Gdy dołączyłem swoim krzykiem do skandującego tłumu stojącego przed świątynią – Bazyliką Archikatedralną św. Jana W Warszawie 10.04.2015r. : CHCEMY PRAWDY, CHCEMY PRAWDY..., poczułem głębokie wzruszenie i dumę.
Mury jednej z najstarszych świątyń Warszawy usłyszały głos tysięcy ludzi domagających się prawdy o dramacie, który miał miejsce pięć lat temu nad Smoleńskiem.
Bazylika stanowi jedno z najważniejszych miejsc kultury i tradycji narodowej Polski . W jej murach wygłaszał kazania ksiądz Piotr Skarga, Władysław IV Waza zaprzysiągł swoje pacta servanda , tu miały miejsce śluby, koronacje dwóch władców Polski i, pogrzeby wielu osobistości . Tutaj też została zaprzysiężona Konstytucja 3 Maja . Do dziś odbywają się w niej ważne uroczystości narodowe.
10.04.2015r. miała miejsce bardzo ważna uroczystość narodowa: wierni Kościoła Rzymsko – Katolickiego w Polsce spontanicznie wykrzyczeli kapłanowi prowadzącemu liturgię, po jego homilii, czego naprawdę potrzebują, za czym tęsknią i w jakim celu zjechali się do stolicy na mszę św. Tego już dawno nie było w świątyni. Krzyk wzywający do prawdy!
Wszechobecne w sercach modlących się osób zdaje się być poczucie zawstydzającej gry, jakiej są poddani przez ludzi u władzy i przez swój KOŚCIÓŁ, a konkretnie – przez grupę duchownych, która boi się stanąć w jednym szeregu przeciwko matactwom i kłamstwom tych, którzy przez pięć lat migają się tchórzliwie od przyjęcia odpowiedzialności moralnej za wydarzenie, w których zginęła grupa ich politycznych przeciwników. Nawet fakt śmierci nielicznie obecnych w samolocie ich towarzyszy z areny, nie przyczynił się do pokornego przyjęcia ciężaru odpowiedzialności za polityczne machloje, których efektem stał się ciąg zdarzeń doprowadzających do dramatu nad Smoleńskiem. Nikt z nas nie jest bez winy.
Noszę w sercu ten krzyk: CHCEMY PRAWDY.
Kapłani wysocy w hierarchii naszego Kościoła niech usłyszą krzyk, który stawia mi przed oczy obraz Piłata umywającego ręce. Tłumaczę ten obraz-znak jako okoliczność krzyczącą: pomóżcie nam, nie bądźcie tacy pobożni, nie mówcie nam jedynie o MIŁOSIERDZIU BOŻYM i o tym, że mamy świadczyć miłość najbliższym. To oczywiste. Dekalog zobowiązuje każdego z nas. Jednak drogą do przebaczenia – tak nas uczyliście od zawsze – jest przyznanie się do winy. Schylenie pokorne głowy zobowiązuje także do przyrzeczenia poprawy i zadośćuczynienia. Nie chcemy za karę mordować, linczować; chcemy, aby przestano nas traktować jak idiotów, półgłówków, którzy mają być oślepieni kłamliwą aktywnością medialnego oszukaństwa. Zakłamanie takie rodzi się najpierw w sercach ludzi władzy, którzy dopuszczają do obrzydliwego funkcjonowania mediów „głównego nurtu”.
Dołączcie do nas! Chyba, że Wy naprawdę nie widzicie, jak manipuluje społecznością polską grupa będąca u władzy. Pozostaje nam wtedy modlitwa w Waszej intencji – o odwagę i mądrą przenikliwość. A nam zostaje urzeczywistnianie bez Was POLSKI PIĘKNEJ, DOBREJ, MĄDREJ, SPRAWIEDLIWEJ. Tak nam dopomóż Bóg.
Jerzy Binkowski
Jerzy Binkowski – Urodził się w 1949r. w Gdyni. Studiował w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim – psychologia. Drugie studia to: Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna – Wydział Reżyserii Teatru Lalek. Pracował głównie z młodzieżą – szkolnictwo średnie (poradnictwo, teatr) i wyższe. Mieszka od 35 lat w Białymstoku. Od 1994 roku jest członkiem warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Wydał między innymi: „Głosy z pustyni”, „Na drugą stronę białych brzóz”,, W drodze z Damaszku”, „Wygnanie Boga”. Jest autorem Libretta do "Kantaty Przemienienia"(2013). |