IV Marsz Niepodległości w Peterborough 11/11/2016
data:12 listopada 2016     Redaktor: GKut

Relacja Krzysztofa Jastrzembskiego z Londynu

 
 

Podczas zbiorki koło bramy Central Park w Peterborough, w hrabstwie Cambridgeshire, grane były Święty Boże (A. Dziubek) i piosenki Basti, Marsz ruszył i śpiewano Deszcze Niespokojne (E. Fetting) i Maszerują Strzelcy (tradycyjne), potem hasła -To my, Polacy – Raz sierpem raz młotem – A na drzewach zamiast liści –  do Sunken Gardens gdzie znajduje się pomnik Lotników. Tegorocznym tematem była walka o niepodległość Legionów i odczytano relacje bitw pod Łowczówkiem i pod Kostiuchnówka, także i komunikat W Jedności Sila, organizatorów Święta Niepodległości ( jak niżej). Po oddaniu hołdu bohaterom został złożony wieniec Lotnikom, i po odśpiewaniu Hymnu Narodowego Marsz został rozwiązany. Większość uczestników udała się do klubu Caliente na mecz Polska –Rumunia, kiełbaski i piwo i wiwatowano zwycięskiej drużynie.


 
 

Bitwa pod Łowczówkiem  22–25 grudnia 1914.

Bitwa pod Łowczówkiem była pierwszą wielką bitwą stoczoną przez Legiony Polskie.

W czasie odwrotu wojsk niemieckich i austriackich spod Warszawy i Dęblina oddziały Piłsudskiego po ciężkich bojach pod Laskami, Trupieniem i Anielinem wykonały ryzykowny manewr z Wolbromia, przechodząc na tyłach wojsk rosyjskich pod Ulinę Małą, na Kraków (9-11 listopada 1914 roku). Po krótkim odpoczynku, oddział Piłsudskiego, mianowanego 15 listopada brygadierem, przerzucony na Podhale stoczył krwawe walki pod Limanową i Marcinkowicami.

W połowie grudnia 1914 roku 1 pułk piechoty dotarł do Nowego Sącza. Po dotychczasowych ciężkich walkach pod komendą Piłsudskiego pozostawało niespełna 2500 żołnierzy, w tym 2150 piechoty i 250 kawalerii. Mimo tych strat, oddział znacznie przekraczał stan klasycznego pułku austriackiego. 19 grudnia ukazał się rozkaz przemianowujący 1 pułk w I Brygadę Legionów Polskich. Prace reorganizacyjne trwały około miesiąca, przerwane bitwą pod Łowczówkiem.

Spokojnie oczekiwano nadejścia Świąt Bożego Narodzenia, a Komitet utworzony przez mieszkańców Nowego Sącza przygotowywał wigilię dla legionistów. Niestety Rosjanie przerwali front i Naczelne Dowództwo armii austro-węgierskiej rzuciło do walki wszystkie „wolne” jednostki. 20 grudnia do sztabu I Brygady przyszły rozkazy, kierujące ją na północ w kierunku Tarnowa - na Łowczów i Łowczówek, gdzie Rosjanie rozerwali austriackie pozycje. 22 grudnia I Brygada dowodzona, pod nieobecność Piłsudskiego prowadzącego rozmowy z NKN w Wiedniu, przez ppłk. Sosnkowskiego, szefa sztabu, znalazła się w ogniu bitwy. W tej sytuacji I Brygadzie przypadło zadanie odebrania wzgórz na linii Łowczówek-Łowczów.

Sosnkowski zdecydował działać szybko, aby nie dać Rosjanom czasu na przystosowanie do obrony zajętych dopiero co stanowisk. Mjr Śmigły miał przeprowadzić atak dwoma batalionami 1 pp na wzgórze 360, kpt. Rylski z V batalionem uderzyć na wzgórze 342, a reszta brygady pozostawać w odwodzie. Pod Łowczówek przybył także batalion uzupełniający kpt. Berbeckiego, liczący 480 żołnierzy, i od razu został skierowany do walki.

Natarcie Śmigłego rozpoczęło się o godz. 14 i w walce na bagnety legioniści przełamani umocnienia rosyjskie, biorąc około 300 jeńców. W ten sposób odzyskano pozycje utracone przez Austriaków. Strzelcy bronili swoich pozycji, kilkakrotnie kontratakowali oraz likwidowali małe oddziały rosyjskie, przenikające na ich tyły. W trakcie jednego ze starć oddział ppor. Władysława Wyżła-Ścieżyńskiego zaskoczył i wziął do niewoli sztab rosyjskiego 132 pułku piechoty.

23 grudnia siły I Brygady zostały wzmocnione posiłkami z oddziałów austriackich. Było to konieczne, gdyż Rosjanie ściągnęli nowe siły (131 i 133 pp) i przystąpili do ataku. Został on z trudem powstrzymany.

24 grudnia po huraganowym przygotowaniu artyleryjskim, Rosjanie przeprowadzili następny atak. Część oddziałów austriackich nie wytrzymała naporu i została zmuszona do wycofania się, co groziło przerwaniem frontu. Do tego mylne rozkazy komendy austriackiej spowodowały, iż część sił austriackich oraz polskich zaczęła odwrót na nowe siły. Po wyjaśnieniu pomyłki, żołnierze I Brygady powrócili na swe poprzednie pozycje, natomiast Austriacy tego nie uczynili.

 

Wigilijną noc strzelcy spędzili w okopach. Kolacja była bardzo skromna. „Zaintonowano kolędy i pokazały się łzy na policzkach – zapisał kapelan Kosma Lenczewski – bo na wspomnienie rodzin, poległych naszych, niepewnej przyszłości Polski, bo Austriacy i Niemcy pary nie puszczą – trudno było nie płakać nawet żołnierzowi”. Słowa kolędy podchwycili Polacy w rosyjskich mundurach po drugiej stronie frontu. Ranek pierwszego dnia świąt upłynął spokojnie. Rosyjski atak rozpoczął się dopiero koło południa. W tej sytuacji ok. 14 strzelcy na rozkaz Sosnkowskiego, obawiającego się okrążania przez znacznie bardziej liczebne oddziały rosyjskie, wycofali się ze swoich pozycji. Gorące chwile przeżyli żołnierze V batalionu, odpierając aż 16 szturmów na bagnety. Najgorsze godziny czekały jednak żołnierzy batalionu Berbeckiego, do których nie dotarł rozkaz o odwrocie. Dopiero w dniu następnym oddział Berbeckiego szczęśliwie dołączył do I Brygady.

Brygada dowodzona przez Sosnkowskiego przez 3 dni w ciężkim lesistym terenie odpierała ataki przeważających sił rosyjskich, przeprowadzając jednocześnie brawurowe przeciwuderzenia i wypady, biorąc do niewoli w sumie 600 żołnierzy i 18 oficerów rosyjskich. W wydanym po bitwie rozkazie „Szef” akcentując wielkie poświęcenie i męstwo okazane przez żołnierzy stwierdził: „Wojenna postawa wasza wskrzesza dawne tradycje oręża polskiego. W imię tej dawnej, wiecznie żywej słaby bojów i trudów polskich rozkaz niniejszy dorzuca do nieprzebranego skarbca imion poległych za Polskę nowe bohaterskie nazwiska”. To nawiązanie do tradycji oręża polskiego służyło niewątpliwie wzmocnieniu poczucia misji wśród szeregów pierwszobrygadowych.

Z kolei Piłsudski w wydanym 3 stycznia 1915 rozkazie, specjalnie uhonorował „Szefa” Sosnkowskiego. „Przede wszystkim – pisał Komendant – na odznaczenie zasługuje szef sztabu podpułkownik Sosnkowski, pod którego dowództwem stoczyliście bój i który jeszcze raz wykazał w nim swe wysokie zdolności wojenne. Wykrwawione, zmęczone oddziały skierowano na odpoczynek do Kęt. Tutaj brygadier Piłsudski przeprowadził ostateczną organizację I Brygady.

Bolesław Lubicz napisał wiersz poświęcony bitwie pt. „Skończony pod Łowczówkiem bój”

Skończony pod Łowczówkiem bój.  Zcichły armaty.

Okopy milczą. Czas zrachować łupy.
Ty zostawiłaś wrogom łup bogaty –
- Twe trupy!

Pamiętasz te ataki, które piersią własną

Odparłaś: - boje sławnej, niezrównanej doby.
Pomniki twego męstwa, które nie zgasną –
- To groby.

Ty nie znasz, co to lęk. Twe męstwo nie zna granic,

Zabłysnął oto świt, znów idziesz w bój z ochotą.
Wiedz, tyś jest Polski bojujący szaniec,
- Piechoto!

Cześć i Chwała Bohaterom!

 

Bitwa pod Kostiuchnówką

Jesienią 1915 r. Legiony Polskie, walczące dotąd w rozproszeniu na wielu odcinkach frontu, dotarły na Wołyń w okolice rzek Styr i Stochód. Tam po raz pierwszy od początku wojny wszystkie trzy brygady legionowe wystąpiły na jednym terenie i pod wspólną komendą jako zwarta siła zbrojna. Wiosną 1916 roku ruszyła rosyjska ofensywa. Jedno z uderzeń skierowane było na obsadzony przez Legiony rejon Kostiuchnówki.

 

Główny atak Rosjan nastąpił na pozycje zajmowane przez I Brygadę Legionów, dowodzoną osobiście przez Józefa Piłsudskiego. Przez trzy dni – od 4 do 6 lipca 1916 roku – Polacy w zaciętych walkach skutecznie odpierali napór przeważających liczebnie Rosjan, nie dopuszczając do przerwania frontu, co wydatnie przyczyniło się do zatrzymania rosyjskiej ofensywy.

 

Podczas bitwy zginęło, odniosło rany lub zaginęło bez wieści około 2 tysiące oficerów i żołnierzy. Największe straty, przekraczające 50 procent stanu osobowego, poniósł 5. Pułk Piechoty I Brygady.

 

Znaczenie militarnego wysiłku legionistów w tej bitwie było niezwykle doniosłe. Bitwa potwierdziła wielką wartość bojową oddziałów polskich walczących o Niepodległość swojej Ojczyzny wywołała reakcję Państw Centralnych, a następnie Ententy, w wystąpieniach, których, po raz pierwszy po latach zaborów, na forum międzynarodowym pojawiła się sprawa Polski i jej niepodległości. W rezultacie przyniosło to powstanie niepodległej Polski, a legioniści, zahartowani w bojach o Nią, stali się w wolnej Polsce zaczątkiem Wojska Polskiego.

 

Bitwa pod Kostiuchnówką była największą i najkrwawszą bitwą Legionów Polskich z armią rosyjską podczas I wojny światowej. Walki zostały upamiętnione na Grobie Nieznanego Żołnierza na jednej z tablic, w okresie II Rzeczypospolitej i po 1990: „Kościuchnówka", 4 listopada 1915 i 4-6 lipca 1916”.

Cześć i chwała Bohaterom!

 

 
 

Komunikat WJS

W dniu 11 listopada po raz kolejny spotykamy się w Peterborough, aby uczcić rocznice odzyskania niepodległości przez Polskę. Przez ostatnie kilka lat do dnia dzisiejszego, postrzeganie nas Polaków mieszkających na wyspach zmieniło się i niestety zmieniło się na gorsze, bo ataki na Polaków przybrały na sile. Od mało pochlebnych artykułów w gazetach czy programach telewizyjnych, mówiących o Polakach zabierających pracę i jednocześnie pobierających zasiłki aż do niszczenia kraju przez nas. Oczywiście każdy rozsądny zarówno Polak jak i Anglik wie, że prawda jest zgoła inna, niestety przez propagandę telewizyjno-polityczną niechęć do naszego narodu pogłębia się. Część Anglików uwierzyła w te kłamstwa.

Okazywanie niechęci rozpoczęło się od obraźliwych ulotek skończywszy na wyzwiskach, podpaleniach, pobiciach, aż w końcu doszło do tragedii, morderstwa w Harlow, za które nikt do dnia dzisiejszego nie został rozliczony. Niestety instytucje, które tak ochoczo deportują imigrantów i ścigają za drobne przestępstwa, nie potrafią lub nie chcą poradzić sobie w obliczu tak ciężkich przestępstw. Oczywiście trzeba pamiętać, że są ludzie, którzy nas szanują oraz pamiętają o naszym wkładzie podczas bitwy o Anglie, którzy widzą naszą ciężką codzienną pracę. Są ludzie, którzy potrafili przynieść wieńce na miejsce tragedii. Wszystko, co dzisiaj mowie nie jest próbą eskalacji nienawiści a jedynie zwrócenia uwagi na to, co się dzieje wokół nas i co potrafimy z tym zrobić.

Święta narodowe czy marsze solidarnościowe jak choćby w Harlow oczywiście odnoszą sukces.

Są to piękne momenty; naszą solidarność narodową musimy przenieść na płaszczyznę życia codziennego.

W Jedności Siła!

 

Krzysztof Jastrzembski, Londyn


PS Wideo amatorskie podczas śpiewu hymnu



Materiał filmowy 1 :






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.