Lektura OBOWIĄZKOWA: Nowy wywiad Jarosława Marka Rymkiewicza
data:08 lutego 2016     Redaktor: Redakcja

ROZMOWA Z JOANNĄ LICHOCKĄ UKAZAŁA SIĘ NA ŁAMACH TYGODNIKA „wSIECI”.
Poniżej fragmenty i odniesienie do całego wywiadu.

" Głosowaliśmy, żeby uratować Polskę. Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, bo Polacy zrozumieli, że są wynaradawiani. Zrozumieli, że Polska jest lżona, poniżana, wyśmiewana i że to wszystko, co się dzieje na naszych ziemiach, zmierza do likwidacji Polski.
Że chodzi o to, żeby Polski nie było?
Albo żeby była tylko jakimś niejasnym wspomnieniem, ale wspomnieniem nieprzyjemnym, którego lepiej nie wspominać, czy niejasnym widmem, które można gdzieś wprawdzie zobaczyć, ale którego lepiej nie oglądać, bo jest odrażające, ohydne, cuchnące. Do tego oni zmierzali, ci źli ludzie, którzy sprzedawali Polskę i chcieli zrobić z niej niemiecki protektorat – i Polacy to zrozumieli. A zrozumiawszy to, uznali, że dzieje się coś, co zagraża ich tożsamości, ich dziejom, ich przodkom, ich przeszłości i przyszłości – a więc ich tutejszemu istnieniu. I doszli do wniosku, że chcą uratować Polskę – chcą być Polakami. I właśnie dlatego oddali swoje głosy na partię, która mówiła, że ją uratuje. Jestem pewien, że wielu Polaków, którzy głosowali w październiku na Prawo i Sprawiedliwość, nie zgadza z programem tej partii; nie zgadza się na jej prawicowość albo na jej lewicowość; albo trochę się zgadza, a trochę nie. Ja też trochę się zgadzam, a trochę nie zgadzam. Głosowaliśmy na tę partię, ponieważ obiecała nam, że uratuje Polskę. Niechże więc ją teraz ratuje – trzymamy pana za słowo, drogi panie Jarosławie – niech ją ratuje przed złymi ludźmi, którzy nazywają się Polakami, ale nie są już Polakami, bo chcą likwidacji Polski, bo mówią, że Polska to jest coś nienormalnego, co powinno znaleźć się w psychiatryku.
Sporo takich wypowiedzi pojawiło się teraz – ktoś nawet w niemieckim tygodniku wydawanym w Polsce wyraził życzenie, żeby Polska przestała istnieć. Chociaż na chwilę. Dowiadujemy się też, że nowoczesne społeczeństwo tworzy struktury nie opierające się o wspólnotę narodową. Nowoczesne jest to, co wynarodowione.
Niemieckie gazety wychodzące w Polsce w polskim języku powinny zostać zlikwidowane. „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ni dzieci nam germanił”. A co do tych ludzi, o których pani mówi, to dla nich każdy powód jest dobry, żeby Polskę zlikwidować i żeby ona przestała istnieć. Polska jest im niepotrzebna, bo równie dobrze – a może i lepiej – będzie się im powodzić pod rosyjską czy niemiecką władzą, w niemieckim protektoracie albo w jakiejś ponownie tu zainstalowanej Generalnej Guberni. Wymyślają więc różne nonsensowne powody, dla których Polskę trzeba zlikwidować. Polski należy się pozbyć, ponieważ nie jest nowoczesna i nie potrafi albo i nie chce się unowocześnić, ponieważ jest zacofana, ponieważ jest ciemna, głupia i katolicka, ponieważ jest awanturnicą, która wciąż wznieca jakieś awantury, ponieważ jest nieodpowiedzialna i sprowokuje wojnę atomową, ponieważ istnieje Unia Europejska i to wystarczy, i tak dalej. Ciekawe, że różne nonsensowne powody, dla których Polska powinna zostać zlikwidowana i wymazana z mapy Europy– niekiedy nawet trochę podobne do tych wymienionych – pojawiały się już kilka wieków temu – w wieku osiemnastym i dziewiętnastym i dwudziestym. Różnica jest tylko taka, że wówczas te powody, które miały usprawiedliwić rozbiór Polski, wymyślano w Petersburgu, Berlinie i Wiedniu, a teraz wymyślają je z upodobaniem Polacy, którzy już nie chcą być Polakami."
[..]
"Co do dwóch sortów Polaków – może tych sortów jest więcej, są jakieś pośrednie, ale trzymajmy się dwóch: są zatem Polacy lepszego i gorszego sortu – więc co do dwóch sortów, to ja uważam, że Jarosław Kaczyński bardzo dobrze to ujął – odwołał się przy tym do dobrze utrwalonej tradycji polskiej literatury, która już w wieku osiemnastym mówiła, że istnieją dwa sorty – oczywiście nie używając tego terminu, bo słowo „sort” w polszczyźnie wtedy raczej nie funkcjonowało. Jarosław Kaczyński trafił celnie i dlatego gorszy sort podniósł taki straszny wrzask – że dzieje mu się krzywda, gdy ktoś go nazywa gorszym sortem. Przypominam tu więc, iż było tak, że gorszy sort nazywano jeszcze gorzej, nawet znacznie gorzej. Bodajże pierwszy – nie sprawdziłem tego, ale wiele na to wskazuje – bodajże pierwszy na temat dwóch sortów Polaków, lepszego i gorszego, wypowiedział się biskup Ignacy Krasicki. Zrobił to zaraz po pierwszym rozbiorze, rok, może z kawałkiem, po pierwszym sejmie rozbiorowym – tym, który nazywamy reytanowskim. Pewnie się pani nie domyśla, gdzie nasz biskup wypowiedział się na temat gorszego sortu. Rzeczywiście, niczego takiego sobie nie przypominam. Zrobił to w słynnym wierszu, który wszyscy znamy – albo przynajmniej znać powinniśmy. Tak, właśnie w Hymnie do miłości ojczyzny. Ten wiersz składa się z dwóch strof, dwóch oktaw. Najczęściej – a może nawet wyłącznie – przypominana i cytowana jest oktawa pierwsza z dwoma, na początku, słynnymi wersami. „Święta miłości kochanej ojczyzny, / czują cię tylko umysły poczciwe!”. Tak się ten hymn biskupa warmińskiego zaczyna – i cała oktawa pierwsza ma za temat właśnie miłość do ojczyzny. Już dwa pierwsze wersy sugerują, że mamy do czynienia z jakimś podziałem czy konfliktem – jeśli miłość do ojczyzny czują „tylko umysły poczciwe’, to znaczy, że są też jakieś inne umysły, niepoczciwe – takie, które miłości do ojczyzny nie czują. Oktawa druga, napisana trochę później, zwraca się już nie do ojczyzny, lecz do wolności. „Wolności! Której dobra nie docieka / gmin jarzma zwykły, nikczemny i podły”. Potem jest jeszcze wers „tyś tarczą twoich Polaków od wieka”. A więc są tacy Polacy, którzy uważają się za wolnych i używają swojej wolności jako tarczy, która ma ich bronić przed wrogami wolności – i jeszcze jacyś inni, ci niepoczciwi, i to jest właśnie ten gmin „nikczemny i podły” oraz „jarzma zwykły”. Jeśli tak ten hymn biskupa warmińskiego odczytamy, to będziemy musieli powiedzieć, że wrzaski obrażonego drugiego sortu były całkowicie nieuzasadnione oraz bezpodstawne – Jarosław Kaczyński okazał się bowiem, w sferze językowej, znacznie wstrzemięźliwszy, znacznie bardziej umiarkowany od biskupa warmińskiego. Gdyby Ignacy Krasicki miał okazję do wypowiedzenia się dzisiaj na temat gorszego sortu, czyli zdrajców „zwykłych jarzma”, to z pewnością powiedziałby bez ogródek, że jest to „gmin […] nikczemny i podły”. Jarosław Kaczyński może i coś takiego miał na myśli, ale jednak – godna uwagi wstrzemięźliwość językowa wybitnego polityka – powstrzymał się przed użyciem słów jawnie obraźliwych. Gminie podły, sorcie nikczemny – powinieneś to docenić!"
ROZMOWA Z JOANNĄ LICHOCKĄ UKAZAŁA SIĘ NA ŁAMACH TYGODNIKA „wSIECI”.
 
Przeczytaj całość:
http://wpolityce.pl/kultura/280770-rymkiewicz-w-bardzo-waznej-rozmowie-z-lichocka-polacy-zrozumieli-ze-sa-wynaradawiani-ze-to-wszystko-zmierza-do-likwidacji-polski-calosc
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.