Piotr Szubarczyk pisze:
(...) zakonspirowane Wojsko Polskie w okupowanym kraju, dotychczas nazywane Związkiem Walki Zbrojnej (przedtem Służbą Zwycięstwu Polski), zostało przemianowane na Armię Krajową.
W ten sposób w historii Polski pojawiła się nazwa, z którą - nie tylko na czas wojny, ale i na wiele lat po wojnie - związały się serca Polaków. Najsilniej w okresie drastycznego prześladowania polskich patriotów, w pierwszej powojennej dekadzie sowieckiego dominium w Polsce. Już sama nazwa - znieważana i wyszydzana przez komunistów - była wtedy dla nas tarczą obronną, relikwią narodową, znakiem nadziei.
Głównym zadaniem AK były od początku okupacji przygotowania organizacyjne i zbrojne do ogólnonarodowego powstania, które miało ogarnąć cały kraj w decydującym momencie wojny. AK świadomie ograniczała bieżące akcje zbrojne, by nie narażać ludności cywilnej na represje wroga. Z tego powodu była haniebnie znieważana przez propagandę komunistyczną zarzucającą jej "stanie z bronią u nogi"!
Kiedy jednak trzeba było zlikwidować niebezpiecznych konfidentów czy okrutnych funkcjonariuszy aparatu represji wroga, nie wahano się użyć skutecznych środków. Najbardziej znanym przykładem takiego działania był zamach na szefa policji i SS w tzw. dystrykcie warszawskim Franza Kutscherę.
Planowane od początku wojny powstanie ogólnopolskie nie udało się z powodów politycznych. Jeden z okupantów, Związek Sowiecki, dokonał w latach 1944-1945 nowego rozbioru Polski, tym razem w porozumieniu z naszymi "aliantami". Premier rządu RP na uchodźstwie Tomasz Arciszewski powiedział: "Oderwanie od Polski Wschodniej połowy jej terytorium (...) Naród Polski przyjmuje jako nowy rozbiór Polski, tym razem dokonany przez sojuszników" (oświadczenie z 13 lutego 1945 r.).
Najbardziej dramatycznymi aktami powstania końca wojny były operacja "Ostra Brama" w Wilnie i Powstanie Warszawskie. Najtragiczniejszym skutkiem zdrady aliantów i nowej okupacji była zagłada naszej stolicy podczas Powstania Warszawskiego i po jego zakończeniu, dokonana przez Niemców z biernym udziałem Związku Sowieckiego i obojętnością "aliantów".
Po rozwiązaniu szeregów AK 19 stycznia 1945 r. działały dalej struktury poakowskie, kontynuujące, już w warunkach okupacji sowieckiej, walkę o niepodległy byt kraju, z nadzieją na interwencję aliantów: organizacja NIE(podległość), Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj, Zrzeszenie "Wolność i Niezawisłość".
Pod koniec wojny AK dysponowała ponad 300 tysiącami żołnierzy i innych członków konspiracji. Historycy mówią, że tak liczna armia podziemna - serce Polskiego Państwa Podziemnego - była fenomenem czasu II wojny światowej i fenomenem w dziejach Polski w ogóle.
Najpiękniejsze słowa o Armii Krajowej wypowiedział jej żołnierz ze słynnego oddziału "Jędrusie" Zbigniew Kabata. 20 lat po wojnie napisał na wygnaniu w Szkocji:
"Byłaś dla nas radością i dumą, jak stal prężna, jak żywioł surowa, ustom - pieśnią, sercu - krwawą łuną, Armio Krajowa! (...). Nas nie stanie, lecz Ty nie zaginiesz. Pieśń Cię weźmie, legenda przechowa. Wichrem chwały w historię popłyniesz, Armio Krajowa!". Niech się tak stanie!
Piotr Szubarczyk(IPN-Oddz.w Gdańsku)- Nasz Dziennik z 14.02.2012 r.