Chciałam napisać wiersz
jakiego jeszcze nie było
w moich zbiorach – najpiękniejszy
a tu blokada
Wena gdzieś się oddaliła
przyszło zaciemnienie wyobraźni
nastała ciemna noc
Nie widać ani jednej gwiazdy
ani promyka rozjaśniającego myślenie
Więc bez weny bez myślenia
zaczęłam szukać innego piękna
w przyległym do klasztoru ogrodzie
z maleńkim aparatem w ręku
Na tym beztroskim spacerku
upamiętniłam dla siebie i innych
wiosenne radości
prezenty od Najwyższego
i pracę rąk ludzkich - życzenie Stwórcy
czyńcie sobie ziemię poddaną
Nieoczekiwanie z gniazda
zbudowanego po mistrzowsku
wyfrunęła sójka
pokazując swoje dzieci w inkubatorze
z niebieskiej skorupki
to jakby ptasie łono wydające życie
Zachwycona poświęceniem
skrzydlatego
otoczyłam modlitwą każde istnienie
będące jeszcze w zarodku
z wiadomością co się z niego wykluje
O Panie proszę aby nie zabrakło
miłości i troski choćby takiej
jak u małego ptaszka
każdej matce noszącej pod swym sercem
poczęte życie - dziecko małe
s. M. Justyna