Marek Baterowicz: CONSTANS  A  PRZECHOWALNIA
data:23 czerwca 2016     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać....

 

- ale najpierw słów kilka o przechowalni czyli o wianuszku partii  kryjących sukcesywnie tych samych  „odmieńców” systemu PRL-u czyli polityczne relikty z epoki Polski Ludowej.

 

Nie chodzi tu o metamorfozę PZPR w SdRP, a potem w SLD – bo tu sprawa jest prosta i klarowna: ten zabieg służył przetrwaniu komunistów pod innym szyldem.

 

Natomiast kadry oficjalnie kontestujące komunizm, a pozujące na socjaldemokratów, liberałów a nawet demokratów wybrały  zupełnie inny tor działań i ugrupowań parlamentarnych. Pierwszą partią była tu Unia Demokratyczna ( powstała w r.1990 ), a przewodził jej Tadeusz Mazowiecki, o którym Kisiel napisał: „Zawsze wierzgał jak się przeciwko socjalizmowi coś mówiło”.  Karierę polityczną rozpoczął w r.1952 jako współautor stalinowskiej publikacji „Wróg pozostał ten sam”! A kiedy w r.1953 UB w bestialski sposób torturowało biskupa Kaczmarka, Mazowiecki, jako naczelny „Wrocławskiego Tygodnika Katolików” ( tych od PAX-u), lżył Go.

 

Jak wiemy za Stalina naczelnym mógł być tylko ktoś mile widziany w NKWD! Opis tych  tortur  jest w „Pierścieniu Gygesa” Bohdana Urbankowskiego (str.190)...Kiedy Mazowiecki ( po wielu „metamorfozach”) został premierem w r.1989 grubą kreską zamazywał  zbrodniczą ciągłość takich upiorów jak NKWD, KGB, UB, SB, PPR czy PZPR. Mazowiecki zamazywał przeszłość PRL-u, bo i Unia Demokratyczna była przechowalnią polityków o peerelowskich życiorysach,  jak Geremek, Kuroń, Frasyniuk, Suchocka itd, pozostających w opozycji do rządu Jana Olszewskiego, a zatem przeciwnych lustracji.  I nigdy nie troszczących się o polską rację stanu, więc z gruntu antypolskich.

 

Gdy minął czas Unii Demokratycznej, osłabionej odejściem posłów bardziej konserwatywnych, straciła ona większośc w Sejmie na rzecz SLD.

 

W r. 1994 połączyła się więc z KLD tworząc Unię Wolności – był to drugi etap owej „przechowalni” dla polityków niby służących IIIRP, ale dalej wrogich lustracji i dekomunizacji.

 

Nazwę Unia Wolności przyjęto z sugestii Balcerowicza i Smolara, co jest szczególnie wymowne. W r.2000 UW zerwała koalicję z AWS, a jej przewodniczącym został Geremek, zwyciężając w głosowaniu Tuska. W styczniu 2001 część członków opuściła Unię Wolności, a  w wyborach 2001 uzyskała tylko 3,1% głosów.

 

Po tak żenującym wyniku szukano ratunku w przemianowaniu się na Partię Demokratyczną, ale ostatecznie wybrano inne rozwiązanie. Z Unii Wolności wyłoniła się ( w 2002) Platforma Obywatelska, zresztą stało się to z inicjatywy służb specjalnych,  jak  przyznał Gromosław Czempiński. Po nieudanej próbie PiS-u uzdrowienia Polski w latach 2005-07 w latach, zatrutych arcyniewygodną koalicją w Sejmie i wściekłą ofensywą  lobby Michnika nastały rządy  PO-PSL, które dokonały powolnego demontażu państwa, zamachu na stronnictwo patriotów wymordowanych w Tupolewie i rujnowały kraj wyprzedażą majątku narodowego, a bezrobociem i bylejakością bytu zmuszały miliony Polaków do emigracji.

 

A w rządzie PO tolerowano nawet byłych TW, zatem Platforma stała się przechowalnią dla byłej agentury, co dostrzec można i dzisiaj w składzie osobowym Trybunału Konstytucyjnego! Także i Sądu Najwyższego, właśnie skompromitowanego aferą korupcyjną. Od wielu lat różne sygnały mówią też o korupcji w prokuraturze, nie tylko w kwestii śledztwa smoleńskiego.

 

    Natomiast po klęsce wyborczej Platformy w 2015 widać oznaki NOWYCH formacji politycznych –  KOD-u i Nowoczesnej – które w tym długim wianuszku partii reprezentujących interesy układu ( ale nie narodu!) grają dalej rolę owej „przechowalni” dla antypolskiej agentury.

 

Czy i tym razem uda się ten trick post-komunistom i jurgieltnikom innych potencji ? Sorosiki płyna obficie!

 

Zobaczymy...Ktoś już nazwał KOD Unią Demokratyczną-bis, a ten ostro lewicujący ruch odstrasza nawet ludzi z PSL-u, co  mówi samo za siebie.

 

A Platforma (tzw. Obywatelska) rozpuszcza się w tłumie KOD-u i w szeregach Nowoczesnej, która wbrew nazwie zerka raczej wstecz – do antenatów resortowych dzieci, mających jeszcze i wspólny adres w warszawskiej Alei Przyjaciół, gdzie mieszkają obok siebie stójkowi z PRL-bis, czyli Michnik, Kwaśniewski, Palikot, Rotfeld i inne znakomitości z minionego ustroju, a niektórzy pamiętający jeszcze czasy Cyrankiewicza i Gomułki.

 

Ta post-peerelowska sekta  usiłuje nadal trząść Polską, co jest przejawem niezwykłej arogancji, zważywszy, że dawno wkroczyliśmy w XXI wiek!

 

Oto Peerelczycy chcą dalej decydować o losach Polaków! Czas położyć kres tej bezczelnej dyktaturze, która ( dziś pod przykrywką TK ) próbuje łamać demokrację, zarazem pokrzykując że jej broni!

 

Dosyć robienia nam wody z mózgu. Metody walca, co wszystko wyrównywał do 1989 r, nie da się stosować dzisiaj, choć wielu obywateli ma jakby rozwalcowaną świadomość – taka to wstydliwa przypadłość po epoce PRL-u. A Polska potrzebuje wprawdzie nowoczesności, ale nie „Nowoczesnej” – jak pisze Piotr Gociek, autor książki krytycznej wobec Platformy Obywatelskiej ( wydanej jeszcze przed wyborami 2015 ), a również autor nowej książki demaskującej Nowoczesną – pt. „Pogrobowcy. Po co partii Petru Polska”.

  

 

A CONSTANS?   Tym terminem możemy określić inną formację polityczną, która niezmiennie troszczy się o polską rację stanu i szczerze pragnie uzdrowić Polskę wraz z jej wątpliwą demokracją i skandalicznym bezprawiem. To oczywiście Prawo i Sprawiedliwość, które w r.2002 wyłoniło się z Porozumienia Centrum, założonego przez Jarosława Kaczyńskiego w r.1990. Tak, niewątpliwie PiS to constans polskości i jedyna obecnie partia mogąca przeprowadzić dobrą zmianę, z której tak szydzą wrogowie Polski.

 

 

     Według ostatnich sondaży PiS ma już 40% poparcia ( a Nowoczesna raptem 9% - bo jednak resortowe dzieci i ich klienci to mniejszość ), co może cieszyć, ale zarazem i smucić, bo przecież partia mająca tak pozytywny program dla Kraju i narodu powinna mieć poparcie  80% społeczeństwa! Wystarczy tylko użyc logiki dla oceny sytuacji.

 

 

    Widocznie jednak odłam Peerelczyków jest spory ( pisał o tym kiedyś prof. Legutko), a szeregi ich klienteli oraz administracji państwowej w stolicy i w terenie, starych kadr wymiaru „sprawiedliwości” są  liczne. I one stanowią ten balast, który ciągnie na dno karawelę III RP. Poważną przeszkodą są także AntyRozwojowe Grupy Interesu, które pasożytują na słabym państwie, a które opisał prof. Andrzej Zybertowicz.

 

 

Suma zagrożeń jest duża, a stan świadomości obywateli nosi jeszcze ślady mentalności PRL-u, widoczne to u tzw. lemingów. Natomiast ludzie zaKODowani wywodzą się ze specyficznych środowisk i działają przeciwko Polsce niejako z nakazu dawnych peerelowskich instytucji, są więc zniewoleni na bazie byłej przynależności rodzinnej do służb i urzędów PRL-u.

 

Ludzi tych nie jest tak mało, jeśli wziąć pod uwagę, że na Komorowskiego głosowało 47% obywateli. A jednak teraz, po ujawnieniu stanu korupcji państwa za koalicji PO-PSL, procent jego zwolenników byłby o wiele mniejszy.

 

Mimo audytu w Sejmie sytuacja nie jest jeszcze komfortowa, bo wymiar „sprawiedliwości” ( jeszcze nie oczyszczony ) sabotuje rozliczenie afer. Arabski ignoruje pozwy, a Michnik nakaz sądowy publikacji wyroku. A absurdalne i nikczemnie wypowiedzi takich celebrytów i wrogów PiS-u jak Frasyniuk, Magdalena Środa, Bugaj, Niesiołowski, Żakowski czy Agnieszka Holland zatruwają atmosferę w Kraju i dezorientują pewną liczbę obywateli, którzy „zarażeni medialnie” tracą osobistą zdolność analizy i martwią się o stan Ojczyzny w sposób nierealistyczny jak ocenił prof. Łukasz Święcicki w rozmowie pt. „Symptomy obłędu udzielonego” (Tygodnik „Do Rzeczy”, nr.20/2016).

 

 

Aby nie ulec temu obłędowi wystarczy – jak sądzę – zrozumieć zasadniczą różnicę między konstruktywnym „constansem polskości PiS-u”, a przechowalnią antypolskiej agentury pod kolejnymi szyldami partii od UD po Nowoczesną, skupiającymi Peerelczyków  dłubiących przy demontażu Kraju.

 

                                                                         Marek Baterowicz

  

Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze śo, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu
rodowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydn
ey, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014) oraz najnowszy jego tomik- " Nad wielką wodą"(2015).Wydawca (Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego,ceniącego wartościuniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi".






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.