„Nad wielką wodą” jest kolejną liryczną podróżą po kontynentach, snach, marzeniach, ale i zakamarkach naszej wspólnej duszy, chociaż filtrem jest tu ego poety, zagubione w planetarnej wędrówce emigranta.
Są w tych wierszach również obrazy dalekiej ojczyzny, gdzie- jak pisał Słowacki- „zmartwychwstali nie mogą odwalić mogiły”, tak wielki jest ciężar ubiegłej epoki
- czytamy na ostatniej stronie okładki.
Oto kilka wierszy z TOMIKU
FOTOGRAFIA
Wycinek życia
wyjęty z archiwum przestrzeni
znieruchomiały na papierze
jak gest twej ręki na mej głowie
i prześwietlony sens naszych słów
PIOSENKA DLA CIEBIE
Mieszkam nad rzeką
pełna krwi i hymnu,
cieni, kości i światła.
Nad brzegiem mieszkam
mojej wiernej rzeki,
która wysycha
na mapie świata.
STATUS QUO
Krzyk błaznów zagłusza chóry ptaków
i głosy niezłomnych,
gdyż ciemność uznano za światło
i kaci szydzą ze swych ofiar
a jutrzenka umarła w połogu,
w toastach fałszerzy,
w półmiskach okrągłego stołu,
w bruderszaftach z Herodem.
Ogrody zarastają perzem i chwastami
jak dzikie pola,
mgłą okryto nowe zbrodnie
A mumie w epoletach,
starcy w tych samych
splamionych mundurach
nietykalni jak święci –
pilnują klatki z orłem
--------------------------------------------
ANIOŁ
Anioł łańcuchem skuty
z powrozem
na ustach
upokorzony
przyparty do muru,
który wzniesiono
wbrew ludziom i prawom
Anioł załamuje ręce
a strażnicy przytupują
na śniegu,
grają w kości o jego miecz
odebrany podstępem
Łatwowierny był Anioł,
zapatrzony w światło,
wierzył, że moc truchleje
pod wysoką gwiazdą
-------------------------------------------------------------------
NIE ZSIADAJ Z KONIA
Nie zsiadaj z konia, Generale Kościuszko
-trwa dalej bitwa o przyszłość świata,
W łunach i w prochu rodzi się juro
- tylu niewinnych leży na marach…
I w tym połogu, co krwią ocieka,
Matka w cierpieniach śpiewa- czysta-
pieśń o męczeństwie człowieka,
co szuka Boga w tylu świątyniach
Nie zsiadaj z konia, mój Generale,
i rozkaz daj do szarży o Światło,
bo jakże ziarno ma wzejść na skale
i na pustyniach serc, gdy umarło?
Gdy bracia błądzą wiatrem oślepieni
i śmierć zadają braciom,
kto wyjmie z ran odłamki cierni?
I wskrzesi nam kantyczkę martwą?
Nie zsiadaj z konia, generale podbitych,
Trwa walka o wolność, prawa, prawdę…
Brałeś w niej udział, nie bacząc na blizny,
Ani zaszczyty, rany i lament!
GDY SPŁONĄ OSTATNIE AMULETY
W szkatułkach i kopalniach starych,
gdy spłoną ostatnie amulety
i pękną dzwony i zegary,
bez żagli zjawią się okręty.
Kotwice zburzą nasze morza,
przypływy dławić będą nasze wydmy,
w spiralach wiatru rój ognioskrzydły
zapali chabry w niskich zbożach.
Znicze wypalą święty ogień
i pęknie źle strojona struna,
z popiołów otrzepując skronie
powoli wzejdzie świt. O kulach.
Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze środowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014) oraz najnowszy jego tomik- " Nad wielką wodą"(2015).Wydawca (Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu wojennego pt. „Ziarno wschodzi w ranie” ( Sydney,1992). Mieszka w Sydney |