Amerykanie nie dorośli do demokracji
data:21 listopada 2016     Redaktor: ArekN

 
Rozmiar szoku po wygranej Donalda Trumpa kolejny raz uwidocznił, jak bardzo oderwane od realiów są media i wielka część polityków.

 
Sondaże, wypowiedzi celebrytów, niezachwiane przekonanie w siłę postępu... Oczywiście, ten postęp symbolizowała Hillary Clinton, której wizerunek nieustannnie pompowano na wszystkie możliwe sposoby. Do tego dodajmy rzecz, o której dżentelmeni nie rozmawiają: pieniądze. Naprawdę wielkie, płynące z wielu źródeł, pozwalające na prowadzenie kampanii wyborczej z ogromnym rozmachem. Do tego specjaliści od czarnego PR-u, którzy umiejętnie wpajali wyborcom przekonanie, że właśnie toczy się decydująca batalia między złem a dobrem.
 
Pycha... ale również niemożność przyznania się do porażki. Szukanie przyczyn klęski wszędzie, tylko nie na swoim podwórku. To widomy znak, że przegrani w dalszym ciągu przekonani są o słuszności swojego postępowania i gdyby wrócili do władzy, robiliby to samo - tylko zwielkokrotnione w taki sposób, aby raz na zawsze wybić obywatelom z głowy głupie pomysły.
 
Pogarda wobec ludzi. Zewsząd słyszymy, jakiego niebezpiecznego wyboru dokonali mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Dowiadujemy się o triumfie ludzi słabo wykształconych, biednych, pełnych kompleksów, ksenofobicznych... Ważni politycy europejscy, choć bardziej już stonowani niż wcześniej, nadal rozpatrują zwycięstwo Trumpa w kategorii zagrożenia, co samo w sobie jest obelgą dla Amerykanów i nie sprzyja budowaniu dobrych stosunków.
 
Ameryknie do demokracji nie dorośli - nikt z "oświeconych" nie odważył się jeszcze tego wprost wyartykułować, ale przekaz jest oczywisty. Odrzucona została idea postępu, hołubienia mniejszości wszelkiego rodzaju, walki z globalnym ociepleniem, budowaniem pokoju poprzez wszechogarniającą tolerancję. Czyli - zachwiane zostały filary, które wspierały proces przekształcania społeczeństwa, a przy okazji pozwalały robić całkiem dobre interesy.
 
 
------------------------------------------
 
 
Wszystko to doskonale znamy z własnego, polskiego podwórka. Opozycja do tej pory nie potrafi dostrzec własnych  popełnionych błędów i z góry neguje wszystkie posunięcia rządu. Podobnie jak amerykańscy Demokraci wierzą, że mają rację, tylko ten ciemny naród daje wodzić się za nos. I przekonani są, że kwestią czasu jest powrót do władzy - bo przecież postęp jest nie do zatrzymania...
A tymczasem zbliża się kolejna rozgrywka - wybory w Niemczech i Francji. Być może już niedługo będziemy świadkami ostatecznego przesunięcia wahadła i powrotu zjednoczonej Europy do wartości, na których wyrosła. A gdzieś w tle, cichutko, słychać będzie popiskiwania mędrców marzących, żeby "było tak, jak było", wciąż niezdolnych pojąć, czego tak naprawdę chcą obywatele.
 
AN





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.