Jadwiga Chmielowska: Bronili demokracji – stanęli przed sądem!
data:31 marca 2015     Redaktor: Agnieszka

Jesienią 2014r. grupa ośmiu obywateli  postanowiła sprawdzić u źródła, dlaczego PKW ociąga się z podaniem rzetelnych wyników wyborów samorządowych. Wszyscy pamiętają, że padł system informatyczny, działy się cuda. Wygrywali wybory ludzie, którzy w ogóle w nich nie startowali. Okazało się, że plaga Mazowsza  nieważnych głosów z poprzednich wyborów rozprzestrzeniła się na cały kraj. W Katowicach  Wojewódzka Komisja Wyborcza sporządziła dwa protokoły różniące się 130 tysiącami głosów. Jeśli nie fałszerstwo, to na pewno był olbrzymi „bajzel” wyborczy w całym kraju.



Osoby, które weszły do lokalu PKW zrobiły to podczas urzędowania jej członków. Rozmawiali z biurem prasowym, o tym, że chcieliby członkom Komisji zadać parę pytań. Członkowie PKW wyrazili zgodę, ale wybrali na spotkanie małą salkę i nie chcieli rozmawiać przy dziennikarzach, zresztą by się tam nie zmieściła dość liczna ekipa przedstawicieli mediów zarówno prorządowych, jak i niezależnych. Zatroskani wyborami obywatele to nie byli to żadni chuligani. Na czele delegacji stały osoby powszechnie znane i poważane – jak np. Grzegorz Braun, czy działacz podziemia niepodległościowego w okresie stanu wojennego i twórca wydawnictwa prasy i książek bezdebitowych „Antyk” – Marcin Dybowski , obecnie zaangażowany w Krucjatę Różańcową.
 
 
Był to drugi w historii III RP protest bezinteresowny. Biorący w nim udział nie walczyli o swoje interesy, czy przywileje, ale występowali w interesie dobra ogółu obywateli. Warto wspomnieć pierwszy - Głodówki w obronie Polskiej szkoły, które przetoczyły się przez kilka miast polskich w 2012r., a brali w nich udział znani działacze „Solidarności” i NZS z lat 1980-89. Głodujący protestowali przeciwko ograniczeniu lekcji nie tylko historii i języka polskiego ale i przedmiotów ścisłych. Polakom grozi nie tylko zerwanie kodu kulturowego ale i zapaść cywilizacyjna – brak dobrze wykształconych inżynierów, techników i lekarzy. Wspomniała o tym na sali sądowej oskarżona Hanna Dobrowolska.
 
 
Na początku nic nie wskazywało na mającą się odbyć w PKW „rozróbę” . Dziennikarze siedzieli przy stoliku dla prasy, przeprowadzali wywiady, dyskutowano o demokracji, wyborach, prawach i obowiązkach obywateli. Działo się to w oczekiwaniu na członków PKW, którzy mieli społeczeństwu wyjaśnić co się tak naprawdę dzieje z liczeniem głosów. Chyba jakieś dyspozycje zewnętrzne zadziałały i postanowiono spacyfikować obywatelski protest, a przy okazji i dziennikarzy. Czworo reporterów trafiło do aresztu. Byli to: niezależna publicystka Hanna Dobrowolska, Jan Pawlicki z Telewizji Republika, Tomasz Gzell - fotoreporter z PAP i Witold Zieliński - realizator dźwięku z Niepoprawnego Radia. Pawlicki i Gzell zostali przez sąd już jakiś czas temu uniewinnieni. W piątek, 27 marca 2015r. sąd uniewinnił też dziennikarkę Hannę Dobrowolską , a skazał Grzegorza Brauna.
 
 
Hanka Dobrowolska w mowie końcowej przypomniała dyskusje o wolności słowa w Polsce, które od kilku lat toczą się w środowiskach dziennikarskich. Rok temu, podczas obchodów 25-lecia tzw. wolnych wyborów, wolnych „pomagdalenkowo” i "okragłostołowo" – czyli w 35%. - Dobrowolska, członkini Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP), była organizatorem i prowadziła dużą konferencję poświęconą wolności słowa i rzetelności dziennikarskiej. Po 25 latach niby - wolnej Polski w całym kraju dziennikarze są represjonowani poprzez ciąganie ich po sądach za to, że starają się rzetelnie informować społeczeństwo. Warto obejrzeć całą mowę sądową Hanki Dobrowolskiej, gdyż jest to wystąpienie w obronie całego środowiska dziennikarskiego (link TUTAJ).
 
Oskarżony Grzegorz Braun w swym końcowym wystąpieniu zwrócił uwagę wysokiemu sadowi na to, że na tej rozprawie rozstrzygać się będą dwie sprawy fundamentalne a wręcz ustrojowe. Pierwsza to - czy obywatele mają prawo dostępu do informacji publicznej, a druga - czy sąd ma służyć sprawiedliwości, czy być narzędziem represji. Braun stwierdził też, że przyszło nam żyć w tzw. III RP - państwie „polskopodobnym”. Wziął odpowiedzialność na siebie, gdyż jak stwierdził był inicjatorem tej akcji i więc inne osoby nie powinny być sadzane na ławach oskarżonych. Odniósł się również do stanu polskiego sądownictwa i kreowanym przez obecne sądy wyrokom, które nie mają nic wspólnego ze sprawiedliwością. Jako drastyczny przykład podał skazanie przypadkowego człowieka skatowanego przez tajniaka, w dniu, kiedy odbywał się Marsz Niepodległości w 2012r. Braun oskarżył też sądownictwo, które tworzy atmosferę bezkarności dla policji. Mówił, że chce mieć nadzieję, że sędzia stworzy precedens niezależności sądów. Stwierdził, że jeśli będą skazani, będzie to oznaczało, że to on niestety miał rację, a nie ci, którzy krytykowali jego zachowanie, tłumacząc, że oto mamy demokrację, niezależne sądy itp. Skazując go sąd udowodni, że osoby, które weszły do PKW miały rację i działały w stanie wyższej konieczności. Dowodem na to, kto miał rację jest autodymisja całego składu PKW. Sędziowie z PKW potwierdzili, że cała ta sytuacja z wyborami nie odpowiadała standardom. Uzasadniał też faktyczny brak demokracji w Polsce. Podał przykłady represjonowania bądź zastraszania ludzi, którzy działają dla dobra ogółu, a nie karania winnych zaniedbań albo przekrętów. Oskarżony Braun stwierdził, że ogół społeczeństwa nie wierzy w bezstronność i sprawiedliwość sadów w III RP. Powszechnie wymiar sprawiedliwości uważany jest za reprezentanta władzy - aktualnego reżimu. Braun uważa władze III RP za okupacyjne, bo niweczą dorobek całych pokoleń Polaków. Stwierdził wprost, że wiekszość sędziów nie reprezentuje majestatu Rzeczpospolitej.
 
 
Zwrócił uwagę na to, że żyjemy w państwie policyjnym, gdyż więcej jest policjantów niż żołnierzy. Apelował do sędzi, by zrozumiała, że ma wybór - może przejść na stronę narodu albo potwierdzić stan polskiego sądownictwa. Mowa Brauna została przez zgromadzoną na sali publiczność nagrodzona oklaskami. Całość 20-to minutowej mowy końcowej można obejrzeć TUTAJ.
 
 
Wyrok wydała SSR Iwona Konopka. Uniewinniła Hannę Dobrowolską, gdyż nie budzi wątpliwości, że wykonywała czynności dziennikarskie.
 
 
Grzegorz Braun został skazany na grzywnę. Sędzia przyznała, że nie wdarł się on do budynku, a został do niego zaproszony przez członków PKW. Wina oskarżonego, zdaniem sądu, polegała na tym, że nie opuścił pomieszczeń PKW na żądanie administratora Konrada Komornickiego. Na tym właśnie polegało owo „zakłócenie miru domowego”. Choć członkowie PKW nie czuli się pokrzywdzeni, to pokrzywdzony był - "urząd państwowy".
 
 
Ogłoszenie wyroku wraz z uzasadnieniem można obejrzeć w całości TUTAJ.
 
 
Dziennikarz niezależny Grzegorz Kutermankiewicz, obecny na procesie zarejestrował cały przebieg rozprawy. Dzięki niemu możemy obejrzeć również mowy obrońców oskarżonych TUTAJ.
 
 
No cóż, mówienie w III RP o tworzeniu społeczeństwa obywatelskiego jest jedynie gaworzeniem – puste słowa. System polityczny III RP dąży nie tylko do całkowitej atomizacji obywateli, ale i tresuje ich w poczuciu bezradnosci i co za tym idzie absolutnej bierności. Nie podskakuj - bo cię zniszczą. Nie wychylaj się - bo jak będą widzieć w tobie zagrożenie to cię „rozjadą”, Takim rozjezdżaniem np. lubi straszyć - nawet swoich partyjnych kolegów - pewien poseł na Śląsku.
 
 
Braun powiedział sędzi ważne słowa, które trzeba stale przypominać, warto być odważnym porządnym człowiekiem, by móc zawsze spojrzeć w lustro i nie zobaczyć tam złamanego, zwykłego gnojka.
 
 
Naszą cechą narodową jest umiłowanie wolności. Być Polakiem znaczyło dla naszych przodków - kochać wolność. Mogli być formalnie Rusinami, Litwinami, Ormianami, Żydami, Niemcami, czy Tatarami, ale wszyscy mieli na sztandarach - Bóg, Honor i Ojczyzna.
 
 
Zdrada tych haseł i kunktatorstwo w rodzaju „moja chata z kraju…” i przyjęcie za normę stylu życia -„jedz, pij i popuszczaj pasa” doprowadziło do tragedii. Imperialne dążenia Rosji, mam nadzieję, że wymuszą szybką reformę państwa przez dojście do głosu ludzi mądrych i odważnych. Musimy jako obywatele przypilnować wyborów. Powstał już Ruch Kontroli Wyborów, zrzeszający prawie 100 organizacji i stowarzyszeń. Każdy obywatel może się zgłosić i zdobyć się na minimalny wysiłek bycia mężem zaufania w komisji wyborczej. Niech trud i ofiara oskarżonych za próbę rozmowy z członkami PKW nie pójdzie na marne.
 
 
Jeśli naród się nie ocknie, to czeka go zagłada. Kolejne pokolenia będą nas przeklinać i niestety krew przelewać, aby odzyskać państwo.
 
za: sdp.pl
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.