Krystyna Śliwińska - Idziemy
data:13 kwietnia 2016     Redaktor: Shork

Felieton Krystyny Śliwińskiej












To już sześć lat... To już szósty raz...Ale ten ostatni jakiś inny... I mimo że uczestniczyłam w obchodach rocznicy tragicznej śmierci Najlepszych Synów Naszej Ojczyzny, mimo wielu wzruszeń- jak zawsze, mimo łez - jak w poprzednich latach, ten był jakiś radosny... Skąd ta radość? W takim dniu? W takich okolicznościach? No, może nie radość, ale jakiś taki spokój wewnętrzny, brak tego rozedrgania, który pojawiał się w latach poprzednich, gdy nie było wiadomo, co wymyślą...Co oni wymyślą... Kogo ustawią na trasie przemarszu, komu zapłacą za gwizdy i haniebne okrzyki, jak szybko sprzątną pod osłoną nocy nielegalne kwiaty i płonące jeszcze znicze...Jak bezczelni będą policjanci i straż miejska...Ilu gapiów z ironicznym uśmiechem będzie nam towarzyszyć, jakie komentarze niewybredne padną...Bo tak właśnie było w ciągu ostatnich pięciu lat. My - smoleńska sekta i oni, światli, mądrzy, wszystko już wiedzący i gardzący tym maszerującym ciemnogrodem, który został po raz kolejny "nawieziony" do Warszawy.

Tym razem wiedziałam, że będzie inaczej. Że urzędujący Prezydent, nasz Prezydent zrobi wszystko, by jak najgodniej uczcić pamięć swego Nauczyciela - Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wszystkich ofiar Smoleńskiego Dramatu. Że organizatorzy wreszcie będą mogli włączyć do obchodów kompanię honorową wojska, że usłyszymy o rychłym powołaniu komitetu budowy pomnika ofiar...Że wszystko będzie miało charakter państwowy, dostojny, uroczysty, jak przystało w takim momencie i w takich okolicznościach... Że dość już uprawiania tego przemysłu pogardy. Że słowom zostanie przywrócone właściwe znaczenie, że prawo zaczyna prawo znaczyć, a sprawiedliwość - sprawiedliwość...

Stąd ta radość, jeszcze przez łzy, może już zawsze przez łzy, bo też zawsze Ich będzie brakować i ta Ich śmierć taka straszna, taka potworna, ale da się z niej wywieść dobro...I to jest jej sens, gdyby chcieć go szukać i chcieć nazwać... To trudne, transcendentne obszary, ale tak to widzę, tak sobie tłumaczę tę śmierć tragiczną i zwielokrotnioną, tę zdradę o świcie, w której fakt ciągle jeszcze nie mogę uwierzyć, a tym bardziej zaakceptować...

Idziemy w Marszu Pamięci. Niesiemy Ich portrety. Byli tacy - jak my. Starsi i młodsi. Byli ojcami, matkami , dziećmi, byli czyimiś synami, siostrami, babciami, mieli marzenia, cele, zadania, jakieś ważne niepozałatwiane sprawy, odłożone do jutra...Patrzą na nas te twarze z portretów i pytają niemo: "Nie pozwolicie? Wytrwacie? Odkryjecie prawdę?"

Tak. Nie pozwolimy. Wytrwamy. Odkryjemy prawdę. Bo tylko ona nas wyzwoli.

 


Materiał filmowy 1 :






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.