W niedzielę, 12 czerwca 2016 roku, obywatele amerykańscy pochodzenia polskiego, zrzeszeni w Polish-American Parishioners Council, wspólnie ze Stowarzyszeniem Solidarni2010 NY, zorganizowali przełomowy protest przeciwko kłamstwom na temat Polski i Polaków przed siedzibą Jewish Community Council of NY na MANHATTANIE. Protestujący wystawili banery, zwracając się do społeczności żydowskiej o zaprzestanie kłamstw i kampanii nienawiści.
Można było przeczytać, w języku angielskim:
Żydzi i Polacy to towarzysze niedoli;
Żydzi i Polacy to towarzysze broni;
Żydzi i Polacy byli współofiarami ludobójstwa;
Yad Vashem- większość Sprawiedliwych wśród Narodów Świata to Polacy;
Niemieckie, nazistowskie obozy koncentracyjne nie były polskie;
Jedynie w Polsce, spośród wszystkich krajów okupowanych przez Niemcy, pomoc Żydom karano rozstrzelaniem na miejscu.
Uczestnicy demonstracji zwracali uwagę na fakt, że to kłamstwa przyprowadziły nas pod siedzibę JCC, tak jak te same kłamstwa przyprowadziły nas w przeszłości wielokrotnie pod Przedstawicielstwo Niemiec przy ONZ, pod Konsulat Niemiecki, pod Konsulat Rosji, pod Instytut Goethego, pod kina, gdzie wyświetlano paszkwil o Polakach " Nasze Matki Nasi Ojcowie".
Protestujący zwrócili uwagę, że uniknięcie protestu pod parasolową organizacją żydowską, która skupia w sobie wszystkie organizacje żydowskie w Nowym Jorku, byłoby stosowaniem podwójnych standardów i zaprzeczyłoby temu wszystkiemu, co do tej pory, przez ostatnich 5 lat walczyliśmy, czyli o prawdę i pozytywny wizerunek Polaka.
Witold Rosowski, główny organizator, zaznaczył, że dobry wizerunek Polaka w USA ma kolosalne znaczenie dla stacjonowania żołnierzy amerykańskich w Polsce, no bo kto by chciał wystawiać swoich synów na niebezpieczeństwo, wysyłając ich do kraju pełnego antysemitów, ksenofobów, denuncjatorów i morderców.
Czy elektorat amerykański pozwoli swoim politykom na wysyłanie swoich żołnierzy do kraju, gdzie zabijano Żydów?
Innym poważnym problemem jest wpływ złego wizerunku na fundamenty bytu Polaków w metropolii nowojorskiej. O ile trudniej jest się ubiegać o lepszą pracę, o podwyżkę, kiedy pracodawca postrzega nas jako zdradzieckich kolaborantów i morderców Żydów. O ile ciężej jest funkcjonować polskim biznesom, kiedy ewentualni klienci odwracają się od Polaka, bo to kolaborant i antysemita. W tej walce polska społeczność w Nowym Jorku została pozostawiona sama sobie, bez wsparcia ze strony nowego polskiego rządu. Mimo wielu propozycji kierowanych do rządu wspólnych inicjatyw mających przciwstawić się kłamstwom na temat Polski i budujacych dobry, pozytywny wizerunek Polaka, nowy polski rząd nie podjął takiej współpracy, ku zdumieniu i rozczarowaniu polskiej społeczności.
Na koniec zgromadzeni odśpiewali Rotę oraz wyskandowali: Koncentration camps- GERMAN, NOT Polish!
Nowy Jork to miasto, gdzie postawa obywtelska, budowanie społeczeństwa obywatelskiego ma wielką i długą tradycję, gdzie obowiązuje Pierwsza poprawka do Konstytucji, gdzie Policja chroni i pomaga demonstrantom, gdzie w tyglu wielonarodowości współistnieje ze sobą i żyje w tolerancji i szacunku wiele narodowści. W społeczeństwie tym nie tylko, że jest przyjęte, ale wręcz jest wymagana postawa obywatelska i protesty wobec nienawiści sianej przez kogokolwiek, czy to Rosjan, Niemców czy Żydów. Szkoda, że niektorzy tego nie rozumieją.
Demonstrację pod Jewish Community Council of NY można uznać za przełomową. Nie tylko, że wypowiedzielismy swoje obiekcje w stosunku do niektórych środowisk żydowskich w Nowym Jorku, ale też pokazaliśmy, że nie jesteśmy antysemitami. Otwiera to nowy rozdział w aktywności obywatelskiej społeczności polskiej w Nowym Jorku.
Witold Rosowski
Solidarni2010 NY/NJ
Relacja audio na antenie PR:
http://www.radiozagranica.pl/8/251/Artykul/257173,Demonstracja-Polonii-w-Nowym-Jorku