Rodacy, nic się nie stało?
data:16 lutego 2015     Redaktor: ArekN

 

Kolejny raz państwo pod rządami PO‒PSL się nie spisało. Co za nuda, już chyba mamy dość… ale jednak tym razem chodzi o rzecz bardzo ważną, o podstawę demokracji: o wybory.

 

Nikomu z odpowiedzialnych za powstałą sytuację nie śpieszy się, aby ratować nadszarpnięte (delikatne to słowo) zaufanie co do uczciwego przebiegu ostatnich wyborów do sejmików województw. Czyżby stosowana była znów ta sama technika, liczy się, że ludzie zapomną, zmęczą się, przestaną pytać?

 

A jednak w ostatnich wyborach było 2,5 miliona nieważnych głosów, około 18%. Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się stało, jest niezbędna. Dobra informacja jest taka, że Fundacja Batorego, niezależna organizacja pozarządowa, której jednym z priorytetów są działania związane z poprawą polskiej demokracji, powołała specjalny zespół mający przygotować raport „Co stało się 16 listopada – diagnoza i rekomendacje zmian”. Fundacja chciałaby przeanalizować nieważne głosy, jednak, jak się okazuje, nie jest to możliwe, bowiem wgląd do nich według obowiązującego prawa (zmienionego w 2011 r., do 2010 r. taka analiza była możliwa) mają tylko sądy, prokuratura i policja.

 

Są dwie interpretacje: aby to zmienić, trzeba zmienić prawo, ale i tak, ponieważ prawo nie działa wstecz, już do tych materiałów, do tych dowodów, sięgnąć się nie da. To oznacza tyle, że zostaną one zniszczone prawdopodobnie w kwietniu, gdy tylko uprawomocnią się orzeczenia sądowe po protestach wyborczych.

Druga możliwa interpretacja, wsparta autorytetem sędziego Jerzego Stępnia, byłego przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego, zakłada wykorzystanie wykładni per analogiam. Mianowicie można sprawdzić karty z nieważnymi głosami tak jak sprawdza się je w przypadku wyborów na radnych i burmistrzów. Skoro kodeks wyborczy takiego działania nie zabrania wprost, to znaczy, że jest ono dozwolone.

 

Ważną kategorią jest tu intencja. Przecież gdy istnieje mocne podejrzenie o złamaniu prawa, o przestępstwie, to należy interpretować przepisy tak, aby wątpliwości rozjaśnić, aby nie budzić niepokojów społecznych, aby w przyszłości uniknąć niejasnych sytuacji, skandalicznych opóźnień i chaosu. Chyba że intencja jest inna, chyba że próbuje się ustawić społeczeństwo w roli nieskutecznego petenta, który może się ubiegać, krzyczeć, grozić, a i tak zostanie zignorowany.

 

MF

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.