Marek Baterowicz: ROZSTRZELAĆ NARÓD ?
data:07 lutego 2015     Redaktor: GKut

  Z   D A L E K A   L E P I E J   W I D A Ć

 
 
 
Niedawne zajścia w Jastrzębiu-Zdroju skończyły się dramatycznie. Policja ostrzelała protestujących górników, którzy próbowali wtargnąć do siedziby Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Użyto podobno kul gumowych, ale czy na tym poprzestanie reżim PO-PSL kierujący planem likwidacji Polski? Partie o cechach dyktatorskich robią wszystko, by nie oddać władzy.
 
 

Fałszowanie wyborów na razie wystarcza w III RP, ale w takiej Wenezueli rząd post-marksistowski zamierza już użyć ostrej broni w celu tłumienia manifestacji. Tę nową regulację ogłoszono 27 stycznia br., aprobował ją minister obrony, a zarazem generał Vladimir Padrino Lopez (przyjmowanie imienia „Vladimir” na cześć Lenina zdarzało się często w Ameryce Południowej). U nas jeszcze strzela się gumą, za to do akcji w Jastrzębiu ściągnięto odwody policji aż z Katowic, Bielska-Białej i Mikołowa. Mobilizacja siły była rządowi potrzebna dla rozpędzenia górników, oszukiwanych od lat, a teraz łudzonych gruszkami na wierzbie.

 

Jak mogło dojść do tak rozpaczliwej sytuacji w Polsce? Pozbawionej już stoczni, większości przemysłu, a teraz walczącej o kopalnie. Wiele wyjaśnia lektura „Resortowych dzieci” (także „Czerwonych dynastii” prof. J.R. Nowaka ), gdzie zebrano materiały o grubych rybach PRL-u, z uwzględnieniem historii ich rodzinnych klanów. „Resortowe dzieci” (opatrzone archiwalnymi dokumentami, przypisami i indeksem) są solidnym źródłem wiedzy o straszliwej epoce PRL-u, którą dzisiaj próbują wybielić etatowe gwiazdy TV jak Monika Olejnik czy Justyna Pochanke, także dyżurni historycy, jak  dr Eryk Krasucki (Szczecin) albo wręcz ją przekręcić,  jak Jan Gross. Ba, w PRL-u było jeszcze gorzej: naukowe kariery robili oficerowie KBW (Bauman) czy UB ( Raps-Nazarewicz ), wymienieni w obu wspomnianych tu książkach. Nie można pominąć i żałosnej roli takich środowisk jak redakcja „Gazety Wyborczej”, jej ataków na lustrację, patriotyzm, na AK lub podważanie raportu z weryfikacji WSI.

 

                                                      "Resortowe dzieci" Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz, wyd. Fronda, 2013

 

Ale we wstępie do „Resortowych dzieci” czytamy też o Alei Przyjaciół, warszawskiej uliczce ocalałej ze zniszczeń po Powstaniu, gdzie natychmiast ulokowała się powojenna nomenklatura komunistów, w tym wielu przysłanych nam przez Stalina. Tam - mieszkania przedwojennej inteligencji zasiedlili funkcjonariusze aparatu partyjnego i represji (str.18), a te same apartamenty (przed wojną budowano dobrze!)są nadal w posiadaniu post-komunistycznych elit. I – jak piszą autorzy „Resortowych dzieci” – w Alei Przyjaciół splata się świat mediów, służb i biznesu kształtujący polityką III RP, która w rzeczywistości jest pochodną tych środowisk” (str.22). Z tego bastionu antypolskości promieniują złe prądy na cały kraj i na Sejm.

A że od czasów peerelowskich Aleję Przyjaciół zamieszkują ludzie, dla których interes Polski absolutnie nic nie znaczy, owa III RP coraz bardziej przypomina ruinę.

 

Niektórzy lokatorzy, jak Ozjasz Szechter, byli wręcz wrogami Polski, współpracując przed wojną z NKWD. Owi działacze KPP wykonywali polecenia z Moskwy. W r.1934 Szechter został więc skazany na osiem lat pozbawienia wolności. Szczegóły tej sprawy przypomina oświadczenie IPN-u, cytowane w książce (str.25). Natomiast po wojnie, w uznaniu zasług dla Kraju Rad, ten sam Ozjasz Szechter otrzymał komfortowy apartament w Alei Przyjaciół z tarasem i widokiem na Park Ujazdowski. Tam stalinowskie podręczniki historii pisała jego żona Helena, tam wychowywał się ich syn Adam Michnik, który – po krótkim okresie buntu przeciwko systemowi – od roku 1989 znowu związał się z obozem post-komuny, fanatycznie bronił Jaruzelskiego i Kiszczaka, proklamując ich nawet ludźmi...honoru! O licznych kontaktach Michnika z Kremlem czytamy w „Biuletynie IPN” (2004, nr.4) w tekście „Rok 1989 w moskiewskich szyfrogramach”. Michnik odwiedził nawet Moskwę przed nominacją (bo nie były to wybory!) Jaruzelskiego na prezydenta IIIRP i był przeciwny wyprowadzeniu sowieckich dywizji z Polski.

 

W Alei Przyjaciół są i nowi lokatorzy; Janusz Palikot – wielbiący Michnika – kupił mieszkanie tuż obok niego. Tam też mieszczą się fundacje Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich. Postępuje zatem infekcja tego przedwojennego skrawka Warszawy. Przetrwały i stare mikroby peerelowskiego reżimu, nierzadko zarejestrowani jako tajni współpracownicy służb specjalnych (patrz str.13-16, część nazwisk podano w przypisach wraz z kryptonimami).

 

Książka Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza jest bezsprzecznie kopalnią pikantnych informacji o elitkach, które manipulują Polską bez przerwy od epoki stalinizmu. W tych manipulacjach brał niedawno udział nawet pewien rezydent, prof. Norman Davies – historyk wyborny, lecz nieraz mało dokładny (a może stronniczy ?) i tak dalece opętany przez PO, że partię opozycji nazwał ...sektą (?).

 

Oczywiście moce zła działają swobodnie i poza Aleją Przyjaciół, bo w roku 1945 historia wymknęła się z rąk Polaków i nadal piszą ją nie Polacy, ale wrogowie naszej Ojczyzny. Potwierdza to lektura „Czerwonych dynastii” i „Resortowych dzieci”, a najsilniejsze wektory antypolskie znajdują się na Kremlu. Tak było i w roku 1939, gdy podpisywano pakt Ribentropp-Mołotow.

 

 

 

Tymczasem za trzy miesiące wybory prezydenckie, co właśnie ogłosił nam człowiek, który zalecał „dorzynać watahy”! Te „watahy” to ostatnia reduta polskości, czego nie pojmują lemingi. A - jeśli wierzyć sondażom – obecny prezydent ma poparcie 52% wyborców (?), lecz nie reprezentuje obozu patriotów. Kiedyś proponował wznieść pomnik bolszewickim najeźdźcom z r.1920...Bronił WSI, naszpikowanej ex-sowieckimi agentami...Wieszczył, że Prezydent gdzieś poleci, a potem pośpiesznie zajął Jego miejsce wbrew oficjalnej procedurze... Zwalczał obrońców smoleńskiego krzyża... Zminimalizował ofiary rzezi na Kresach...Tylko oficjalnie czci Żołnierzy Wyklętych, gdy III RP dalej zaciera ich ślady...Obojętnością darzy też ofiary PRL-u, promując katów...Nie ma programu naprawy państwa, ani walki z bezprawiem i korupcją... A sam uwikłany jest w aferę raportu o WSI...Milczy, kiedy z okazji 70-lecia wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau na całym świecie pisano o...polskich obozach śmierci... Milczy, gdy antypolska koalicja zamyka (niby restrukturyzacja ) kopalnie i gdy strzela się do górników... Takiego to „dobrego wujka” lansują nam na drugą kadencję prezydentury?!

 

                                                               Bronisław Komorowski zeznaje przed sądem - TUTAJ

 

Czy Polacy oślepli? W „Warszawskiej Gazecie” (6.02.2015) M. Kokoszkiewicz nazwał Komorowskiego „pupilem WSI i polskim Putinem” o wyglądzie jowialnego wujaszka.

Wujaszka, który ma szczególnych doradców, jak prof. Tomasz Nałęcz (historyk o długim partyjnym stażu!), który nie dostrzegł polskich wiosek na Wołyniu albo prof. Roman Kuźniar (politolog z inklinacjami do Wschodu, a w PZPR od 1970 do 1990 ). Wujka, który czapkował gen. Jaruzelskiemu.

 

Wielokrotnie Komorowski powraca na stronach „Resortowych dzieci”, pierwsza dama tylko raz (str.405), a za to wymownie.

 

A w kraju rośnie napięcie, oprócz zdesperowanych górników protestują nabrani rolnicy. I trzy centrale związkowe przygotowują solidarnie ogólnopolski protest, ponieważ rząd premier Kopacz unika dialogu ze społeczeństwem likwidowanej Polski. Jak się to wszystko skończy? I czy policjanci wierni władzy przystąpią do rozstrzelania narodu ? Nie wiedzą, że od Jałty służą obcej agenturze? Polsce potrzebny jest rząd dbający o polskie interesy. Kiedy wyborcy zlitują się nad Ojczyzną i wybiorą taki rząd?

 

Marek Baterowicz

 

 

Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze środowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”, "Status quo"(Toronto, 2014). Wydawca ( Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu wojennego pt. „Ziarno wschodzi w ranie” ( Sydney,1992). Mieszka w Sydney.

 






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.