wątpienia też nie odmówi swojej pomocy. W perspektywie doczesnej z miesiąca na miesiąc umacnia się przekonanie, że jedności narodu nie tworzy doraźny program, czy idea, ale wspólne przywiązanie do niezastępowalnej wartości – PRAWDY.
Iza S.