Ks. proboszcz w homilii przybliżył nam ten straszny czas, odczytał fragmenty wspomnień z dokumentów IPN. Po odśpiewaniu hymnu "Boże coś Polskę" i modlitwie-egzorcyzmie do św. Michała Archanioła, którego ołtarz znajduje się w tej świątyni, ks. Tadeusz poprowadził nas do kilku tablic pamiątkowych przy ul. Marszałkowskiej (kto wie, ile ich może być w Warszawie?), i dalej w Al. Szucha, do gmachu MEN (przed wojną - Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego - vide zdjęcia tablic przed tym budynkiem) ) - gdzie zwiedziliśmy Mauzoleum utworzone w części dawnej katowni Gestapo. Tam zakończyliśmy fizycznie naszą pielgrzymkę. Modlitwa, kwiaty, znicze. Wdzięczni jesteśmy ks. proboszczowi za jego inicjatywę. To było wyjątkowe przeżycie, inne nieco, niż te, jakich doświadczamy podczas dorocznych uroczystości na Wojskowych Powązkach, lecz równie silne i pamiętne. Uzupełniające. Pielgrzymka duchowa trwa..
"1 sierpnia 1944 o godzinie 17:00 żołnierze Armii Krajowej uderzyli na niemieckie obiekty we wszystkich dzielnicach okupowanej Warszawy. Celem ataku stała się również silnie umocniona „dzielnica policyjna” w Śródmieściu Południowym, której kluczowym punktem była siedziba niemieckiej policji bezpieczeństwa, ulokowana w gmachu przedwojennego Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego przy al. Szucha 25. Zadanie zdobycia tego obiektu otrzymali żołnierze VII Zgrupowania AK „Ruczaj” oraz 1 Dywizjonu Ułanów AK „Jeleń”[1]."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Egzekucje_w_%E2%80%9Edzielnicy_policyjnej%E2%80%9D_w_Warszawie_(1944) (
http://muzeum-niepodleglosci.pl/mauzoleum/mauzoleum-walki-i-meczenstwa/)
(Ze strony Mauzoleum):
"W czasie Powstania Warszawskiego budynek na Szucha pełnił rolę punktu rozdzielczego dla ludności z południowych, zajętych przez Niemców, dzielnic Warszawy. Z pośród przebywających tu ludzi kilka tysięcy zostało zamordowanych w ruinach gmachu Głównego Inspektoratu Sił Zbrojnych (podczas wojny - siedzibie SS, dziś - budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów) na okolicznych skwerach i podwórkach, a ich zwłoki spalono. O rozmiarze zbrodni świadczy informacja zawarta w Protokole Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Warszawie z czerwca 1946 r., że odnalezione w piwnicy przy al. Szucha 12/14 prochy ludzkie ważyły 5.578,5 kg. Z części przetrzymywanych tutaj formowano żywe osłony dla hitlerowców szturmujących powstańcze barykady. Pozostali wysłani zostali do obozu przejściowego w Pruszkowie, skąd wywieziono ich do obozów koncentracyjnych, na roboty przymusowe do Niemiec, lub – zwłaszcza osoby starsze, kobiety i dzieci – rozmieszczono w różnych miejscowościach Generalnego Gubernatorstwa.
Tuż po zakończeniu II wojny światowej mieszkańcy Warszawy, byli więźniowie i ich rodziny traktowali to miejsce jak cmentarz. Palono znicze i składano kwiaty czcząc pamięć pomordowanych. To z ich inicjatywy podjęto ideę utworzenia w podziemiach gmachu mauzoleum – miejsca pamięci narodowej."
-------------------------------------------------------------------------------
W "dzielnicy policyjnej" odbywały się masowe egzekucje Warszawiaków, o czym można przeczytać tutaj:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Egzekucje_w_%E2%80%9Edzielnicy_policyjnej%E2%80%9D_w_Warszawie_(1944) "Ekshumacja i pogrzeb ofiar Powstania Warszawskiego" (kondukt żałobny po Mszy rusza z Pl. Zbawiciela - króciutkie video):
http://www.repozytorium.fn.org.pl/?q=pl/node/4665 "Tłumy na placu Zbawiciela, ludzie pogrążeni w żałobie, idący w zadumie z kwiatami w rękach. Niektórzy ze łzami w oczach idą w kondukcie za osobami niosącymi trumny - niezwykle ciekawy film z 1946 roku można obejrzeć na stronach repozytoriom cyfrowego Filmoteki Narodowej.
Obraz sprzed 67 lat pokazuje reakcje mieszkańców Warszawy na ekshumacje i powtórny pogrzeb ofiar Powstania Warszawskiego.
Na filmie widać, że uroczystość zgromadziła tłumy mieszkańców.
W Warszawie trwają ekshumacje zwłok ofiar Powstania. Prochy ich przenosi się na cmentarz obrońców na Woli. Oto kondukt żałobny, który po mszy w kościele Zbawiciela rusza w kierunku cmentarza
- słychać na filmie głos lektora.
Czas każe zapominać o wszystkim, ale nie ukoi bólu i rozpaczy kobiet - żon, sióstr i matek. Łzy, które wypłakały ich oczy, spadają wraz z wiązkami kwiatów na mogiłę
- mówi dalej."