Karol Wojtyła – Święty, który o nas zapomniał?
data:29 kwietnia 2016     Redaktor: GKut

Czy Polacy pamiętają Karola Wojtyłę, tego księdza z Krakowa, królewskiego miasta? Legenda tegoż królewskiego miasta tonie w barwach i elegancji rynkowych prostytutek, które podnoszą dochody inwestorów i sprytnych przedsiębiorców ludzkiego nieszczęścia?

 

 

A inne miasta ?


Może pamiętamy biskupa krakowskiego, prezentującego swoje wizje Kościoła na Soborze Watykańskim Drugim? Czy znamy, czym zafascynował kolegium kardynalskie?


A może pamiętamy papieża Jana Pawła II, który całemu światu niestrudzenie przypominał DEKALOG a w Polsce krzyczał (tak, krzyczał): CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ, NIE ZABIJAJ, NIE CUDZOŁÓŻ, NIE KRADNIJ, NIE MÓW FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA PRZECW BLIŹNIEMU SWEMU… Powtarzał i przypominał nam wielokrotnie, o znaczeniu zaufania i miłości bliźniego, podczas każdej wizyty w Polsce. Witały Ojca Świętego miliony Polaków.


Samotny mężczyzna idący przed Bogiem - skała wśród niespokojnego oceanu – ołtarz ofiarny – próg nadziei – biały anioł. Kiedy mówił, że kocha, nie żartował. Nie rezygnował z obrony ludzi przed nimi samymi. Namiętnie nakłaniał świat do świętości. Jego siłą była prostota oraz pokora. Był poetą wiernie stojącym u stóp tajemnicy bytu. Upadał pod ciężarem krzyża świata. Później, nad słabością jego ciała pokrzykiwano i drwiono. Jeszcze otworzył usta ale nie wydał już głosu.


Czy prawdomówny będzie człowiek, który stwierdzi, że w Krakowie i w innych miastach pamiętają ludzie Karola Wojtyłę – Jana Pawła II? Czy nie będzie obłudnikiem ten, który będzie utrzymywał, że Polacy szanują świętość tego człowieka?
Polskę podzielił Karol Wojtyła – Święty Papież! Szedł pośród nas z Krzyżem pastorału – znakiem miłości niepojętej, bo wszechogarniającej.


Sanctus, sanctus, sanctus… czy wiemy, co znaczą te słowa? święty czyli „niewysłowiony”, święty – czyli „nie mieszczący się w rozumie”, święty czyli „szalony”, święty – czyli nie do ogarnięcia jakimkolwiek narzędziem poznawczym.


Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz .Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy (Mt 10,34)

 


Chrześcijaństwa w nas nie wyjaśnimy rozumem. Bóg w nas nie jest racjonalny. Jest wiarą. Krzyż jest mieczem rozdzielającym i rozdzierającym nas. Ten znak poróżnił nas. Nie przechodzą obojętnie obok Krzyża osoby, które nie wierzą, że są dziedzicami Boga samego; sugestię, że mogą kochać miłością bezinteresowną, zrzucają z siebie jak obryzgany krwią i przesiąknięty potem, płaszcz. Patrzą na wierzących jak na chorych psychicznie.


Ci, którzy wierzą w sens przesłania o miłości wiedzą, że nie dorastają czasami nawet do pięt wiszących na Krzyżu zwłok Człowieka nawołującego do uszanowania wzajemnego i bezinteresownej miłości.


W sprawie zasad zaproponowanych i urzeczywistnionych życiem i śmiercią Jezusa – nigdy nie dojdzie do zgody nawet wśród ludzi o najbłyskotliwszych umysłach, wśród przyjaciół, wśród osób powiązanych więzami krwi. Jedni chcą zachować prawo do wyznania swej wiary, drudzy chcą unicestwić znak Krzyża czasami po to, aby nie stał im przed oczyma jako absurdalny wyrzut sumienia. Niektórzy wybierają nicość, która pozawala burzyć świątynie i tworzyć reguły walki o prawo do nie ponoszenia odpowiedzialności. Wierzący chcą żyć, dźwigając na plecach zobowiązanie do miłości, choć o ciepło z innymi, także najbliższymi, jest tak bardzo trudno.

 

Karol Wojtyła pisze:

 

Żaden człowiek nie ma ścieżek gotowych.

Rodzimy się jak gąszcz,

który może zapłonąć podobnie jak krzak Mojżesza

lub może uschnąć.

 

Ścieżki trzeba przecierać wciąż, bo mogą zarosnąć na nowo,

przecierać je trzeba tak długo, aż staną się proste

prostotą i dojrzałością wszystkich chwil:

oto każda chwila się otwiera całym czasem,

staje jakby cała ponad sobą,

znajdujesz w niej ziarno wieczności.

 

Trudno pogodzić się z przypuszczeniem, że święty Karol Wojtyła zapomniał o nas, o ludziach pragnących trwać w wierze w odkupieńczy sens Krzyża. Zaglądam wciąż w teksty poetyckie Karola Wojtyły i ze wzruszeniem spostrzegam, jak On podtrzymuje we mnie zobowiązanie wiary, choćby w już sygnalizowanym powyżej tekście z poematu ODKUPIENIE SZUKA TWEGO KSZTAŁTU, BY WEJŚĆ W NIEPOKÓJ WSZYSTKICH LUDZI. Słowa tego poematu opublikowano tuż przed wyborem kardynała Wojtyły na papieża (1978r.) Autor uczynił postacią główną, podmiotem lirycznym tego poematu - Weronikę, ocierającą białą chustą twarz cierpiącego człowieka, na przekór tłumom.


Karol Wojtyła – Jan Paweł II – Kościół Powszechny ogłosił polskiego kapłana świętym 27.04.2014 roku. Pamiętam. I wierzę w świętych obcowanie.


Jerzy Binkowski



***

Przypomiamy- w wersji AUDIO -utwór poetycki autorstwa Karola Wojtyły "Przed sklepem jubilera" w interpretacji Jerzego Binkowskiego

 
 

fot. Monika Beyer
 
 

I część- S Y G N A Ł Y- Rozmowy Teresy i Andrzeja

 
 
II część - O B L U B I E N I E C - Rozmowy Anny i Stefana
 
 
III część - D Z I E C I - M o n i k a  i  K r z y s z t o f
 
 
 
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.