Chyba w końcu na żywo obserwuję ogromną przemianę. Oto tyle razy powtarzałem, że rzeczywistość przerosła kabaret, że ta w końcu uwierzyła, wkurzyła się i naprawdę przerosła.

Droga rzeczywistości. Ja tylko żartowałem!

Na debacie objawiła się Razem czyli radykalny odłam partii grilla i telenoweli pod wezwaniem świętego spokoja. Wcześniej słuchałem w radio kobietki od nich, która najwyraźniej walczyła z całym złem tego świata. Później przypadkiem zobaczyłem u Lisa, że ona ma takie poglądy jak wszyscy. Za to w debacie objawił się Pan doktor Adrian o aparycji Chewbacca i wyrecytował całe mnóstwo problemów dotykających ten świat, a także dał całe mnóstwo recept na te problemy.

 

Patrzyłem na to wszystko nieco rozbawiony kamienną twarzą Nowackiej, zauważającej właśnie, że ktoś, nie dość że jest bardziej lewicowy od lewicy to nawet jest bardziej zlewowy od ZLEW.

Walcząc o prawa do dziwactw i wynaturzeń, kretyńsko rozumiejąc słowo liberalizm, lewica (zawierająca w sobie różowe PO) wyhodowała i wyedukowała (łącznie z tytułami naukowymi) stado chómanistów, oderwanych od rzeczywistości i nie mających pojęcia co zrobić z nikomu niepotrzebną wiedzą nabytą z podręczników oderwanych od rzeczywistości autorów. Otóż postanowili właśnie jej użyć. Poprawiają świat nieistniejący, wymyślony przez lewaków, którzy zasadę przerysowania rzeczywistości stosują od setek lat.

 

Tak oto absurd uczynił krok w jeszcze większy absurd. Dotąd lewica skutecznie walczyła z problemami, które nie występują w innych ustrojach. Razem będzie bezwzględnie i z całą stanowczością walczyła z problemami które nie występują w ogóle. To znaczy występują jedynie w przestrzeni zwanej medialną, która częściowo wypełniona jest bzdurami sezonu ogórkowego. Niesprawdzonymi i niepotwierdzonymi informacjami, a także bzdurami wtrąconymi tylko dla zapełnienia szpalty. Za to niewątpliwie postępowo!

 

Razem młodzi przyjaciele, opodatkujmy wszystko, a potem tym co trzeba rozdamy. Przyjmijmy uchodźców jak leci, wyrzućmy religię ze szkół, zmuśmy przedsiębiorców, żeby zlikwidowali bezrobocie. Zabierzcie tym co mają, bo mają za dużo, a my rozdystrybuujemy wśród potrzebujących. Zabierzemy biedne dzieci złym rodzicom i rozdamy je dobrze usytuowanym gejom. A później zajmiemy się tymi wstrętnymi żabami, które kumkając oszukały rolnika i podały mu złe numery Lotto. Cofniemy efekt cieplarniany przykuwając się do skał. Zlikwidujemy choroby. Sprawimy, że po osiedlach nie będzie grasował salceson-zabójca, ulotki będą jednego formatu, a do gwintów E27 będą pasowały żarówki E14.

 

Lewica stara się ukryć swoje metody, a właściwie ich konsekwencje. Zawoalować, zbagatelizować, a w ostateczności podać lekarstwo na działania uboczne, albo przynajmniej coś obiecać.

Tu nie mamy do czynienia z żadnym badaniem konsekwencji. Robimy akcję i może coś będzie.

Przypomina to wszystko jednorazową akcję wyznawców świętego spokoja w czasie grilla, który jest u nich odpowiednikiem nabożeństwa. Zadymione, śmierdzi przypalonym, brzuchy pełne, butelki puste. Kobiety powyrywały sobie kudły kłócąc się o to który rolnik lepiej skacze do basenu, faceci ze sportu, pomijając sprytnie temat babeczek, przeszli do polityki czyli narzekania i nagle jeden mówi, że to wszystko przez ich sąsiada, bo jest bogaty i pomalował swoją altankę. Złośliwie! Z całą pewnością katolik gorliwy. A jak katolik to hipokryta, no bo mógł przecież pomalować i naszą. No ale nie mamy altanki. To nic nie szkodzi. A właściwie szkodzi! Dlaczego my nie mamy a on ma?

No i tak razem ruszają uzbrojeni w pochodnie i siekiery równać społecznie otoczenie.

Na debacie okazało się, że gospodarczo bardzo blisko są Korwin i Kukiz. Na debacie, okazało się, że polska lewica może głosować nie tylko na ZLEW. Tym samym Razem jest w stanie ściągnąć Zjednoczoną Lewicę poniżej progu wyborczego, a sama tego progu nie osiągnąć. W końcu bezinteresowne sukinsyństwo, zwane malowniczo syndromem „psa ogrodnika”, który sam nie zeżre a drugiemu nie da, uderzy w ludzi stosujących tę metodę do własnych celów.