Bożena Ratter: Nowoczesny patriotyzm w urzędzie
data:05 października 2016     Redaktor: Redakcja

Zwracam się z prośbą  do MEN, MNiSW oraz MKiDN, MSW, MSZ o właściwą edukację i wychowanie , o sprzeciwienie się narzuconej kiedyś, a trwającej do dzisiaj,  komunistycznej indoktrynacji fałszującej historię, kulturę, przewartościowującej świat i niszczącej ludzkie i godne zachowania - apeluje Bożena Ratter w swoim najnowszym felietonie.

 
Modlitwa za zmarłych w Warszawie – Kazimierz Wierzyński
 
Wieczne odpoczywanie
Racz im dać, Panie,
Na Powązkach, na placach, na skwerach,
Pod ruinami domów,
W zasypanych piwnicach,
Tam gdzie kto padł,
Gdzie umierał.
 
Ofiaruj spokój im zaświatowy
I na mogiły pośpiesz z pomocą,
Bo trzeba było z miejsca na miejsce,
Spod trotuaru pod kamień grobowy,
Już uleżałe przenosić głowy
I sen ich naruszać nocą.
 
Wyróżnij nieznanych i bezimiennych
Światłem, które wieczyście połyska,
Bo cóż im z ludzkiej, doczesnej pamięci,
Kiedy pod krzyżem i hełmem pośnięci
Nie mają nawet nazwiska.
 
Niech serce twoje ich wynagrodzi
I od najbliższych odejść pomaga,
Bo matkom, co kładły im bandaż na skroni,
Szeptali wargą stygnącą w agonii,
Jak miłość i jak zaklęcie:
Mokotów, Praga,
Okęcie.
 
Odbierz im rany, pozwól zapomnieć
O nocach w męce i dniach bez ratunku,
Bo gdy pod ścianą rozbitych szpitali
Marli bez wody i opatrunku,
(…)
 
To właśnie rannych z rozbitych szpitali przypomniał na Kopcu Powstania Warszawskiego Pan Eugeniusz Tyrajski, uczestnik Powstania Warszawskiego. Ten kopiec to nie tylko Znak Polski Walczącej, to cmentarz szczątków ludzkich, nieznanych z imienia i nazwiska, które zostały zmieszane z gruzami między innymi wskutek bombardowania przez Niemców szpitali polowych.
Kopiec Czerniakowski ma wysokość ok. 120 m. Powstał w latach 1946-1950 z gruzów Warszawy. Spod ziemi wystają cegły i kamienie, a nawet spore fragmenty ścian domów. Inicjatorem usypania kopca był architekt Stanisław Gruszczyński. Chciał, aby wzgórze stało się warszawskim panteonem, bo wraz z gruzem trafiły tu na pewno szczątki poległych w Powstaniu Warszawiaków.
http://powstanie44.um.warszawa.pl/miejsca-pamieci/kopiec-powstania-warszawskiego-kopiec-czerniakowski
 
Pan Eugeniusz piękne, mówione, a nie czytane przesłanie, rozpoczął wierszem Antoniego Słonimskiego. Przesłanie skierował do zgromadzonych 2 października 2016 r., uczestników Powstania Warszawskiego, przedstawicieli służb mundurowych i harcerzy, mieszkańców oraz delegatów urzędu miasta. Zgromadzeni uczestniczyli w uroczystym przeniesieniu „Ognia pamięci”, który nieprzerwanie płonął przez 63 dni podtrzymywany przez straż miejską, na Grób Nieznanego Żołnierza.
Nowoczesny patriotyzm to konieczność trudu i wytrwałej pracy na rzecz rozwoju Warszawy – powiedział wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Mam nadzieję, iż Urząd Miasta Warszawy nie rzuca słów na wiatr, trud podejmie i nie będzie z tym zwlekał. Teren Kopca Powstania Warszawskiego wymaga zagospodarowania przestrzennego, by stał się zgodnie z życzeniem inicjatora, architekta Stanisława Gruszczyńskiego, panteonem. To zadanie dla młodych architektów przestrzeni miejskiej, to doskonałe miejsce na stworzenie przestrzenni rekreacyjnej z elementem edukacji i pamięci historycznej. Zainteresowanych kieruję do historyka Adama Sikorskiego, który wielokrotnie w programach „Było nie minęło” prezentuje współpracę historyków z zespołem doświadczonego architekta i młodych adeptów w poszukiwaniu nowoczesnego, atrakcyjnego dla młodych i turystów sposobu oznaczania historycznych miejsc.
Dopiero w 1994 r. - w 50. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego - byli żołnierze Armii Krajowej ustawili na szczycie 15-metrowy znak Polski Walczącej, który zaprojektował Eugeniusz Ajewski. Jego ”kotwica” była pierwszym pomnikiem AK w Warszawie. Uczestnicy walk 1944 r. doprowadzili też do nazwania Kopca Czerniakowskiego - Kopcem Powstania Warszawskiego. Od 2004 r. na Kopiec Powstania można wejść schodami. Są to najdłuższe schody w Warszawie - mają 400 stopni i 40 podestów.
 
To tymi niszczejącymi schodami bez podjazdu dla wózków, bez wsparcia dla osób starszych ( np. poręcze), z nieoświetlonym i fatalnym podejściem do schodów z ulicy Bartyckiej, wchodzili i schodzili uczestnicy Powstania Warszawskiego. Tak wygląda nowoczesne oblicze Warszawy budowane rękami urzędników, „nowoczesnych patriotów”. Granitowe wysokościowce z zagranicznymi instytucjami to dzieło nabywców gruntu, urzędnik tylko ten grunt sprzedaje, nie licząc się zresztą z mieszkańcami Warszawy, dla których właśnie winien wytrwale pracować.
 
Na szczęście są młodzi, którzy inaczej pojmują „nowoczesny patriotyzm” - dla nich jest on nie tylko wyrazem pamięci i szacunku ale i troski o tych, którym urząd miasta Warszawy zezwolił na „pamięć” dopiero po 50-u latach od ich udziału w walce o naszą wolność.
31-letni Filip Chajzer, znany z różnego rodzaju akcji pomocowych, zorganizował ostatnio zbiórkę dla Powstańców Warszawskich. Jego apel przyniósł zaskakujący rezultat. Na konto Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej wpłynęło w krótkim czasie 300 tys. zł. Wszystkie pieniądze trafią do Powstańców znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji materialnej. O dalszym przekazaniu środków konkretnym osobom zdecydują władze ŚZŻAK oraz Związek Powstańców Warszawskich.
 
Po zejściu schodami i przejściu zaniedbaną, niebezpieczną i nieoświetloną ulicą Bartycką, uczestnicy Powstania Warszawskiego ( minęły 72 lata od wybuchu, a mieli już wtedy lat kilkanaście) przeszli na przystanek autobusowy przy ul. Czerniakowskiej. Nie towarzyszył im wiceprezydent, straż miejska ani harcerze z latarkami.
 
Ot, przyszedł na świat człowiek sowiecki, ten nowy typ człowieka, człowieka przyszłości, a więc kimże on jest?
Przede wszystkim nie ma sposobu na rozpoznanie w nim dysydenta. Nie domaga się specjalnych swobód, nie czyta zakazanych książek, nie protestuje przeciwko dacie i miejscu swego urodzenia. Naturalnie, nie wie jeszcze, ile zawdzięcza państwu sowieckiemu i ukochanej partii. Nie leżałby sobie tak spokojnie w swoim wózku i nie ssałby smoczka, gdyby nie niezmordowane wysiłki partii dla jego dobra... Oj, ale już niedługo przyjdzie mu zacząć spłacać dług... ;
 
Potwornie zapracowani rodzice najpierw oddadzą go do żłobka dziennego, a potem do przedszkola. I jeśli pierwszymi jego słowami były “mama" i "tata", to już następnymi będzie na pewno '"Lenin". A kiedyś zadziwi rodziców, wracając do domu, takim oto wierszykiem; "Wiedzą wszyscy, że w dniu siódmym listopada najczerwieńszy w roku dzień wypada. Wyjrzyj z okna miły bracie, świat w czerwonej jest poświacie ... ". Potem już w szkole jego horyzonty jeszcze bardziej się poszerzą. Stopniowo dowie się, że Bóg nie istnieje i nigdy nie istniał. Że cała historia ludzkości to wędrówka od ciemności ku światłu, od niesprawiedliwości i ucisku do wolności i komunizmu... Dowie się, że ludzie od wieków marzyli, aby żyć w takim kraju jak Związek Sowiecki.... A teraz świat jest podzielony na dwie części. Z jednej strony występują siły świetlane, szczęśliwości i postępu, a z drugiej siły reakcji, kapitalizmu i imperializmu, których jedynym marzeniem jest zniszczenie naszego szczęścia i zniewolenia nas tak, jak zniewolono ludy w ich własnych krajach. I żeby tak się nigdy nie stało, to musisz się pilnie uczyć, a później z zapałem wykonywać swoją pracę… Pośrednio i niemal szeptem i jak pod działaniem hipnozy dopełnia się reszty w filmach i książkach, w malarstwie i rzeźbie, radiu i TV, w gazetach i lekturze, podręcznikach matematyki i logiki, fizyki i języków obcych, transparentach i plakatach, a nawet w dziełach tłumaczonych z języków obcych. Albo weźmy takie wiadomości z gazet czy kroniki filmowe."
(Władimir Bukowski, Dusza ludzka w komunizmie).
 
Zwracam się z prośbą do MEN, MNiSW oraz MKiDN, MSW, MSZ o właściwą edukację i wychowanie , o sprzeciwienie się narzuconej kiedyś, a trwającej do dzisiaj, komunistycznej indoktrynacji fałszującej historię, kulturę, przewartościowującej świat i niszczącej ludzkie i godne zachowania. Wiedza i chęć jej zdobywania, kultura osobista, umiejętność wysławiania się i taktownego zachowania w różnych sytuacjach, szacunek dla drugiej osoby niezależnie od jej stanu, wieku, zamożności, szacunek dla starszych i chorych… tak rzadko spotykane cechy, a tak potrzebne zwłaszcza politykom, urzędnikom, publicystom. Z przyjemnością obejrzałam Galę zamknięcia Festiwalu NNW w Teatrze Muzycznym w Gdyni; prowadzący, wręczający nagrody i odbierający je te wymienione cechy posiadali.
Wśród nagrodzonych był Julian Eugeniusz Kulski, syn okupacyjnego prezydenta miasta Warszawy, również Juliana Kulskiego. Julian Eugeniusz (ur. 3 marca 1929) walczył od 12-ego roku w ZWZ, a potem w Powstaniu Warszawskim (ps. Chojnacki, Goliat) . „Po powstaniu byłem jeńcem wojennym. Nie mogłem, niestety wrócić do kraju, bo był pod sowiecką okupacją. Wyjechałem do USA i tam dostałem się na Uniwersytet Yale, tam też otrzymałem dyplom architekta”. Julian Eugeniusz Kulski mówi doskonale po polsku, a wyrazem jego miłości do Polski i jej historii był wzniesiony przez niego okrzyk na cześć wolnej Polski. Jego dusza nie została ukształtowana w komunizmie. Ma odwagę i kindersztubę, jest architektem i wciąż uczciwym Polakiem; jakże przydałby się miastu Warszawa.
 
Bożena Ratter


Materiał filmowy 1 :

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.