O Papieżu Franciszku, mediach i … Sobieskim
data:28 września 2015     Redaktor: ArekN

 

Ojciec Święty Franciszek zaapelował o pomoc dla uchodźców. Dla uchodźców, nie dla najeźdźców. Ze swobodą południowca posłużył się wyrazistą hiperbolą, nie prawniczą precyzją. Tej ostatniej wymaga się od polityków.

 

Określenie szczegółów, zakresu i warunków pomocy jest pozostawione roztropności Kościołów lokalnych i przede wszystkim tym spośród wiernych, którzy posiadają odpowiednie kompetencje i środki, a nierzadko piastują władzę, i którzy potrafią profesjonalnie odróżnić najeźdźców od uchodźców.

 

Od początku pontyfikatu Papież Franciszek radzi, aby nie rozstawać się z Ewangelią, nosić ją przy sobie w torbie, czy w kieszeni i codziennie czytać choćby po jednym zdaniu. Jeśli jednak ktoś zamiast w kieszeni trzyma Pismo Święte na biurku i czyta je nie co dnia, ale np. co dwa, trzy dni, to czy można mu zarzucić, że nie realizuje wskazań Biskupa Rzymu? Spełnia je przecież co do treści, a nie co do obrazowo zredagowanej formy. Ktokolwiek to czyni, natknął się już zapewne na zdanie: „Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!” (Mt 10, 16). Tak mówi Pan Jezus.

Media. Media stały się nagle bardzo wrażliwe na głos Papieża. Do tej pory dziennikarze nie troszczyli się np. o spełnianie Jego prośby dotyczącej regularnej lektury Słowa Bożego. Nie pytali o to przechodniów na ulicy.

 

W XXI w. środkach przekazu zdążyło się pojawić wiele elektryzujących tematów. Śledziliśmy pościg za Bin Ladenem, poznawaliśmy powody do ostrożności wobec podstępnego terroryzmu. Współczuliśmy ofiarom zamachów w Madrycie, czy w Londynie. Przypadkowi podróżni wyrażali gotowość poddania się badaniom przez tzw. „nagie skanery”, zdolne wykryć, czy w żadnym zakamarku ciała nie jest przewożone narzędzie przestępstwa. Wszystko dla bezpieczeństwa. Dla bezpieczeństwa niszczono całe stada krów i świń potencjalnie zagrożone zarazą, a siedliska ptaków nakrywano sieciami. Granice państw przekraczano wycierając obuwie o maty dezynfekcyjne, a turystów z podwyższoną temperaturą poddawano kwarantannie i ścigano niemal listami gończymi po całej Europie, jeśli nie po świecie. Brytyjskie służby podobno nie ustały w poszukiwaniu dróg, jakimi promieniotwórczy polon dostał się na teren Zjednoczonego Królestwa, gdzie doprowadził do tragicznej śmierci Litwinienki.

 

Co łączy te wszystkie informacje? To, że są wrzucane na krótko, przykuwają uwagę, tłumią inne wiadomości i cichną bez zakończenia. Media nie łączą ich, nie przekazują wniosków. Nie znamy finału tych spraw. Nie wiemy, czy Al Kaida została rozwiązana, a jej członkowie co do jednego podjęli dzieła pokutne; czy na lotniskach Beneluxu nadal pracują „nagie skanery”; czy wędrowne ptaki i zwierzęta gospodarskie przestały chorować na grypę, a wirus Ebola zniknął już z powierzchni ziemi. Brak informacji, czy zaprzestano produkcji polonu, a istniejący zakopano w niedostępnych dla nikogo „sarkofagach”. Media lansują tematy wciąż nowe bez powiązania z dotychczasowymi. Teraz mamy myśleć wyłącznie o „uchodźcach”.

 

Co ma z tym wspólnego Sobieski? W Muzeum Watykańskim znajduje się obraz przypominający roztropną i skuteczną reakcję króla Jana III na prośbę papieża bł. Innocentego XI, a dotyczącą licznych młodych i sprawnych mężczyzn wyznających islam, a udających się przez Węgry do Wiednia. 12 września mieliśmy rocznicę tego wydarzenia.

 

Iza S.

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.