Marek Baterowicz o "Wygaszaniu Polski"- cz.5
data:14 września 2016     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać...

 

 

 

W poprzednich odcinkach przedstawiliśmy wyprzedaż naszego przemysłu oraz zamach na polskie lasy, opisane w „Wygaszaniu Polski. 1989-2015” .

WYGASZANIE POLSKI ( Kraków, Wyd. Biały Kruk, 2015)

 
 
A, jak komentuje to Leszek Sosnowski, jest to „niewola bez kajdan i rozbiory bez granic” i pyta: „tak bez wojny wszystko stracić? Jak to możliwe? A „na dodatek sprzedający zachowują się jak alkoholik albo kokainista, który za flaszkę wódki lub dawkę białego proszku odda wszystko. To jest wyprzedaż w amoku. Istna epidemia wyprzedaży” ( str.6)

Niestety, było to możliwe ponieważ owi sprzedający (głównie SLD, a potem koalicyjny rząd PO-PSL ) to przecież politycy oddani obcym interesom, a z kolei obce agentury wręcz stymulowały proces wyprzedaży, by doprowadzić do owej likwidacji Polski, czyli „rozbiorów bez zmiany granic”.

 I dalej zauważa Sosnowski: „Teraz nie zakuwa się w żelazo, nie kroi europejskich map. Teraz się wygasza jak np. kopalnie.( ...) Wygasza się Polskę i polskość. W każdej dziedzinie życia. W coraz szybszym tempie. O tym jest właśnie ta książka stworzona przez 21 osób głęboko zatroskanych stanem Ojczyzny, zatrwożonych losem, który się jej gotuje” ( str.7).

 

 Kronikę wygaszania Polski ( str.9- 19) – jej najważniejsze epizody – zestawił Jerzy Kłosiński, kiedyś działacz opozycji w PRL, a latach 2005-2011 wiceprezes SDP.

 Wrogowie Polski oraz ich plenipotenci w elitach tzw. IIIRP obok wygaszania naszej gospodarki i przemysłu zadbali też o wygaszanie Krzyża ( pisze o tym Adam Bujak, artysta fotografii i znawca pontyfikatu Jana Pawła II ).

 A zatem marsze w obronie Krzyża stały się elementem polskiej rzeczywistości. Podobnie i protesty przeciwko kabotyńskiej inscenizacji „Golgota Picnic”, która z teatrem nie ma nic wspólnego, będąc wyłącznie antyreligijnym hapenningiem w wulgarnym stylu. Niestety, rząd liberałów z PO wspierał finansowo takie spektakle, również skandaliczne wystawy profanujące symbole chrześcijaństwa. Antypolskie ośrodki zadbały też o wygaszanie naszej historii i polskości, o czym mówi ważny esej prof. Andrzeja Nowaka – „Polityka wstydu”.

 Obok tendencji do wielkiego skracania perspektywy historycznej ( sygnalizował to również prof. Ryszard Legutko w „Eseju o duszy polskiej” ) po r. 1989 lansowano tzw. politykę wstydu, a polegała ona na fabrykowaniu i nagłaśnianiu antypolskich kalumnii, które miały „zabrudzić” naszą historię. W tej antypolskiej kampanii celowała zawsze „Gazeta Wyborcza”, zatem środowisko Adama Michnika, byłego wprawdzie dysydenta, lecz wywodzącego się właśnie z rodziny antypolskiej, która w okresie stalinizmu brała udział w zniewalaniu Polski. Pisze prof.Nowak: „Teraz słyszymy tylko o Polakach jako oprawcach, o Polsce jako ojczyźnie „garbatej” historii, której nie ma jak wyprasować…” ( str.32) – tymi właśnie łgarstwami zatruwano młode pokolenia, aby wyplenić z nas już nie tylko dumę z bycia Polakiem, ale i szacunek dla naszego narodu. I pewnie, by roztopić nas w unijnej ( europejskiej?) skali „wartości”, która proponuje antywartości.

 Dodaje prof. Nowak, że walka z polityką wstydu jest bardzo ważną pobudką do zajmowania się polską historią. Niestety, nie sprzyjały temu rządy tzw. liberałów promując antypolskie filmy jak „Nasze matki, nasi ojcowie” czy „Pokłosie”, natomiast spychając na margines „Historię Roja” ( reżyser Jerzy Zalewski) albo znakomity film Zanussiego o ojcu Kolbe z muzyką Kilara.

 Mamy też wiele do pokazania światu jak np. przypomnieć dywizjony polskich lotników z bitwy o Anglię albo polskiej brygadzie w bitwie o Tobruk. Czesi nakręcili film o swoich lotnikach, choć była ich garstka, i potrafili nominować go do Oscara. Stworzyli też film o czeskim batalionie walczącym pod Tobrukiem, ale o naszej brygadzie ( a to ośmiokrotnie większe siły!) filmu w Polsce nie nakręcono. Prof. Nowak zauważą też, że nie powstał żaden film o Monte Cassino czy o epopei „pancerniaków’ gen. Maczka. A największe polskie zwycięstwo dla Europy w XX wieku czyli bitwę warszawską odfajkowano koszmarkiem Jerzego Hoffmana. A odsiecz wiedeńską oddano włoskim filmowcom, którzy zrobili z niej koszmarną szmirę ( str.35).

 

Nie jest jednak winą Polaków to zaniedbanie, bo przed sukcesem PiS-u w wyborach 2015 tak naprawdę nie mieliśmy polskiego państwa, a jedynie jego namiastkę rządzoną przez antypolską agenturę. Prof. A. Nowak proponuje więc, by powołać Kongres Polskiej Pamięci i Nadziei, który pielęgnowałby naszą historię i kulturę stworzoną w tysiącleciu. Niewątpliwie słuszna propozycja, a z pewnością byłoby to dobre antidotum na tendencyjną „politykę wstydu”, popieraną przez antypolskie ośrodki. Profesor precyzuje: „Trzeba prezentować dumę z bycia Polakiem, przedstawiać prawdziwe miejsce Polski, eliminować kłamstwa i błędy dotyczące polskiej historii” ( str.38). Rząd PiS-u rozpoczął właśnie realizować ten postulat, ale niestety od razu spotkał się z krytyką ze strony antypolskiego lobby, które wcześniej lansowało zakłamaną wizję naszego kraju. Musimy być świadomi tego, że ktoś chce nam zniszczyć „ten łańcuch pokoleń, którego jesteśmy ogniwem” ( str.39), a moim zdaniem nawet ukazać nasze dzieje w karykaturalnym ujęciu. A przecież polska historia i kultura imponowała nawet tym, którzy nie byli wcale Polakami z urodzenia – jak pisze Nowak – „...ci wszyscy Matejkowie, Brucknerowie, Chopinowie, Pohlowie, Estreicherowie...Długo można by wymieniać wspaniałych Polaków, tych Aszkenazych i Lesmanow ( Lesmianów), którzy stali się Polakami, bo Polska była wielka nie tylko obszarem, ale też duchem i tradycją...”( str.40).

Tak, z pewnością można by tu i dodać Ormianina Grzegorza Piramowicza ( autora pierwszej naszej gramatyki), Samuela Linde ( z rodziny szwedzkiej) który dał nam słownik języka polskiego czy Oskara Kolberga, badacza naszego folkloru. I wielu innych.

Tymczasem w epoce Unii Europejskiej młodym pokoleniom podsuwa się raczej kosmpolityczny ideał obywatela kontynentu. Nie wydaje się jednak, by „Oda do radości” wyparła hymny narodowe. W sytuacji zagrożeń dla Europy prof. A. Nowak radzi sięgnąć do ksiązki św. Jana Pawła II „Europa zjednoczona w Chrystusie”, choć niewątpliwie nie jest to dzieło mile widziane w unijnych elitach.

 

A wracając do spraw polskich, autor zwraca uwagę na gigantyczną manipulację, stosowaną w mediach III RP, która wybielała konterfekt sowieckiego agenta gen. Jaruzelskiego czyniąc zeń... zbawcę ojczyzny. ( str.41). I tak to Wronie starano się przypiąć nieco orlich piór, jednak wizji tej nie kupi ten, co ocalił zdolność historycznego myślenia. Profesor porusza też inną wielką manipulację z r.2007, kiedy to przekonywano Polaków, że wystarczy zagłosować na Platformę Obywatelską oraz zabrać moherowej babci dowód, by ta nie zagłosowała na PiS, a po krótkiej emigracji będą mogli wrócić do kraju mlekiem i miodem płynącego. Dziś wiemy jak cynicznym kłamstwem były te obietnice, rząd PO-PSL doprowadził do gospodaczej katastrofy stosując wygaszanie Polski. A miliony Polaków, wypchniętych na emigrację, zrobiły miejsce dla cudzoziemców ( był w tym może perfidny plan PO ?), gdy dzisiaj tę przestrzeń (Lebensraum!? ) UE chciałaby zapełnić azylantami z Syrii czy Afryki.

 

Prof. A. Nowak kończy swój esej - skończony przed zwycięstwem PiS-u w r.2015 - wnioskiem, że „powody do wstydu daje nam dzisiejsza władza (chodzi oczywiście o rząd PO-PSL ), kiedy porównamy ją ze wspaniałym dziedzictwem naszych wielkich przodków” ( str.42) I pomyśleć,że ta antypolska władza praktykowała „polityką wstydu” wobec obywateli z perfidną intencją wpojenia młodym pokoleniom, że nasza historia nie daje nam powodów do chluby.

 ( cdn. )

Marek Baterowicz

Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze śo, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu
rodowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydn
ey, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014) oraz najnowszy jego tomik- " Nad wielką wodą"(2015).Wydawca (Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego,ceniącego wartościuniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi".

 

 

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.