Spotkanie
Mój rozum pojąć nie jest w stanie
nawet wysiłek nie pomaga
więc zanoszę modlitwę
Boże bezsilność moja
nie może dotknąć Twojego istnienia
choć dzięki Niemu oddycham
Od samego rana podziwiam Twoje ślady
przy wschodzie i zachodzie słońca
nieustannie w zachwyt wprowadzasz
Patrzę i wołam To On Najwyższy
biorę pióro do ręki i zatrzymuję Cię
na dłużej w swym wyobrażeniu
Taki Jesteś bliski ale ciągle się ukrywasz
tylko wzbudzasz tęsknotę za sobą
muśniesz pragnienie i znów Cię nie ma
Zapalasz i gasisz a serce bić nie przestaje
trwoży się i pyta
Boże mój Boże czemuś mnie opuścił
Przecież byłeś już tak blisko za oknem
gdy sikorka w szybę zapukała
pięknie wystrojony zgłodniały żebrak
Byłeś w odpowiedzi znalezionej przypadkowo
otwartej książce - na dręczące pytanie
w słowie człowieka które się słyszy
choć tylko przez e-mail wypowiedziane
Za te wszystkie spotkania dla mnie za krótkie
dziękuję Ci Panie.
s. Justyna