Marek i Wojciech Wareccy: NIE ZOSTAWIAMY NIKOGO!
data:07 lutego 2015     Redaktor: GKut

Armia amerykańska kojarzy się z silnymi więzami między żołnierzami tej samej jednostki. Słynne jest, powtarzane m.in. w wielu filmach, „Nie zostawiamy nikogo.” Znaczy:  nikt nie zostanie pozostawiony własnemu losowi w obliczu wroga. Taka postawa rozpowszechniła się w czasie wojny w Wietnamie.

 
 

                                                                                            John McCaine – jeniec wojenny

 
 

Naszym wrogiem jest system, który osacza nas pojedynczo i często bez jednego okrzyku protestu doprowadza do wykluczenia społecznego, a niekiedy śmierci. Z powodów politycznych, nadmiernego fiskalizmu lub dla przykładu i zastraszenia innych. Czasem jesteś ofiarą sędziego czy komornika, agresywnego policjanta, niesprawiedliwego urzędnika skarbowego lub niedbałego lekarza. Bywa, że dręczy Ciebie w pracy bezkarny mobber. Czasem oprawcą jest pojedynczy człowiek, a dość często instytucja czy rój, sitwa agresorów. Najczęściej jesteś zwykłym człowiekiem, ale bywa, że jesteś kimś znanym, ale i to Ci wiele nie pomoże. System dba tylko sam o siebie i nawet jego członkowie oraz siepacze mają na tyle wolności o ile realizują jego cele.

 

Jacy ludzie najczęściej padają ofiarami systemu? Niepokorni, kreatywni i tacy, co nie umieją sobie poradzić z opresyjnym państwem, zamordyzmem i dyktatem nowej klasy (biurokratury). Jedni chcieli być pożyteczni dla Polski, inni żyć normalnie i godnie.

 

Co to znaczy „nie zostawiamy nikogo”? Znaczy, że pomagamy ludziom, którzy toną i stracili wiarę, że dadzą sobie radę. Czasem z winy przytłaczających okoliczności a czasem z powodu własnej nieumiejętności w radzeniu sobie z systemem. Chodzi o tych wszystkich, którzy wykazali aktywność i inicjatywę na polu polityki, ekonomi, kultury i zostali wdeptani w ziemię, osamotnieni, pozostawieniu własnemu losowi.

 

Nasza wiecznie młoda demokracja (zakamuflowany totalitaryzm) jest bardzo podobna do portretu Doriana Grey’a. Z zewnątrz widzimy wylizane medialnymi ozorami gęby polityków, ale ta fasada kryje koszmarny obraz pełen zepsucia i szpetoty: korupcji, kłamstwa, zaprzaństwa i zdrady. Dokładnie tak, jak na metafizycznym portrecie bohatera powieści Oskara Wilde’a.

 

Powinniśmy pamiętać słowa Jana Pawła II „Jeden drugiego brzemiona noście” – to zwięzłe zdanie apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy brzemię dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności. Nie może być program walki ponad programem solidarności. Inaczej rosną zbyt ciężkie brzemiona. I rozkład tych brzemion narasta w sposób nieproporcjonalny. Gorzej jeszcze, gdy mówi się: naprzód „walka” – choćby w znaczeniu walki klas – to bardzo łatwo drugi czy drudzy pozostają na polu społecznym przede wszystkim jako wrogowie. Jako ci, których trzeba zwalczyć, których trzeba zniszczyć. Nie jako ci, z którymi trzeba szukać porozumienia – z którymi wspólnie należy obmyślać, jak dźwigać brzemiona. „Jeden drugiego brzemiona noście”. (...)[1]

 

Jak wyglądamy w świetle tych słów?

Kilka przykładów:

 

 
  • Jerzy Zalewski, reżyser: „Historia Roja trwa już 4 lata. Niestety nie zdążyłem z montażem i oddałem ten film w grudniu 2010 roku, kiedy już zaczynał się nawrót różnych UB-eków na Woronicza. W tej chwili jestem bankrutem i nie mogę nic zrobić. Jak księgowy TVP ukrywa te 5 mln złotych w bilansach przedsiębiorstwa jest dla mnie zagadką – powiedział na Jarmarku WNET reżyser Jerzy Zalewski. Ten film zmienił swój kształt dzięki wspaniałej montażystce pani Wandzie Zeman. W sumie cały problem polega na 2011 roku, w którym należnych pieniędzy nie płacono mi przez cały rok. I to całkowicie zadłużyło produkcję, że ja do dzisiaj ją spłacam. Mam zajęte konto, mnóstwo długów jak i procesów. Telewizja, która włożyła w ten projekt 5 mln złotych ma z tym filmem problem – zaznaczył Zalewski. Martwię się, że rocznicowe obchody Powstania Warszawskiego będą tak jałowe jak w tym roku. Byłem na Powązkach i jestem tym zdegustowany. Będziemy gwizdać na Platformę, ale jak przejdzie świta Jarosława Kaczyńskiego to owacja na stojąco. To wyglądało tak, jakby wrócili z Powstania. Generalnie nie podobało mi się kogo widziałem na Powązkach-zarówno pośród żywych jak i umarłych – przedstawił reżyser swoją opinie na temat oficjalnych obchodów PW44.”
 
 
  • Śp. Przemek Cieślak obłożony anatemą przez A. Michnika i G. Bogutę za to, że jako pierwszy założył legalne wydawnictwo (i drukarnię) Verba. Upadek wydawnictwa (początek lat 90), którego był udziałowcem i nakładające się problemy osobiste sprawiły, że przeżywał bardzo ciężkie chwile. Z ogromnym trudem – jako już schorowany człowiek – zarabiał niewielkie pieniądze, handlując książkami. Jako wydawca, antykwariusz i filolog kochał książki, a one kochały jego, chociaż traktował je bez sentymentalnych uniesień. W ostatnich tygodniach życia, kiedy był już bardzo chory, w jego pokoju stały puste regały. Przemek powiedział, że pierwszy raz nie ma swoich książek.
 
 
  • Śp. Piotr Skórzyński, (który w czerwcu 2008 popełnił samobójstwo, nie chcąc się godzić – jak pisał w pożegnalnym liście do żony – na „nikczemnienie świata”), którego, jak opisała to Teresa Bochwic: Sąd upokorzył, odrzucając jego wniosek o odszkodowanie za półroczne internowanie. Bo przecież nie miał wtedy stałej pensji, więc nie poniósł strat.[2]
 

To tylko trzej trochę bardziej znani. Przykłady można mnożyć.

Proponujemy założyć grupę wsparcia (w Internecie lub realu). dla takich ludzi wykluczonych przez system, którzy dla Polski poświęcili swoje zdrowie i szanse kariery życiowej. Formy pracy do ustalenia. Co o tym myślicie?

Podobna inicjatywa działa w Krakowie pod nazwą Stowarzyszenie Sieć Solidarności http://www.sss.net.pl/

Nie zostawiamy nikogo?

 

warecki.pl
 
 
[1] homilia Jana Pawła II dla świata pracy, Gdańsk 12 czerwca 1987 roku
[2] Warecki 7 warecki Tysol
----------------------------------------------------------------------------
 
Psychologowie Marek i Wojciech Wareccy - jedni z rozmówców twórców "Lawy" - to autorzy niezwykle ważnych książek: „Woda z mózgu”, wydanej w 2011r. oraz „Pożeracze mózgów”, która jest pozycją przeznaczoną dla młodego odbiorcy. Książka ta powstała, jak twierdzą autorzy, by dać narzędzie młodemu czytelnikowi i całej rodzinie; żeby młodzież nie przyjmowała bezkrytycznie wszystkich postaw, wszystkich wzorców propagowanych przez media.Psycholodzy Wojciech Warecki & Marek Warecki zajmują się przeprowadzaniem treningów oraz doradztwem psychologicznym szczególnie w zakresie:
 
Stres, psychosomatyka
Mobbing funkcjonowanie człowieka w organizacji
Psychologia wpływu i manipulacji
Psychologia oddziaływania mass mediów (w tym nowe media)
Rozwój osobisty i kreatywność
Praca zespołowa i kierowanie
Psychologia sportowa
Problemy rodzinne.
Warsztaty skutecznego uczenia się.
Kontakt: : wojtek@warecki.pl , Tel.: 509 274 053
 
 
 
 
 
 
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.