POLECAMY! Proces Eugeniusza Szostaka - relacja z rozprawy
data:02 października 2016     Redaktor: Redakcja

Ten toczący się proces o zniesławienie(!!!) pomnika ruskich okupantów w Parku Skaryszewskim przez weterana Eugeniusza Szostaka (więźnia politycznego PRL, obecnie: Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych) to kolejna kompromitacja wymiaru nie-sprawiedliwości. Na szczęście w ekspertyzach IPN już widać "dobrą zmianę" - poniżej relacja Pawła Zduna z rozprawy.

 
29.09.2016 r. w Sądzie Rejonowym dla dzielnicy Warszawa-Praga Południe odbyła się kolejna rozprawa przeciwko Eugeniuszowi Szostakowi za rzekome ZNIEWAŻENIE, tj."zniesławienie", pomnika sowieckich okupantów w Parku Skaryszewskim w 11.11.2015 r.
Rozprawa rozpoczęła się standardowo, tj. przeniesieniem do innej, niż wcześniej ogłoszono, sali rozpraw, wprowadzeniem kilku policjantów na salę (obok oskarżonego i jeden przy Adamie Słomce) oraz pozostawieniem trójki policjantów przed salą. Oczywiście na sali uprzednio wyznaczonej nie podano numeru "nowej", aby najprawdopodobniej utrudnić zainteresowanym znalezienie właściwej. Warto przychodzić do sądu wcześniej.
Obecni na sali rozpraw byli: sędzina Justyna Kucharczyk, protokolantka, oskarżony, pani prokurator, świadek Wojciech Muszyński, kilkanaście osób publiczności, m. in.  ppłk. Lech Mroczkowski, mjr Zygmunt Boczkowski z WIN, Adam Słomka z Konfederacji Polski Niepodległej Niezłomni, więźniowie polityczni PRL (m.in Witold Szałankiewicz z Kanady), przedstawiciele Stowarzyszenia Solidarni 2010 oraz Paweł Zdun z Ruchu Kontroli Wyborów.
Spośród zgłoszonych przez oskarżonego osób jako świadków w sprawie na poprzedniej rozprawie  sąd dopuścił tylko jednego - dra Wojciecha Muszyńskiego z Instytutu Pamięci Narodowej. Cała rozprawa ograniczyła się jedynie do przesłuchania tego właśnie świadka.
Pytania świadkowi zadawał oskarżony Eugeniusz Szostak i sędzina Justyna Kucharczyk. Ta ostatnia, zamiast ograniczyć się do poinformowania oskarżonego i świadka, na czym polega procedura, przez całą rozprawę manipulowała zarówno sposobem zadawania pytań (pouczała oskarżonego, jak ma konstruować pytania, przerywała mu, przekręcała jego wypowiedzi, chociaż ani razu w sposób formalny nie uchyliła pytania), jak i samymi zeznaniami świadka (poprzez cenzurowanie wypowiedzi, wywieranie presji sugestywnymi pytaniami np. "nie raziło Pana, że oskarżony zrobił ...",konsekwentne podawanie do protokołu reinterpretacji przymiotnika "sowiecki" na: "radziecki" lub "rosyjski", pytaniami dodatkowymi starała się naprowadzić świadka na zamierzony przez nią tok zeznań, odbiegający od tego, co świadek rzeczywiście zamierzał powiedzieć –. Świadek i biegły Instytutu Pamięci Narodowej rzeczowo wyjaśnił historyczno-polityczne okoliczności powstania przedmiotowego obelisku w Parku Skaryszewskim i jego faktycznego znaczenia jako symbolu okupacji sowieckiej w Polsce. Świadek zwrócił uwagę po pierwsze na to, że przedmiot protestu oskarżonego nie jest pomnikiem (chociaż taką rolę mogli mu przypisywać jego inicjatorzy, tj. żołnierze sowieckiej armii okupacyjnej), a posiada jedynie charakter rzeźby parkowej, która nie podlega ochronie należnej miejscom upamiętnień. Przedmiot ten nie jest nawet wymieniony przez stronę rosyjską w umowie o wzajemnej ochronie cmentarzy i miejsc pamięci ofiar wojny, gdyż nie ma pod nim grobów sowieckich żołnierzy.

Sędzina, wyraźnie niezadowolona z zeznań (o charakterze ekspertyzy) świadka dra Wociecha Muszyńskiego, w kilku miejscach, wydawała się zmieniać ich treść oraz próbowała naprowadzić świadka na wcześniej określone tory; pani prokurator nie zadawała jakichkolwiek pytań. Publiczność (ku rosnącemu niezadowoleniu sędziny) żywo reagowała zarówno na same zeznania (aplauzem) świadka, jak i na podejmowane przez sędzinę próby wpłynięcia na tok tych zeznań oraz na zmienianą ich treść podawaną do protokołu (protestem).  Świadek, dr Wojciech Muszyński z IPN nie zważając na przeszkody w postaci uporczywych prób wymuszenia na nim przez sąd wygłoszenia opinii i ocen inkryminowanego czynu niekorzystnych dla oskarżonego, oświadczył, że rozumie polityczne motywacje czynu oskarżonego i uważa je za usprawiedliwione, a nie naganne. Raczej godne pochwały.
Sędzina zauważyła nieprawidłowości w dokumentacji przedstawionej przez prokuraturę. Wydaje się, że brak było kilku dokumentów w aktach! Prokurator tłumaczyła się błędami prokuratora referenta., ale poszukiwanych akt nie znalazła. Czyżby część akt wyparowało?
Sędzina próbowała usunąć z sali rozpraw najpierw mnie (rzekomo za nagrywanie bez pozwolenia sądu), a w dalszej części przewodu zarządziła usunięcie całej publiczności (za nagrywanie oraz rzekome zakłócanie porządku przez parę osób), zgodnie ze sprawdzoną (w czasach okupacji hitlerowskiej i sowieckiej) metodą odpowiedzialności zbiorowej. Sąd wezwał do tych czynności dodatkowe posiłki (jak to w zwyczaju mają tzw. resortowe  pokomunistyczne sądy) w sile ok. pięciu funkcjonariuszy. Ironicznie można dodać, że to ostatnie nie było wyjątkowo dolegliwą szykaną, bowiem oskarżonemu pozwolono odpowiadać z wolnej stopy, nie miał rąk i nóg skutych w kajdany jak Zygmunt Miernik (w taki sposób doprowadzany na podobne procesy „pomnikowe”). Ostentacyjna od początku procesu obecność policjantów była ewidentną próbą zastraszania oskarżonego.
Policjanci przystąpili do interwencji bez  zaangażowania wobec obecności wśród publiczności umundurowanych weteranów WIN i wielu osób w opaskach biało-czerwonych.
Oskarżony zgłosił wniosek o wyłączenie sędziny Justyny Kucharczyk. Sędzina oświadczyła, że rozpatrzy przyjęcie wniosku do protokołu dopiero po opróżnieniu sali z publiczności. Oskarżony Eugeniusz Szostak, z uwagi na brak należytej reakcji na jego wniosek i zarządzenie usunięcia publiczności, w akcie protestu oświadczył, że i on opuszcza salę. Interwencja policji była bardzo spokojna, ograniczona jedynie do towarzyszenia publiczności przy wychodzeniu z sali rozpraw. Zebrani (wraz z oskarżonym) wyszli z sali i udali się do wyjścia z budynku Sądu, wznosząc przy tym hasła "Na Białoruś!", "Precz z komuną!", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!", "Raz sierpem, raz tortem czerwoną kohortę!" Ten pochód przez Sąd nie pozostał niezauważony. Wielu interesantów pozdrawiało tę grupę, funkcjonariusze sądowi byli wyraźnie nieprzygotowani na taką demonstrację.  Policjanci także trzymali się dyskretnie z daleka.
Na tym cała sprawa oczywiście się nie kończy. Otwartymi pozostają pytania:
Jak Sąd ustosunkuje się do wniosku oskarżonego o wyłączenie z procesu sędziny Justyny Kucharczyk?,
Gdzie i jakie akta sprawy się „zapodziały” oraz czy je odnaleziono?
oraz pytanie najważniejsze: Jak długo jeszcze sądy nominalnie polskie bronić będą sowieckiego „porządku” na polskiej ziemi?
Ciąg dalszy nastąpi.
Zapraszamy patriotów na następną odsłonę procesowej batalii o polską praworządność w polskich sądach. Miejsce i datę kolejnej rozprawy podamy w terminie późniejszym.
 
 
Paweł Zdun, Ruch Kontroli Wyborów, dla portalu solidarni2010.pl
 
------------------------------------------------------------
 
Poniżej wypowiedź Eugeniusza Szostaka w TV Republika - od min. 6.40, 17.50, 20.40  - być może bezkompromisowość E.Szostaka jest powodem szykan, jakim nadal jest poddawany?
[foto TV Republika]


Materiał filmowy 1 :






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.