Aleksander Rybczyński – W milczeniu do wyborów
data:09 października 2015     Redaktor: Redakcja

Minęło sześćdziesiąt sześć miesięcy od katastrofy smoleńskiej. Niektórzy z nas odliczają te miesiące marszami Pamięci i spotkaniami na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim.

Ostatnio głos wołania domagających się prawdy jakby ucichł, pomimo odstawienia do lamusa przez rząd Ewy Kopacz propagandowej tuby Moskwy, jaką była komisja Macieja Laska powtarzająca w kółko mantrę o pancernej brzozie i winie polskich pilotów. Wszystko wbrew ustaleniom niezależnych ekspertów, a nawet podstawowym regułom logiki. To ciche wycofanie się z frontu przez kłamców smoleńskich powinno być okazją do głośnego upominania się o powołanie międzynarodowej komisji lotniczej i postawienie przed sądem winnych zaniedbań, a może i winnych przygotowania samej tragedii.

Milczenie sprawiedliwych jest spowodowane zbliżającymi się wyborami, których wynik ma być przełomowy dla Polski i Polaków. Większość wyborców (czy naprawdę?) zmęczona jest sprawą Smoleńska i ma wbite do głów przekonanie, że nie można tragedii 10 kwietnia 2010 roku wykorzystywać do celów kampanii wyborczej. Stąd dominuje cicha zgoda na wstydliwy kompromis: „poruszajmy prawdziwe, aktualne problemy, skupmy się na ekonomii, nadużyciach koalicji rządowej, programie uzdrowienia państwa, a wyjaśnienie szczegółów historii, której pył zaczyna już osiadać na złomowanym na wyklętej ziemi wraku Tupolewa odłóżmy na później, kiedy okoliczności będą bardziej sprzyjające”. Trudno polemizować z tą postawą, gdyż tak długo, jak przy władzy będzie trwał układ „okrągłego stołu” nie można liczyć na przełom w śledztwie smoleńskim.

Czy nie popełniamy jednak błędu? Czy nie powinniśmy się obawiać, że Smoleńsk może stać się kłamstwem założycielskim kolejnej, kompromisowej odsłony niepodległości Polski? Nawet po wygranych wyborach trudno będzie żądać rozliczenia winnych – głośny głos protestu i oburzenia podniosą całe legiony związanych z III RP beneficjentów: dziennikarzy, artystów, odsuniętych od przywilejów polityków i sterujących do dzisiaj zza kulis losami Polski, trudnych do zidentyfikowania funkcjonariuszy służb specjalnych i obcych interesów. Nie zabraknie przeciwników rozliczenia zdrajców i powrotu do standardów przyzwoitości w polityce i życiu publicznym. Powrócą oni do starej śpiewki o „polowaniach na czarownice, policyjnym państwie i bolszewii”

Milczenie nigdy nie jest stosowne. W wyborach nie wezmą udziału polegli w katastrofie smoleńskiej, ani Ci, którzy oddali życie za Polskę i marzenie o prawdziwej niepodległości. Jesteśmy im winni żywą pamięć i konieczność dawania codziennego świadectwa. Bez niezłomnego domagania się prawdy o przyczynach i przebiegu katastrofy smoleńskiej żadne wybory nie zostaną wygrane ostatecznie.

Aleksander Rybczyński

za: marszpolonia.com
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.