— oznajmił płk Ireneusz Szeląg
Jako jedną z przyczyn katastrofy biegli wskazali niewłaściwe działanie załogi.
Naczelna Prokuratura Wojskowa zdecydowała o kolejnym przedłużeniu śledztwa do 10 października 2015 roku.
Jednocześnie Ireneusz Szeląg poinformował, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa uruchomiła już procedurę zmierzającą do możliwości ogłoszenia obywatelom rosyjskim zarzutów i przesłuchania ich. Prokuratura odmawia przekazywania szczegółów o zarzutach i dowodach w tej sprawie.
NPW oskarża załogę o liczne nieprawidłowości w tym m.in.: o to, że „dowódca samolotu włączył do lądowania system FMS, który nie jest wystarczająco precyzyjny” oraz o to, że „znacznik wysokościomierza ustawiony był poniżej wymaganej normy”.
Analogicznie do tez zawartych w raporcie Millera biegli powrócili do wątku legendarnej już „pancernej brzozy”, z którą miał zderzyć się samolot.
- Samolot zaczął obracać się w lewo, nie było stabilizacji bocznej. Maszyna utraciła część lewego skrzydła. Wciąż pracujący silnik zasysał gałęzie drzew, na zewnątrz wydobywał się płomień – tłumaczy płk Ryszard Filipowicz.