Marek Baterowicz: AUDYT JAK TSUNAMI
data:21 maja 2016     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać...

 
 

 

  Audyt w Sejmie – jak tsunami - odsłonił taki bezmiar nadużyć, afer i niepraworządności, że z całą pewnością można przyjąć następujący werdykt: w latach 2008-2015 nie było wcale rządu, a Polską kierowała wtedy jakaś krajowa komisja likwidacyjna, która kontynuując  wyprzedaż narodowego majątku ( stosowaną też za „gabinetów” Bieleckiego czy Suchockiej ) pogrążała nasz kraj w nicość gospodarczą, a stopniowy demontaż państwa był jej przewrotnym celem. Przed laty zresztą w jednym z felietonów rząd PO-PSL nazwałem: komisją likwidacyjną”.

 

   Można też zgodzić się z tym, że Polską rządziła szajka, by przypomnieć trafną opinię Zbigniewa Ziobry ( wywiad z nim w „Gazecie Polskiej”, 30 lipca 2008, zatytułowany „Polską rządzi szajka” ), który ponadto mówił: „Żyjemy w kraju, gdzie przestępcy zacierają ręce”. Podawał też liczne przykłady bezprawia i metody działania szajki. Jak pamiętamy, Ziobro ( ówczesny minister sprawiedliwości) był atakowany przez Platformę za to, że powiadomił prokuraturę o zatajeniu przez premiera Tuska afery sopockiej.

 

Ziobro był również oskarżany przez PO o to, że udostępnił Jarosławowi Kaczyńskiemu akta sprawy dotyczącej  mafii paliwowej – a zatem Platforma występowała w obronie gangsterów! Przypomina się tu jeszcze określenie rządu PO-PSL jako frontu obrony przestępców.

 

Trudno też zapomnieć słowa Wojciecha Sumlińskiego, że Polską rządzi kilkuset morderców, co ilustrują nie tylko wyczyny „seryjnego samobójcy” ( np.Sekuła popełnił je w sposób  fantastyczny strzelając do siebie siebie aż trzy razy, w tym raz z odległości kilku metrów ), ale i wyczyny nieznanych sprawców strzelających na ulicy do generała Papały czy w restauracjach, co przypomina porachunki w stylu włoskiej mafii. A zresztą proszę zajrzeć do książek Sumlińskiego, np. do „Z mocy nadziei” ( str. 169-175) czy „Niebezpieczne związki” ( str. 26/7 lub 108-111).

 

 

   Niestety, po zwycięstwie PiS-u w październiku 2015 owa szajka nie wyparowała i nadal próbuje destabilizować państwo, steruje KOD-em i nakręca zardzewiały mechanizm Trybunału Konstytucyjnego, który Platforma zawłaszczyła już w czerwcu 2015, by na wypadek swej wyborczej klęski mieć bicz na rząd PiS-u.

 

    Były to czasy, gdy prezydentem był jeszcze Bronisław Komorowski od lat otaczający się takimi postaciami jak np. generał Tadeusz Rusak ( w grudniu 1981 zgłosił się na ochotnika do pacyfikowania kopalni „Wujek”!) albo takimi „profesorami” jak Tomasz Nałęcz, który w latach 1970-1990 prostytuował się w PZPR.

 

   Obawiam się tylko, że winnych zapaści moralnej i prawnej w III RP nie da się osądzić, bo ich układ jest silniejszy od dopiero krzepnącej władzy PiS-u i Prezydenta Dudy i może dojść jeszcze do wielu niespodzianek, które pokaża kto naprawdę Polską rządzi. Szanse na ten scenariusz jednak na szczęście maleją, nawet w szeregach byłej Platformy Obywatelskiej ( dziś ponoć ma niższe notowania od Nowoczesnej!) liderzy PO nie mogą liczyć na absolutną lojalność. Oto Schetyna zamówił transparenty z napisem „Wspólnie obronimy Polskę” ( z kim ta wspólnota ? ), lecz ktoś zmienił jedną literę i wyszło: „Wspólnie obrobimy Polskę”!  To bliższe intencji Platformy, bo PO żyła z Polski, a nie dla Polski! Jej aferzyści grabili narodowe mienie, paśli się kosztem obywateli.

 

 

   A transparent kibiców Legii, rozwinięty na stadionie i zapowiadający szubienice dla prominentów Platformianego układu, spowodował brutalną reakcje TVN i telewizja zerwała umowę z klubem na film o historii Legii. Uderz w stół a odezwą się krasnoludki!

Ciekawe jednak, że kiedy na marszach KOD-u niesiono napisy wzywające do zastrzelenia Kaczora czyli Jarosława Kaczyńskiego żadna instytucja nie zastosowała sankcji wobec oczywistego przedstępstwa, jakim jest nawoływanie do morderstwa. Wynika z tego, że wobec kibiców nie ma taryfy ulgowej, ale rozwydrzeńcom z KOD-u wolno wszystko. O tym dyktacie rozwydrzeńców pisał sarkastycznie  Krzysztof Ligęza (11.5 br.), wspomniał też ich rodowód :

 

„Dwa i pół pokolenia, niektórzy liczą trzy, to dość czasu, aby złu wyrosły dziesiątki toksycznych łbów, setki agresywnych szczęk oraz tysiące zatrutych ogonów”.

 

Tak, tak to właśnie wygląda: owe pokolenia idące od nasłanych przez Stalina speców od ideologii i bestii zakładających ubeckie katownie. Byli to podwykonawcy  kolonizatorów z Kremla, okupujących nasz kraj manu militari i dywizjami czołgów. Dlatego ich  krwawy terror niestety trwał, z pomocą polskich komunistów czy ludzi naiwnych i zastraszonych. Mimo heroicznego oporu zdecydowanej większości narodu i walki Żołnierzy Wyklętych, Armia Czerwona i aparat terroru zniewoliły Polskę.

 

A  to pierwsze pokolenie „bestii”  było zaczątkiem „narodu” peerelczyków, który dziś widzimy w czerwonych dynastiach, resortowych dzieciach. Pisałem o tych pokoleniach szerzej na naszych blogach ( 16.4. br) w „Bitwie o wszystko”, ten sam felieton referowałem via skype podczas wiecu poparcia dla rządu PiS-u w Rowville-Melbourne ( 17.4 br), co  przemilczano w relacjach Radia SBS. Owi peerelczycy są  lepiej zorganizowani, mają finanse, ale jednak te dwa pokolenia potomków „bestii” nie mają moralnego tytułu, by występować przeciwko tysiącletniej Polsce, a nie mają też  programu dla budowy i demokratyzacji III RP. Wprost przeciwnie, palą się tylko destrukcji!

 

   Jednocześnie za granicami działają wrogie nam siły, organizując antypolskie demonstracje jak rabin Zev Friedman przed konsulatem polskim w Nowym Jorku, który wzywał nas do rozliczenia się z „udziału w holokauście” (?). Podobne kalumnie krążą od lat, a „profesor” Gross nie ustaje w swych antypolskich wyskokach i ostatnio produkował się w Paryżu, prezentując swoje kłamliwe hipotezy i fałszując dzieje Polski. To spotkanie prowadził Jean-Charles Szurek, syn byłego kombatanta z wojny domowej w Hiszpanii, walczącego oczywiście po stronie komunistów. Reduta Obrony Polskiego Imienia wystosowała już protest do rabina Friedmana, a zapewne zajmie się też antypolską imprezą Grossa w Paryżu.

 

   W obliczu ofensywy tych kalumnii jesteśmy bezradni, bo nasi starsi bracia w wierze (jak mawiał Wojtyła ) opanowali media na całej prawie planecie i nasze sprostowania idą najczęściej do kosza. Ale może kiedyś się opamiętają i porzucą tę bezsensowną konfrontację?

W r.1939 padliśmy razem ofiarą najazdu, a Niemcy prześladowali i Polaków, i Żydów. Setki a może tysiące Polaków rozstrzelano za pomoc Żydom, kiedyż więc szaleńcy typu Friedmana czy Grossa przestaną nas dręczyć wyssanymi z palca zarzutami ? Czekamy na dzień ich olśnienia. A na razie i tak musimy się skupić na innym problemie: jak wytłumaczyć mediom światowym skomplikowaną sytuację w Polsce, której Zachód nie rozumie zachłystując się ignorancją naszej historii.

 

I właśnie trzeba im powiedzieć, że tysiącletnia Polska nie może pozwolić na to, aby o jej losach decydowali jacyś peerelczycy o „tradycji” zaledwie dwóch pokoleń, a wywodzący się z implantu stalinowskiej agentury, nieraz z miotu bestii opisanych w tomach Płużańskiego, a czasem z kręgów unijnej zależności.

 

Lata naszej „podległości” w okresie kadencji PO-PSL nie przyniosły nam ani chluby, ani pożytku, ani rozwoju dla III RP. Były to lata stracone, a w porównaniu z rozwojem Polski przedwojennej są nawet kompromitacją. Na szczęście PiS ma program odbudowy kraju, jest to nieodzowne po wysypie afer, które uderzyły mocno w stan finansów państwa i w kieszeń obywateli.

 

Musimy teraz ratować tysiącletnią Polskę i jej mieszkańców, zanim nie wyemigrują na zielone wyspy. I niechże w tej misji nie przeszkadzają nam KOD-owcy czy petrurianie, ani unijni komisarze.

 

 
Marek Baterowicz

 
Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze śo, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu
rodowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydn
ey, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014) oraz najnowszy jego tomik- " Nad wielką wodą"(2015).Wydawca (Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego,ceniącego wartościuniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi".





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.