Długi weekend. Nic lepszego. Na czym polega relaks doskonały? Wiadomo. Na piciu piwa i grillowaniu.
Podobno Polacy posiadają trzy sporty narodowe: zazdrość, zawiść i grillowanie.
Może coś w tym jest. Ale, z drugiej strony, co może być złego w piciu z przyjaciółmi piwa w ogródku, jedzeniu rożnych frykasów z rusztu i gadaniu o nawozach i świecie współczesnym? Dozwolone również dywagacje polityczne i literackie. Zwłaszcza jak pogoda jest taka w ten czerwcowy tydzień.
To wątpliwe. Są nam za bardzo niezbędni, żeby pozwolić sobie na takie luksusy. No, może czasem złapią chwilę oddechu u Sowy czy na Barbadosie, ale generalnie są z nami - czy tego chcemy, czy nie. Konkretnie, siedzą na naszych karkach.
Może jednak przydałoby im się odrobina relaksu?
Być może powinni wziąć przykład z dwóch ekip robotników, które miały rozładować wagon z węglem. Jednej narzucono czas i porę, kiedy miała odpoczywać, podczas gdy w drugiej robotnicy odpoczywali wtedy, kiedy chcieli. Kto wykonał prace pierwszy?
Ci, którzy sami decydowali o tym, kiedy mają sobie zrobić przerwę. Nie musimy dodawać, ze to był całkowicie polski węgiel.
A tacy zwykli ludzie jak my?
Uprawiamy odpoczynek bierny i czynny: sporty, zwiedzamy, pływamy, podróżujemy. Wakacje przypominają rodzaj wyprawy po trofeum, które musimy zdobyć, aby po powrocie – jako pełnowartościowy członek społeczności fajnie wypoczywających – opowiadać o swoich dokonaniach. Bywa, i to wcale nie rzadko, że taki rodzaj odpoczywania nie pozwala nam zregenerować sił, a dzieje się tak zwłaszcza wtedy, kiedy taki wypoczynek jest niezgodny z naszymi preferencjami, potrzebami oraz zamiłowaniami – wówczas przemienia się w koszmar. Wchodzenie w klapkach na Kasprowy czy zwiedzenia pięćdziesięciu katedr w jeden weekend – takie rzeczy nie należą do rzadkości. Osobną sprawą jest nadużywanie alkoholu oraz szukanie trofeów seksualnych i opowiadanie potem w pracy co kogo i gdzie udało się zaliczyć.
Psychiatrzy z USA, Thomas Holmes i Richard Rahe, doszli do wniosku, że wakacje są na liście najbardziej stresujących spraw, jakie mogą się przydarzyć współczesnemu człowiekowi. No, ale chyba nie robili tych badań w Polsce, bo my w różne weekendy majowe i czerwcowe czujemy się jak ryba w wodzie. Chociaż z drugiej strony… Odpoczywanie to naprawdę ciężka historia, bo wielu z nas ma z nim poważne kłopoty. Może to się wydać dziwne, ale bardzo dużo osób zwyczajnie nie umie odpoczywać.
Ostatnio nawet powstała nowa forma odpoczywania. Są nią pobyty kontemplacyjne w klasztorach, właśnie w celu dokonania refleksji nad swoim życiem i wyciszenia się. Trwają one od kilku do kilkunastu dni. Wstaje się skoro świt, dziennie są 4 kontemplacje po 1 godzinie. Często nie można rozmawiać. Pozostaje tylko pytanie: czy to jest odpoczynek bierny, czy czynny?
Często filozofowie zaznaczają, że najlepiej wypoczywa człowiek z czystym sumieniem, który jest w lepszej sytuacji nawet jeśli by miał w tym czasie (nieoczekiwanie) odejść z tego padołu łez, bo: A sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek (MDR, 4, 7).
Chyba jednak nie jest tak do końca, ponieważ, nawet na oko widać, że w naszym pięknym kraju różne podejrzane typki mające z całą pewnością zababrane sumienie odpoczywają całkiem dobrze. Taki Tusk czy Borusewicz, dajmy na to, śmigają po całym świecie i wcale im w tym nieczyste sumienie nie przeszkadza.
Turystyka stała się fenomenem naszych czasów. Z jakiś względów ludzie za wszelka cenę zamiast siedzieć spokojnie w domu, podróżują po całym świecie i oglądają absolutnie wszystko, co można tylko obejrzeć: od mumii Lenina po Sfinksa. Na co komu jest potrzebne, upijanie się z widokiem na piramidy i trzaskanie 1000 zdjęć , których potem i tak nikt nie ogląda, trudno pojąć.
Psycholodzy twierdzą, że czas wolny jest zagrożeniem dla osób z problemami tożsamościowymi – to, kim są, jak myślą i czują wyznacza przede wszystkim praca. Kiedy jej nie ma, zatracają się i nie bardzo wiedzą, co mają robić i kim tak naprawdę są.
Kiedy należy odpoczywać? Kiedy jesteś zmęczony? Nie, bo poczucie zmęczenia świadczy o wyczerpywaniu się rezerw twojego organizmu. Najlepiej chwilę przedtem zanim poczujesz, że jesteś przemęczony.
Ojciec mojego kolegi, w czasach, kiedy mozolnie studiowaliśmy w liceum zadał mu kiedyś w przystępie gogicznej aktywności takie oto pytanie:
- Synu czy wiesz po co są brwi?
Mój kolega oczywiście za cholerę nie wiedział, na dodatek nic go to nie obchodziło, ale stał i słuchał..
- Brwi są po to, że kiedy pot po pracy zalewa ci oczy to wiesz, że ciężko pracujesz.
Czy pot zalewa Ci oczy, Drogi Czytelniku?
Ale co zrobić ze zmęczeniem? A może po prostu najlepiej się dobrze wyspać?
Arnoldowi Schwartzenegerowi wystarcza ponoć tylko 5 godzin snu, podczas kiedy inni muszą spać sporo dłużej. Gdy jesteśmy zmęczeni fizycznie, wystarczy zazwyczaj zdrowy sen i dostarczenie sobie jakiś przyjemności oraz obecności ludzi. I siły wracają. Nasze ciało odpoczywa i regeneruje się podczas snu - w czasie, gdy z jakiś względów intensywnie pracuje mózg.
Natomiast, jeśli mamy do czynienia z innym rodzajem zmęczenia, znużenie własną osobą oraz swoim bytem i całą sytuacją to wtedy potrzebny jest remanent – zauważa prof. Łukaszewski. Dodaje, że przy tej okazji warto sprawdzić, czy nie jesteśmy niewolnikami słowa muszę i powinienem. I czasem warto się zastanowić, czy to jest prawda w naszym wypadku. Zwykle okazuje się, że bardzo niewiele rzeczy naprawdę musimy robić. Wybierz wolność wyboru, Drogi Czytelniku.