Euro Bank idzie na rympał
data:17 grudnia 2015     Redaktor: AK

„Banki, jako instytucje zaufania publicznego w swojej działalności kierują się przepisami prawa, rekomendacjami Komisji Nadzoru Finansowego, uchwałami samorządu bankowego, normami przewidzianymi w Kodeksie oraz dobrymi zwyczajami kupieckimi.

Banki i ich pracownicy oraz osoby, za których pośrednictwem banki wykonują czynności bankowe, uwzględniają zasady: profesjonalizmu, rzetelności, rzeczowości, staranności i najlepszej wiedzy.”

(Kodeks Etyki Bankowej)

 
 
27 października 2009 roku Barbara U. wzięła kredyt. Nieduży, tak jak na samotną nauczycielkę przystało – raptem 5.000,- zł. Kilka dni przed terminem wpłaty pierwszej raty (18 listopada 2009 r.) spłaciła kwotę pożyczki. Dopiero w 2012 roku dowiedziała się, że wg Banku kredyt nie jest rozliczony do końca – dokonała więc żądanej przez Bank dopłaty w wysokości 450 zł. Sprawa winna więc być zamknięta.

 
Tymczasem Euro-Bank po prawie rocznych przepychankach z Barbarą, a raczej z jej pełnomocnikiem, który wg światłych bankowców a to nie miał pełnomocnictwa na właściwym bankowym druku, a to treść pełnomocnictwa po trwającej prawie kwartale zadumie tajnego radcy prawnego Euro Banku powinna być inna, odkrył karty.


Oto 5.000,- zł wpłacone ongiś przez Barbarę jako spłata wziętego niespełna miesiąc wcześniej kredytu w tej samej wysokości Bank zaliczył na pokrycie…. ubezpieczenia kredytu!
 
 
Za: kmn.info.pl



Tak więc Barbara, biorąc kredyt w wysokości 5000,- zł (pięć tysięcy zł) i spłacając 5000,- zł po 3 tygodniach jest dalej winna Bankowi… 4.712,67zł! Tak wynika z mającego do niedawna walor dokumentu urzędowego wyciągu z ksiąg bankowych z dnia 29 kwietnia 2015 roku!
 
 
Ponieważ Barbara „była krnąbrna” i dalej tłumaczyła banksterom z Eurobankuniczym przysłowiowej krowie przy rowie, że spłaciła kredyt, a nie ubezpieczenie, sprawa trafiła do sądu. Oczywiście do Lublina, który prędziutko wydał e-nakaz. Przez chwilę nawet na jego podstawie była prowadzona egzekucja, bo doręczyciel z In Postu pomylił skrzynki pocztowe i awizo wrzucił sąsiadowi. Nakaz zdążył się uprawomocnić. Na szczęście sprawę udało się odkręcić. Skutecznie w końcu złożony sprzeciw spowodował, że sprawa trafiła na wokandę Sądu Rejonowego w Gliwicach.
 
 
Sąd całkowicie podzielił argumentację Barbary i oddalił pozew Euro Banku. Bank nie składał apelacji. Wydaje się, że prawomocny wyrok w państwie prawnym również bank powinien szanować. Nic podobnego.


Wyrok wyrokiem (i to prawomocnym od 14 września 2015 r.), a Barbara i tak powinna zapłacić. Tak najwyraźniej rozumują ludzie z instytucji „zaufania publicznego”.


27 listopada 2015 roku Euro Bank przelewa nieistniejącą wierzytelność na GetBack SA, windykacyjną firmę z Wrocławia. Mimo prawomocnego wyroku sądowego oddalającego powództwo Bank nadal uważa Barbarę za swoją dłużniczkę.
 
 
Wrocławscy windykatorzy żądają wpłaty 7.499,73 zł (stan na 4 grudnia 2015 r.) do dnia 16 grudnia 2015 roku informując przy tym, że należą im się odsetki za każdy dzień po 4 grudnia.
 
 
Pod wezwaniem podpisana jest DYREKTOR Departamentu Windykacji Polubownej Katarzyna Mikołajczyk. Tak oto wygląda działalność Eurobanku, który według powszechnego przekonania jest instytucją zaufania publicznego.


Aż strach pomyśleć, co by się działo w Polsce, gdyby władzę zagarnął pewien agresywny wrocławski bankster…

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.