Nieobecność Prezydenta Dudy na miesięcznicy
data:12 sierpnia 2015     Redaktor: Shork

ZAMIAST KOMENTARZA






W dniu smoleńskiej miesięcznicy Pan Prezydent nie pojawił się ani w katedrze, ani na Krakowskim Przedmieściu. Jesteśmy rozczarowani? Czy zadowoleni? Właściwie nie było idealnego rozwiązania, prawda? Czegokolwiek by nie zrobił, usłyszy komentarz pełen oburzenia: Zaprzepaścił szansę wsparcia słusznej sprawy. Albo – wzniesienia się ponad podziały.
Może jednak szkoda czasu na studiowanie i analizę komentarzy, jakiekolwiek w istocie są. Lepiej posłuchać uważnie słów samego Prezydenta.
„Proszę, żebyśmy się wzajemnie szanowali… Po tragedii smoleńskiej spotkaliśmy się tu wszyscy razem, a potem znowu ktoś nas podzielił…” – cytuję z pamięci, ale sens był na pewno taki. I jeszcze: „Będą mówić, że to czy tamto jest niemożliwe. Nie słuchajcie tego. To są bzdury.”
Prosta diagnoza i prosta rada. Przecież my to wszystko już znamy, te „opinie ekspertów”, „medialne dyskusje”, „wypowiedzi” różnych panów i pań, których nazwisk nie warto wymieniać, żałosne chwyty „dziennikarzy” i „polityków”. Jest tylko jeden sposób, żeby to przestało działać: nie słuchać, nie oglądać, nie odpowiadać, pozostawić w próżni i odesłać w niebyt. Robić swoje. Po ogłoszeniu pierwszych wyników Pan Prezydent wyszedł do ludzi, by rozdawać kawę przy wejściu do metra – jak w kampanii wyborczej. Obiecał, że odwiedzi wszystkie powiaty i natychmiast po zaprzysiężeniu wsiadł do autobusu, by pojechać tam, gdzie nie zdążył przed wyborami. W rocznicę wybuchu Powstania był wszędzie, gdzie powinien być Prezydent Polski. A Polska to nie polityka. Polska to – „Polska właśnie!” (Wyspiański. Pamiętamy to jeszcze?) I powiedział (Pan Prezydent), że musimy odbudować wspólnotę. To jego najważniejsze zadanie. Nie WBREW tym, którzy chcą dzielić, ale MIMO ich starań. A ostatecznie – RAZEM z nimi.
Msza Święta w Katedrze Warszawskiej 10 sierpnia - w cztery dni po zaprzysiężeniu nowego prezydenta – zaczęła się od dziwnych słów: Zebraliśmy się po to, by dziękować za ofiarę krwi… Dziękować. Za Katyń, za Smoleńsk, za Powstanie Warszawskie, za Radzymin… Bo dzięki ofierze krwi możliwe były i sierpniowe zwycięstwa: Bitwa Warszawska, Solidarność, zaprzysiężenie Andrzeja Dudy w Święto Przemienienia Pańskiego… Zbyt patetyczne? A przecież TO właśnie jest prawda. Odwieczna prawda i mądrość Polaków, tylekroć wyszydzana i lekceważona, a jednak o ileż bardziej wymierna i słuszna niż wszelkie głosy tak zwanego zdrowego rozsądku. Czyli – bzdury.
To nie Prezydent postawi Pomnik na Krakowskim Przedmieściu. Wzniesie go zjednoczony naród, wspólnota tych, którzy wrócą pod Pałac Prezydencki 10-tego dnia któregoś miesiąca, by razem zapalić znicze i postawić Krzyż. Pan Prezydent z pewnością też tam będzie.
Poniedziałkowa Msza Święta w Warszawskiej Katedrze zakończyła się triumfalnym ALLELUJA Haendla. Tym samym, które śpiewa się w Święto Zmartwychwstania.
 
Żmirska





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.