Recenzje powstały już rok, dwa, a może i trzy lata temu. Już dawno zostało powiedziane, że to agitka i pisowski film. Niektórzy, dla przyzwoitości, opublikują swoje teksty dopiero za kilka dni.
Ja byłam, a dokładnie rzecz ujmując, miałam zaszczyt być na uroczystej premierze „Smoleńska” Antoniego Krauzego w Teatrze Narodowym w Warszawie.
Trudno mi oceniać „Smoleńsk” w sposób, jak to się czyni w przypadku każdego innego filmu, bo dla mnie ten obraz jest swego rodzaju pomnikiem, oddaniem czci tym, którzy zginęli. Jest też zapisem historii tego, co miało miejsce przed oraz po tragedii z 10 kwietnia.
Jakże prawdziwa jest postać dziennikarki, której powierzono „prowadzenie tematu”. Dziennikarki, która najwyraźniej nie ma pojęcia o tym, co to „etyka dziennikarska’, bezmyślnie przyjmując dyspozycje cynicznego szefa podlegającego służbom.
Jakże prawdziwe są obrazki „polskiej rodziny”, gdzie jedni chodzą się modlić na Krakowskie Przedmieście, inni obserwują te „żałosne scenki”, a jeszcze inni nie chcą „o tym wszystkim” słyszeć.
Jakże prawdziwe i bolesne są sceny identyfikowania zwłok przez najbliższych- bez krzty empatii i bez zachowania jakichkolwiek procedur. Ciała chowane w plastikowe worki, lutowanie trumien bez możliwości ich otwierania w Kraju…..
Jak ciągle bolą prawdziwe obrazy zdziczałych palikotowców, mających ewidentnie przyzwolenie władz - czy to protestujących pod Wawelem czy tych z Krakowskiego Przedmieścia (tutaj m.in. widzimy fragmenty filmu Ewy Stankiewicz „Krzyż”).
Jakże poruszająca jest alegoryczna scena w końcówce filmu, przypominająca obraz Rajmunda Gałeckiego (http://hej-kto-polak.pl/wp/?attachment_id=41751).
Jestem pełna uznania dla reżysera i dla wspaniałej gry wszystkich, naprawdę wszystkich aktorów.
Chylę czoła przed wszystkimi, którzy przyczynili się do powstania tego filmu.
(Zdjęcia z filmu „Smoleńsk”. Copyright: Picaresque)
Na wiadomość o tym, że wybieram się na premierę „Smoleńska’, nasz publicysta z Australii, poeta Marek Baterowicz, napisał mi: „film o Smoleńsku to jakby kolejna msza za ich dusze”.
Tak, jest to kolejna msza za ich dusze….
Eliza Kutermankiewicz