Marek Baterowicz o "Wygaszaniu Polski"- cz.6
data:22 września 2016     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać...

 
 
W wygaszaniu Polski – obok destrukcji  gospodarki  i przemysłu -   wrogowie nie zapomnieli  o osłabianiu  obronności  i państwowości naszego kraju.  Likwidacja przemysłu zresztą już była ciosem zadanym  potencjałowi  obronnemu tzw. III RP.  W r.1990 w prasie niemieckiej ukazał się artykuł o nowej strategii Moskwy wobec byłych krajów strefy sowieckiej,  a polega ona na tym, że czołgi i bazy zastąpiono rurociągami. I - jak dalej zauważa dr Piotr Naimski – w roku 1989 Rosjanie  mieli monopol w dostawach gazu nie tylko do Polski, ale też do wszystkich państw „bloku” w Środkowej Europie ( „Energia i niepodległość”, str.185).
 
 

WYGASZANIE POLSKI ( Kraków, Wyd. Biały Kruk, 2015)

 
 
 

Czy to właśnie skłoniło ich do zaakceptowania aksamitnych rewolucji w demoludach ? Energetyczna zależność nie była jednak komfortem dla państw aspirujących do suwerenności. A zatem wiosną 1992 r. ( za rządów Olszewskiego,który dbał o polską rację stanu ) powstał projekt gazociągu łączącego Polskę przez Danię z brytyjskim złożem na Morzu Północnym. Niestety, projekt ten utopiono po obaleniu rządu Olszewskiego, a stało się to już za kadencji Suchockiej w r.1993, gdy Rosjanie przeforsowali Gazociąg Jamalski. W latach 1993- 1997 Polską władali post-komuniści ( z PSL-em) i budowano Gazociąg Jamalski. Idea dywersyfikacji źródeł surowców jednak nie umarła i za czasów Akcji Wyborczej „Solidarność” dr. Naimski ( jako doradca premiera ds.bezpieczeństwa ) wrócił do pomysłu sprowadzania gazu z Morza Północnego, tym razem z Norwegii. W r.2001 doprowadzono do podpisania umowy z Norwegami i Duńczykami, ale – pomijając  tu różne szczegóły – po kadencji rządu AWS-u Leszek Miller utopił te kontrakty mimo że były zatwierdzone przez Radę Nadzorcza PGNiG. Zdaniem dr Naimskiego Miller powinien za to stanąć przed Trybunałem Stanu, gdyż jego działania godziły w fundamenty Polski ( str.190). Rosyjska agentura była znowu górą, a w r.2001 ukończono też Gazociąg Jamalski.

   Trzecią próbę uniezależnienia nas od importu rosyjskich surowców podjęto w r.2005, gdy prezydent Lech Kaczyński rzucił ideę gazoportu w Świnoujściu, a potem premier Jarosław Kaczyński poparł nową próbę gazociągu norweskiego, który przez Danię miał dotrzeć do Polski via Baltic Pipe. Niestety, dwa lata nie wystarczyły by zrealizować te projekty, a po r.2007 rząd Platformy Obywatelskiej je zablokował. Sabotując te projekty PiS-u premier Tusk  szedł na rękę Rosjanom, którzy – z braku naszej dywersyfikacji – mieli nas znowu pod energetycznym szantażem. Dr Naimski konkluduje: „Jest oburzające, że przez 25 lat Polska nie może doczekać się zapewnienia podstawowych warunków bezpieczeństwa energetycznego” ( str.193).

 

    W kolejnych rozdziałach „Wygaszania Polski. 1989-2015” ( Kraków, Biały Kruk 2015) dwaj autorzy – dr Grzegorz Kwaśniak i Antoni Macierewicz – analizują stan naszych sił zbrojnych. Esej dr. Kwaśniaka ( oficera rezerwy i eksperta ds. bezpieczeństwa narodowego )  jest bardzo deprymujący, pesymistyczny, dlatego pominę te niewesołe detale cytując za to pewną konkluzję: „Elity Polski niepodległej zbudowane zostały na bazie ludzi o poglądach lewicowo-liberalnych, choć wywodzących się z „Solidarności” oraz postkomunistów, wywodzących się z PZPR” ( str.201). Konkluzja mało budująca, ujawnia absurdalny błąd założycielski projektu III RP, który z dziecinną naiwnością dopuszczał do elit – w dodatku wojskowych! – byłych członków PZPR-u, partii niepolskiej i prosowieckiej. Oby ta zabójcza beztroska nie doprowadziła kiedyś do  tragedii na miarę jakiegoś nowego stanu wojennego w interesie byłego imperium.

 

       Z kolei rozważania Antoniego Macierewicza, dziś ministra obrony, ujęte w perspektywie historycznej – choć nie unikają żenujących faktów – dążą w ostateczności do wskazania dróg wyjścia z militarnego impasu. Polskie siły zbrojne wymagają okrętów podwodnych z rakietami średniego zasięgu, a armia lądowa śmigłowców Black Hawk. Skuteczniejszą modernizacją trzeba objąć wojska pancerne, jedynie samoloty F-16 były naszym atutem ( jak pisał Macierewicz w tych analizach, zredagowanych przed rokiem 2015 - vide str.212-4), a armię doprowadzić do stanu 250 tysięcy żołnierzy, nie licząc oddziałów obrony terytorialnej.  

 

Tymczasem w r.2009 za rządów PO-PSL zlikwidowano armię z powszechnego poboru, zastępując ją tzw. armią zawodową i to w sytuacji, gdy „wojsko stało sie obszarem żerowania różnych grup przestępczych, często związanych z obcymi służbami” ( str.206). Macierewicz zwraca też uwagę, że armia zawodowa oznacza najwyższy poziom uzbrojenia i wyszkolenia, najwyższe morale i kompetencje. Niestety, tych kryteriów nie spełnia jeszcze polskie wojsko. Panoszy się w nim nader często korupcja, a kadry nieraz ulegają demoralizacji. System zamówień obciążony jest rywalizacją klanów, grup i mafii, które żerują na armii i wzajemnie blokują sobie kontrakty. Nie sprzyja to rozwojowi potencjału zbrojeniowego Polski. Wyposażenie naszego wojska, oparte na uzbrojeniu sowieckim, wymagało niestety remontów w Rosji.  Suwerenny kraj skazany na taki proceder ? W dodatku na łaskę sąsiada, który od Iwana Groźnego był naszym historycznym wrogiem! To absurd do potęgi. W armii rozrosła się biurokracja i jest ona zdominowana przez kadrę ukształtowaną przez Wojciecha Jaruzelskiego. W dodatku prezydent Komorowski w r.2011 ustawowo przedłużył wiek służby generałów, aby na najwyższych stanowiskach dowodzili ludzie uformowani w epoce PRL-u. ( str.206/7). W tym wygaszaniu polskiego charakteru naszej armii brała więc udział koalicja PO-PSL i ówczesny prezydent Komorowski, oficjalny „zwierzchnik sił zbrojnych” i kolega gen. Dukaczewskiego, który powinien straszyć w rezerwatach postkomunizmu. ( str.208).

 

Dlatego niezbędnym zadaniem ministra Macierewicza jest dzisiaj oczyszczenie wojska z peerelowskich elementów, co spotyka się z furią byłej koalicji PO-PSL i jej nowych sojuszników z Nowoczesnej. Celem tej reformy jest też odbudowanie naszej armii, poważnie zredukowanej i osłabionej za rządów PO-PSL, oraz wzmocnienie jej roli w ramach NATO. Siła militarna musi bowiem iść w parze z inicjatywą polityczną jak sądzi Macierewicz ( i teoria wojskowości ), czego nie doceniały koła Platformy tzw.Obywatelskiej  zapatrzone w „europejskość”, lekceważące patriotyzm. „Przy nich – jak zauważa sarkastycznie Macierewicz – tak uległy Petersburgowi król Stanisław August Poniatowski był polskim nacjonalistą” ( str.214). I dodaje, że odbudowa polskiego patriotyzmu to warunek bezpieczeństwa Polski, oczywiście obok odbudowy armii , ponieważ – jak mówi tytuł jego analiz – „przeciwnik musi spodziewać się ciosu wyprzedzającego”. Według tej koncepcji gaullistowska Francja stworzyła swoją „force de frappe”, a jej siły nikt dzisiaj nie kontestuje. Francja jest dzisiaj nawet eksporterem broni, a jej odrzutowce Rafale są wysoko cenione jak świadczą o tym kontrakty np. z Katarem, Egiptem, a ostatnio z Indiami. Niestety, u nas budowę silnej armii – popieranej strategiczną myślą Lecha Kaczyńskiego – przerwano za kadencji  PO-PSL, a w zamachu smoleńskim straciliśmy całe dowództwo naszych sił zbrojnych. Fakt ten z całym cynizmem pominięto w „Białej Księdze”, opublikowanej w r.2014, a to wiele mówi o antypolskich intencjach „elit” Tuska i Komorowskiego. Na szczęście jesienią 2015 r. odeszły w niebyt dla dobra Polski. ( cdn.)

                                                                                   Marek Baterowicz



Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze śo, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu
rodowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydn
ey, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014) oraz najnowszy jego tomik- " Nad wielką wodą"(2015).Wydawca (Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego,ceniącego wartościuniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi".


    

 

 

 

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.