Marek Baterowicz: ANTYPOLSKA IMPREZA
data:27 lutego 2016     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać....

 

 

 

Na Sydney University ( 24 lutego br.) miała miejsce antypolska impreza zorganizowana przez AIPA ( Australian Institute of Polish Affairs) w ramach  debat o demokracji prowadzonych na tej uczelni, Sydney Democracy Network.

 

Prelekcja prof. Jana Pakulskiego, prezesa AIPA, nosiła tytuł „Is Democracy in Poland in Danger?”, a poprzedziło ją wprowadzenie prof. politologii Johna Keane ( University of Sydney), który obok prof. prawa Martina Krygiera ( University of NSW ) nadawał ton debacie. Jej ton od początku stronniczy proklamował prof.Pakulski podając anonimowy sondaż: wg niego 55% respondentów uważa, że demokracja w Polsce jest w niebezpieczeństwie (!). Wychodząc już z faktu narzuconego na samym początku Pakulski oświadczył, że obecny gabinet PiS-u podważa rządy prawa ( rule of law) i wpada w poślizg anty-liberalnych trendów (?), ale że sytuacja w Polsce pod tymi względami nie jest jeszcze tak zła jak na Białorusi i w Rosji(!). Ale nie zwalnia to nas z obowiązku czujności – mówił prelegent – tym bardziej, że Polsce grozi... „orbanizacja”, tak źle postrzegana w UE. Pakulski sprecyzował tu: „orbanisation rather than putinization”, co było wyraźną zmianą w stosunku do jego oceny wyrażonej zaledwie tydzień temu w Melbourne, kiedy to jeszcze zapewniał, że polityka PiS-u bliska jest ...putinizacji!

 

Tak nagła zmiana stanowiska oznacza, iż prof. Pakulski przedtem fantazjował, albo sytuację Polski śledzi od niedawna i to powierzchownie. Jego wywody zdradzały mocno platformiany punkt widzenia, a ze szczególną troską mówił o nowej ustawie medialnej i o rzekomo zawłaszczonym przez PiS Trybunale Konstytucyjnym. Są to dwa koniki PO, PSL-u, KOD-owców i partii Nowoczesnej – polityków uformowanych z betonu grupy trzymającej władzę w tzw. III RP do października 2015. Opinie Pakulskiego są jakby kalką ich sofizmatów, słowa profesora z Hobart brzmiały więc niczym androny Kijowskiego, Petru czy Schetyny. Powtarzał wiele sądów głoszonych w Melbourne. Na zatłoczonej sali siedziało sporo studentów ( może z 30% setki słuchaczy), a zatem Pakulski wyłożył im cechy demokracji ( jak „rule of law” i ”free expression”), a czasem straszył ich Magna Cartą lub konstytucją. Działanie demokracji porównywał też do zasad gier sportowych ( nawet do rugby!), przy czym wielkie znaczenie dawał tu arbitrom.

 

  Nas zresztą też okładał konstytucją, rzekomo łamaną przez rząd PiS-u. Ale chwalił transformację, choć przyznał, że wywołała ogromne bezrobocie, a to z kolei – jego zdaniem – pomogło PiS-owi wygrać wybory. Tym sugerował zatem, że decydował tu elektorat ludzi młodych, aliści za chwilę grzmiał, iż na sukces PiS-u złożyły się głosy ludzi starych o niskim wykształceniu, o zgrozo dewotów z radia Maryja a także zwolenników Kukiza. To dzięki nim – dixit Pakulski - wygrał PiS i Duda! Jak na socjologa i naukowca wielkie to zawężenie panoramy, a także pomieszanie sprzeczności. Bo w końcu czy triumf PiS-u zawdzięczamy młodym bezrobotnym czy emerytom z kruchty ?  I nie ma tam miejsca dla oburzonych na korupcję, nepotyzm i bezprawie ? Bardzo to słaba analiza pana socjologa.

 

    Prof. Pakulski zaskoczył też na minus swoją angielszczyzną, bo na tyle lat wykładów powinien był lepiej opanować ten język, a zwłaszcza – w pewnych sylabach – nie zaciągać z ruska. Być może z kresów pochodzi, ale gdy mówi po polsku tych zaśpiewów nie słychać. Dlatego z wielką ulgą przyjąłem wystąpienie prof. Martina Krygiera, który wprawdzie mówił podobne polityczne banialuki co jego poprzednik, ale przynajmniej wyrażał to w wybornej angielszczyźnie. Krygier skupił się na potrzebie tzw. „monitoring institutions”, których zadaniem jest chronić demokrację i poskramiać rządy. Zagrożenia widzi w monopolizacji władzy, w Kaczyńskim (?) - ciekawe tylko że swoich obaw nie przedstawiał, kiedy przez osiem lat Platforma Obywatelska lekceważyła reguły demokracji, praworządności i otworzyła nawet parasol ochronny nad aferzystami. Stała się tym samym protektorką skorumpowanych i przestępców.

 

Nic dziwnego, wodzireje tej debaty na Sydney University są ślepi na takie deformacje ustrojowe, bo one nie szkodzą ich interesom. A że szkodzą państwu i społeczeństwu w Polsce ?  To mało ważne, byle tylko służyły oligarchom i elitkom u władzy. Ciekawe też, że prof. Krygier nie dostrzegł skoku na Trybunał Konstytucyjny ( monitoring institution!), dokonany  w ostatnich dniach rządów PO, który miał na celu uczynić z TK kij na rząd PiS-u i instrument blokujący reformy w tzw. IIIRP.

 

Dostrzegł to jednak prof. Andrzej Kozek w pytaniach do prof. Pakulskiego, których odbitki krążyły po sali. Były zredagowane po wystąpieniu Pakulskiego w Melbourne, także w oparciu o jego wypowiedzi znane z lat wcześniejszych jak np. odczyt w konsulacie w r. 2013.  Prof. Kozek dołączył też listę faktów opuszczonych, np. że to dyktatorski styl Petru ( tylko 6% Sejmu) zagraża demokracji i że PO zostawiła nam dług w wysokości 237 miliardów dolarów!

 

   Na koniec zaskoczył nas prof. John Keane (mało aktywny podczas debaty) niesłychaną wprost diagnozą: jego zdaniem polityczny konflikt w Polsce pogłębia kryzys w Europie! I od razu widać do czego to zmierza...Oczywiście  prof. Keane poparł wywody obu „dyskutantów” – Pakulskiego i Krygiera. Ich wspólna wizja zagrożonej demokracji w Polsce nie mogła doznać przecież uszczerbku.

 

   W części poświęconej na pytania wyczuwało się nerwowość, bo limity czasowe stresowały przy zadawaniu pytań, a prof. Andrzejowi Kozkowi nawet przerywano. Wytknął on przewrotne przestawienie roli Trybunału Konstytucyjnego, który według Pakulskiego i Krygiera ma służyć polskiej demokracji, podczas gdy po zmianach dokonanych przez PO stał się niebezpieczeństwem dla demokracji! I dopiero po modyfikacjach PiS-u ma szanse stać się w miarę obiektywnym organem, o ile Rzepliński i spółka ( pogrobowcy PZPR-u, a niektórzy TW ) nie  zniweczą tego kształtu Trybunału.

Korekty anormalnych sądów Pakulskiego dokonał bodaj częściowo ( nie było czasu na więcej) Adam Gajkowski, prezes „Naszej Polonii”, przypominając prelegentowi, że zwycięstwo w  2015 PiS zawdzięczał nie tylko obywatelom o niższym wykształceniu, ale też inteligencji, często profesorom uczelni i ludziom młodym. Właśnie w kręgach akademickich PiS ma wielu zwolenników ( ale i niestety wrogów ), a zwolennicy Platformy Oligarchów to najczęściej ludzie bez tytułów naukowych.

 

Dość spojrzeć na obecnego lidera PO i jego akolitów. Ciekawe pytanie o lustrację zadała Mrs. Rechniewski, atoli w odpowiedzi usłyszeliśmy mętne piruety logiczne, które świadczyły, że panowie od debaty nie znają dobrze tematu, albo celowo prowadzą nas na manowce. I kompletnie pomijali tak negatywny skutek braku lustracji, jakim w dziejach tzw. III RP była gra teczkami, destabilizująca państwo. Kapitalny komentarz sformułował pan ( niestety nie dosłyszałem nazwiska ), który zwrócił słusznie uwagę na to, że tak naprawdę w Polsce jeszcze nie ma demokracji i że tytuł debaty powinien brzmieć: „Is Bureaucracy in Poland in Danger?”. Był to strzał w dziesiątkę.

 

 

    Miałem właśnie zadać krótkie pytanie: „Why you never mention that the new government of PiS tries to cure our sick  democracy ? “ – kiedy nagle wodzireje debaty zakończyli tę antypolską imprezę, a właściwie wieczór antypolskiej propagandy. Wydawało mi się, że jestem na koncercie trzech tenorów, co fałszują!  Ba, ale nie zapominajmy, że organizatorem imprezy była AIPA, organizacja – która wbrew nazwie – z polskością nie ma nic do czynienia. Na przestrzeni lat zapraszała zawsze prelegentów z jednej tylko politycznej opcji – od Michnika po Belkę. Im zależy na tym, aby Polska nigdy nie podniosła się z kolan i aby pozostała krajem „transformed into a colonial type economy” jak w opuszczonych faktach prelegenta ujął trafnie prof. Andrzej Kozek. Zasługują one na dłuższy i osobny komentarz. Na ławkach auli pozostały nasze ulotki czy oświadczenia Reduty Dobrego Imienia, bo niestety nie wszyscy zabrali je ze sobą. Studenci zapewne skłonieni do udziału w debacie siedzieli obojętnie, tylko jeden Chińczyk coś notował. A członków AIPY  Polska nie obchodzi. Niektórzy próbowali coś tłumaczyć prelegentom jeszcze po imprezie – ale czy warto bić głową w mur tak obcy?

 

                                                                                                         Dr Marek Baterowicz

 

na zdj.(od lewej):  Jan Pakulski, Martin Krygier, John Keane

 

Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze środowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014) oraz najnowszy jego tomik- " Nad wielką wodą"(2015).Wydawca (Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu wojennego pt. „Ziarno wschodzi w ranie” ( Sydney,1992). Mieszka w Sydney
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.