No i mamy protezę rządu! Madame Kopacz – robotna rusałka – wymieniła trzech ministrów i szafa gra. O odchodzących z gabinetu już się nie mówi, a warto przecież pamiętać ile napsuli za ich kadencji. Za to mówi się dużo o zaletach nowych sterników państwa zwanego III RP. Jeden z nich zwłaszcza – nowy minister zdrowia – to fachowiec pierwszej klasy, trudno zaprzeczyć: dyrektor szpitala i chirurg. Ale stracą na tym pacjenci, bo spadnie drastycznie ilość operacji, gdyż pan minister nie będzie miał wiele czasu na obracanie skalpelem. Wybór pani premier uderzy więc w chorych, oczekujących interwencji chirurga. Kiedyś nasza robotna rusałka przekopała starannie miejsce „katastrofy” pod Smoleńskiem, a dziś przekopuje nam i tak potężnie rozkopane państwo.
Państwo w dodatku fenomenalnie niepraworządne, pod tym względem III RP sięga niemal szczytów perfekcji, „himalajów” bezprawia. Suma ukrywanych i nieosądzonych zbrodni, przestępstw i afer jest ogromna, a gdyby dodać do nich i zbrodnie z epoki PRL-u, można wyrazić zdziwienie, że okręt Rzeczypospolitej z takim balastem niepraworządności jeszcze nie tonie ? Punkt krytyczny jednak jest blisko.
III RP wymaga zasadniczej naprawy, a nie łatania dziur, z których zieje kliniczna choroba. Kosmetyką nie podleczy się państwa. Nawet Jacek Żakowski ( z kręgu „Gazety Wyborczej”!) uważa, iż nominacje nowych ministrów nie mają znaczenia, a jedyną szansą na poprawienie notowań Platformy Obywatelskiej jest zmiana premiera ( w wywiadzie dla „Super Expressu”). Moim zdaniem pan Żakowski jest jednak niepoprawnym optymistą, albo nadal stawia na poparcie lemingów. Tymczasem społeczeństwo się budzi. I dlatego, w obliczu jesiennych wyborów próbuje się obywatelom zamydlić oczy rozrachunkiem dawnych morderstw jak generała Marka Papały ( w r.1998) czy dziennikarza z Poznania Jarosława Ziętary ( w r. 1992), które przez tyle lat spychano na margines, wręcz ukrywano. O Papale pisano wprawdzoie sporo, ale śmierć Ziętary otoczono szczelną tajemnicą, a o zaginionym dziennikarzu mówiono na policji, że... wyjechał i pracuje w Londynie dla UOP-u(!). Policja zatem zacierała ślady i kryła sprawców porwania, co ułatwiał jej fakt, iż ciała nie znaleziono. A w r.1995 umorzono śledztwo, zaś prokurator uznał, że...”nie zaistniało przestęptswo”(!). Jednak w r.2011 dziennikarze zaapelowali o ujawnienie całej wiedzy ze śledztwa, dziś sprawa ruszyła powoli niewątpliwie w związku z idącymi wyborami.
A tyle innych tajemniczych zgonów czy to w kręgu smoleńskim ( świadkowie, eksperci) czy w kręgu polityków niewygodnych dla układu władzy jak np. śmierć Leppera ostatnio znowu przedstawiona jako morderstwo. Nieznani sprawcy działają nieustannie, właśnie zamordowano bestialsko Łukasza Masiaka, dziennikarza z „Głosu Mławy” i twórcę portalu, naraził się miejscowej mafii. Zbyt dużo tych niewyjaśnionych przypadków, dlatego w diagnozie Sumlińskiego, że Polską rządzi kilkuset morderców nie ma cienia przesady. Podobnie jak w werdykcie Ziobry sprzed kilku lat, że Polską rządzi szajka ( na łamach „Gazety Polskiej”). Niesposób pominąć w tym kontekście również wypowiedzi Grzegorza Brauna, w tym wypadku akurat niezwykle trafnej:
„Polską rządzi łże-elita, elita podstawiona. Elita, która zajęła miejsce prawdziwej elity: wyrżniętych, ograbionych, zdeklasowanych, wypchniętych na emigrację czy to wewnętrzną czy zagraniczną. Ta elita fundamentalnie różni się od elity narodowej, ta nowa „szlachta”, nowa post-peerelowska klasa polityczna zawdzięcza swój awans społeczny, ekonomiczny, polityczny czyli władzę po prostu – aktowi niewierności Rzeczypospolitej. Wszyscy, którzy dziś rozdają karty i wyjadają konfitury, mając do nich najlepszy dostęp, zasłużyli się niewiernością Polsce, narodowi polskiemu, wchodząc w relacje i więzy lojalności z władzami innych państw, które działają na naszym terytorium” – powiada Braun w książce „Kto tu rządzi?” ( Wyd. Bollinari Publ.House, 2015).
Na szczególną uwagę zasługuje i zbiorowa praca ( 21 autorów) – „Wygaszanie Polski, 1989-2015” ( Wyd. Biały Kruk, 2015), firmowana w wydaniu przez prof. Janusza Kaweckiego, Adama Bujaka i prof. Andrzeja Nowaka. Każdy z autorów porusza sprawy związane z jego specjalnością, co gwarantuje wysoki poziom obiektywności.
A wracając do kwestii totalnego bezprawia grasującego w III RP wypada wspomnieć artykuł Mirosława Kokoszkiewicza pt.”Potrzebna nam polska Norymberga” ( tygodnik „Polska Niepodległa”, także Wirtualna Polonia – 22.6.2015), w którym znany publicysta zakłada, że taka Norymberga powinna objąć też winnych z mediów, albowiem: „Zło, które dotknęło Polskę nie mogłoby się nigdy wydarzyć bez wsparcia, jakiego mu udzieliły tzw. wiodące media i zatrudniona w nich dziennikarska psiarnia. To „Gazeta Wyborcza”, TVN, Polsat, TVP oraz wszystkie te Zetki i TokFm-y przez lata osłaniały pasożytnicze polityczne gangi żerujące na Polsce. To oni dwoili sie i troili, aby naród nie zajrzał za kulisy władzy. To oni odwrócili demokratyczny porządek i zamiast patrzeć na ręce rządzących zajęli się zwalczaniem opozycji.(...) Te wszystkie Michniki, Czuchnowscy, Maziarscy, Żakowscy, Lisy, Kraśki, Morozowscy, Kuźniary, Gugały, Piaseccy, Olejnikowe, Wielowieyskie, Kublikowe, Pochanke i Tadle powinny odejść w niesławie. Oni muszą zapamiętać słowa „fraus est fraudem celare” czyli oszustwem jest ukrywać oszustwo” – i Kokoszkiewicz kończy puentą : ...już nigdy więcej „grubych kresek”!
Tymczasem te jakże szczególne media pracują pełną parą, bynajmniej nie zamierzają odejść w niesławie, a nawet rozdają sobie nagrody i laury. I oczywiście przyznają popieranym przez nich liderom tytuły tak zaszczytne jak „Człowiek Roku” nadany przez Michnika w roku 2015 ...Bronisławowi Komorowskiemu! O większy absurd doprawdy trudno, może klakierom brak piątej klepki ? Czy raczej z perfidią próbują absurdami kształtować rzeczywistość!?
Od 1989 roku powtarzają nam też aroganckie kłamstwo, że sprawiedliwość to zemsta i dlatego III RP nie mogła wynurzyć się z topieli bezprawia PRL-u , a wkrótce pogrążyła się w głębinie nowej niepraworządności. I teraz zło osaczyło Polaków ze wszystkich stron, gdy już miliony zaciskają pasa a biurokracja utrudnia życie na każdym kroku wypychając inne miliony na obczyznę. Ale pisze Lech Makowiecki w wierszu „Polaku, czy ci nie żal?”
Wszyscy nie wyjedziemy! To jest niemożliwe...
Ktoś tu musi posprzątać. I złu się przeciwstawić.
Kiedy jednak doczekamy się naprawdę polskiego rzadu, na miarę takich patriotów jak niegdyś pianista i premier Paderewski ? To była elita Narodu. Sylwetkę genialnego muzyka i męża stanu przypomniał właśnie Makowiecki na portalu naszeblogi.pl , rzecz to godna uważnej lektury. I tak w polifonii blogerów i publicystów obraz chorej Polski odbija się jak w lustrze. Polski obłożnie chorej, więc czas na antybiotyk!
Marek Baterowicz
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze środowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014). Wydawca ( Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu wojennego pt. „Ziarno wschodzi w ranie” ( Sydney,1992). Mieszka w Sydney. |