Okiem Shorka - A teraz szybko zanim się zorientują
data:12 września 2015     Redaktor: Shork

W języku polityki obwiązuje pewien szyfrowany język, którym posługują się rządzący.







Pali się w lupanarze co widać, słychać i czuć. Te wybory Platforma Obywatelska z pewnością przegra. Prawdopodobnie przegra sromotnie. I co teraz zrobić z biernymi, miernymi, ale wiernymi?
Trzeba przechować ich jakoś do kolejnych wyborów. Być może przyspieszonych jak te w 2007 roku?
Tradycyjnie przechowywanie nieudaczników, którzy dostają się na intratne stanowiska za pomocą odpowiedzi na znane wcześniej pytania, przechowywano w spółkach skarbu państwa. Przechowywano też w zaprzyjaźnionych firmach prywatnych, które wyrosły, bądź trwają na ścisłych powiązaniach z zamówieniami rządowymi i decydującymi o ustawianych przetargach.
 
Spółki skarbu państwa, te największe i najbardziej rentowne, przeznaczone są do ostatecznej sprzedaży bardzo chytrą metodą. Ich akcje pójdą pod zastaw kredytów dla spółek węglowych. Kredyty zostaną przejedzone, więc czynność się powtórzy aż do uzyskania pakietu większościowego przez wierzycieli. Prywatyzacja ukryta – proszę bardzo.
 
Firmy prywatne, stanowiące wcześniej przechowalnie dla zasłużonych działaczy PO, rozszerzające wysokopłatne stanowiska w swoich radach nadzorczych o wskazanych obywateli (vide Sowa czy Janicki), powiedziały non possumus, przyznając wasalną nagrodę w Krynicy, Jarosławowi Kaczyńskiemu. I co teraz?
 
Zatrudnianie na sztucznie tworzonych stanowiskach urzędniczych „swoich” było kreowaniem żelaznego elektoratu. W czasach bezrobocia, z zaciągniętym kredytem nikt nie zrezygnuje z nawet miernie płatnej pracy, która w jego przypadku nie wymaga żadnego wysiłku. Jak sam się wczoraj przekonałem może polegać na wysyłaniu upomnień o kwoty zapłacone. A co? Ktoś zabroni? Petent przyjdzie, wyjaśni, kierownik zobaczy, że coś się dzieje...
Głupota tych ludzi osiągnęła punkt krytyczny, bo nie zdają sobie sprawy czyja ręka ich karmi. Sondaże, te wewnętrzne wskazują, że liczba popierających PO, jest mniejsza od liczby zatrudnionych nepotycznie urzędników.
A może oni nie są głupi? Może też mają dość? Może otrzymali z ZUS właśnie wyliczenie głodowej emerytury?
 
Wracając do meritum, co zrobić z armią wierną, której w październiku grozi utrata stołków?
Ano trzeba stworzyć dla nich kolejny SUPERURZĄD, a pozostałym obiecać podprogowo miejsce w tym urzędzie.
 
Dzisiaj PO zaproponuje likwidację przymusu składek ZUS, może wręcz całego ZUS. W to miejsce musi coś powstać, zmieni się tylko nazwa. Wejdą nowi ludzie, którzy zajmując się cudzymi pieniędzmi zawsze będą mieli zarobek. A byłym pracownikom ZUS wypłaci się odprawy na pocieszenie i obietnice zarobku w nowej firmie.
W firmie, której trzeba będzie napisać system komputerowy, kupić i wyposażyć budynki, obsadzić stanowiska dyrektorów i naczelników.
Najlepiej przed wyborami. Najlepiej na długą, obciążoną karami w przypadku zwolnienia, umowę o pracę. Najlepiej z wysokimi poborami, żeby nie opłacało się dawać odpraw.
 
A obecni urzędnicy, siłą rozpędu zagłosują, pamiętając o ciepłej wodzie w kranach.
Tylko szybko, zanim się zorientują, że to bez sensu...





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.