Jacek Kazimierski: Rozmowy zakończono, a nie zerwano… Polski rząd ma takie prawo.
data:13 października 2016     Redaktor: GKut

Moje doświadczenia związane z kontaktami biznesowymi z Francuzami są jak najgorsze. Zarówno, jeśli chodzi o negocjacje z sieciami handlowymi, bezwzględnymi i upokarzającymi (zero partnerstwa), jak również fatalny sposób zarządzania ludźmi (miałem dwóch szefów Francuzów). Oświadczenie francuskiego koncernu Airbus Helicopters dokładnie wpisuje się w ten „klimat” rozmów i negocjacji.

 
 
 
Przede wszystkim rozmowy zakończono, a nie zerwano, jak sugeruje prezes AH, co nie mieści się Francuzom w głowach. Tak, tak, polski rząd ma takie prawo i może to zrobić „nawet” Francuzom, szczególnie, gdy chodzi o kontrakt za przestarzałe technologicznie helikoptery, za które rząd Tuska zgodził się przepłacić prawie dwukrotnie, a Francuzi jakoś nie chcą ich mieć w swojej armii (mają ich … 15!).
 
 
Najmniej poważnie brzmi chyba „gwarancja” zatrudnienia: ich „ambicją” (sic!) było stworzenie 6000 miejsc pracy, w tym zatrudnienie 1250 (!) osób w Łodzi, Radomiu i Dęblinie. 03 października br. podobno poczynili nowe ustępstwa, ale jakoś nie piszą, jakie.
 
 
Cenę dostawy Airbus Helicopters określił na 10,8 mld zł, tymczasem razem z VAT to 13,4 mld zł i takiej kwoty powinien dotyczyć offset (na co się w końcu musieli zgodzić). W ramach offsetu, za najdrożej sprzedane jakiemukolwiek państwu przestarzałe helikoptery, zaproponowali nam m.in. równie przestarzałą technologię, łaskawie godząc się na powstanie nowego zakładu w Polsce, w którym zażądali ... 10% akcji. I znowu „zagwarantowali” jakiś wyimaginowany eksport w przyszłości (oczywiście wszystko w ramach offsetu). To ciekawe, że nieistniejący zakład w Polsce miał produkować helikoptery szybciej niż istniejące zakłady w Mielcu i Świdniku. Poza tym, jak miano zagwarantować miejsca pracy we francuskich zakładach (boją się przecież teraz zwolnienia tysięcy pracowników!), jeśli części do tych helikopterów miałyby być produkowane w Polsce? Tym bardziej to niepoważne, że - jak pisze prezes AH - ... „pierwsza partia śmigłowców byłaby zmontowana we Francji, przez polskich pracowników WZL-1"... . Zwykły bullshit! Oczywiście nęcili też ... „potencjałem rozwoju z myślą o produkcji innych typów śmigłowców w przyszłości” ... . Znowu ta przyszłość, kolejne g…. .
 
 
Jak pisze prezes AH ... „w sierpniu 2016 r. Ministerstwo Rozwoju wprowadziło nowe wymagania. Airbus Helicopters potwierdził, że włączenie do oferty niektórych z tych projektów nie było możliwe”… . Oczywiście ani słowa o tym, o jakie projekty chodzi, bo to niewygodne. Myślę, że pan prezes stracił okazję, by siedzieć cicho, jak to kiedyś bezczelnie o polskim rządzie wyraził się Chirac.
 
 
W czyim interesie, dla jakich korzyści, negocjowali (rząd Tuska i Siemoniak) tak niekorzystny kontrakt, a dzisiaj wypowiadają się i bronią go Schetyna, Neumann i Siemoniak? Warto też prześwietlić ciekawe powiązania w tym kontekście Tuska, Komorowskiego czy Kierwińskiego. Chcą komisji śledczej? Na miejscu PiS-u chętnie bym się zgodził, prosząc na świadków m.in. wyżej wymienionych, a także prezesa Airbusa i prezydenta Hollanda, rozszerzając jednocześnie pracę komisji o "prywatyzację" TP SA (szantaż ze strony Francuzów, że nie zgodzą się, by Polska weszła do Unii, jeśli nie podpiszemy kontraktu) czy "Ruchu" (ingerencja francuskiego premiera).
 
Jacek Kazimierski
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.