W Polsce system antywartości "zaznaczył terytorium" instalacją "tęczy" na pl. Zbawiciela, ale wciąż jeszcze nikt nie usuwa pomników Jana Pawła II, bo naruszają zasadę laickości państwa... Nie mamy grantów z Unii, ale mamy coś znacznie więcej. Mamy Różaniec, który jest modlitwą doskonałą i potężną bronią. Musimy tylko po ten Różaniec sięgnąć i nie ograniczać się do odmawiania go w domu, czy w kościele.
Akcja "RÓŻA" to walka z naszymi słabościami: wycofaniem się i wstydem.
Nie wstydźmy się Różańca! Nie dajmy sobie wmówić, że to ociach. To co najwyżej OB-CIACH:) Odmawiajmy go, gdy mamy taką potrzebę lub pragnienie: na ulicy, w metrze, w tramwaju. Nie chodzi tu o ostentację. Chodzi o naturalność. Rzeczy dobre są pożądane, światła nie chowa się pod korcem.
Akcja „RÓŻA” jest bardzo prosta. Chodzi o to, aby zachęcać do odmawiania różańca również w miejscach publicznych. Tylko tyle i aż tyle. Proszę zauważyć, że w ten sposób pieczemy dwie piecznie na jednym ogniu:) :
W jaki sposób można realizować akcję RÓŻA? Równie prosto. Poprzez:
Ja ze swej strony mam tylko jedną prośbę: jeśli można by podczas rozpowszechniania akcji RÓŻA prosić o dołączenie do intencji różańcowych choćby tylko jeden raz:) intencji członków Róży PW Matki Boskiej Częstochowskiej Królowej Polski – będziemy bardzo, bardzo wdzięczni (takie krótkie westchnienie, przed odmówieniem różańca – "w intencjach Róży PD MBCzKP")
Nasza intencja ogólna jest następująca: „Aby nasza ojczyzna pozostała wierna Wierze Ojców, a tym samym zasłużyła na opiekę Maryi w zbliżających się trudnych czasach”.
Nie dalej jak w środę jechałam metrem - mnóstwo ludzi, taka pora - a ponieważ jakiś czas temu mocno zaangażowałam się w modlitwę różańcową i doszłam do przekonania, że jest ona czymś absolutnie przepięknym i doskonałym – pomyślałam, że może warto by nie tracić czasu na bezmyślne wpatrywanie się w wiszący na wprost ekranik, tylko zrobić coś, co uważam za dobre i pożyteczne [czytaj: odmówić różaniec:)] No więc pomyślałam i już za chwilę uświadomiłam sobie, że najzwyczajniej w świecie się wstydzę, chociaż nie chodziło mi przecież o jakieś ostentacyjne, głośne odmawianie tej modlitwy. Nie. Ot, po prostu o odmawianie w myślach, ale na różańcu, którego nie należy chować.
I co tu dużo mówić, dość dużą konsternację wywołał we mnie ten fakt:) Okazało się bowiem, że i ja uległam nachalnej indoktrynacji, która nakazuje przyjąć, iż w miejscu publicznym nie wypada się nawet przeżegnać, a już pomodlić... Kompletny obciach. Nic więc dziwnego, że różaniec pozostał już tylko w rękach osób duchownych, w rękach osób starszych ewentualnie w rękach osób mających problemy natury psychicznej. Któż chciałby się z nimi utożsamiać, prawda? (o tych ostatnich osobach mowa)
Oczywiście taka refleksja mogła spowodować jedyną możliwą, z mojej strony, reakcję:) – należy zmienić ten stan rzeczy i to nie tylko w aspekcie indywidualnym, to stanowczo za mało, należy przełamać pewien fałszywy schemat, a przy okazji zawalczyć o przestrzeń publiczną w naszym kraju. Tego samego zdania są moi przyjaciele z Róży pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej Królowej Polski (zainicjowanej 01.11.2014), z którymi rozmawiałam.
Źródło: http://intuicja.salon24.pl/648012,przestrzen-publiczna-zawalczmy-o-nia