GMO SIEJE ZŁO!
data:25 stycznia 2015     Redaktor: GKut

 

W sobotnie popołudnie 24 bm. przed Pałacem Namiestnikowskim zebrało się paręset osób.

Jedni, zwani potocznie frankowiczami (nie dostali wprawdzie pozwolenia na manifestację, ale dzięki organizatorom drugiego protestu przeciwko zgodzie na stosowanie upraw transgenicznych - GMO -  w Polsce, pozostali na miejscu i żywo dyskutowali o tym, co należy począć w tej dramatycznej dla nich sytuacji).

 

Na temat tych protestów zamieszczono w mediach wiele informacji, m.in. na stronie Solidarnych.


Na placu przed pałacem roiło się od kamer i mikrofonów, ale zainteresowanie budził tylko protest ofiar kredytów zaciągniętych we frankach szwajcarskich. Z trudno zrozumiałych względów o manifestacji przeciwko GMO, już drugiej w tym miejscu, głucho. Temat trefny?

(Przypominamy, że przed końcem roku 2014 w Sejmie wprowadzono „tylnymi drzwiami” legalizację stosowania GMO w produkcji dostępnej w Polsce żywności. Czeka ona jeszcze na podpis prezydenta.)


 
 

Czyżby głucho dlatego, że wśród uczestników było wielu młodych narodowców? Byli też ekolodzy, działacze stowarzyszeń walczących przeciw GMO w Polsce, prawicowcy i – jak ogłoszono – także lewicowcy. Miał to być w zamyśle protest ponad podziałami. Można zaryzykować twierdzenie, że ani media ani „władza” nie lubi inicjatyw oddolnych i albo spycha je w niebyt milczenia (wiadomo, zgodnie z Orwellem – o kim cicho, ten nie istnieje), albo sprytnie infiltruje lub całkiem przejmuje.

 

Innym powodem może być to, że uprawy i pasze genetycznie modyfikowane są nie tylko groźne dla zdrowia naszego i następnych pokoleń. GMO to wielki biznes, zagrażający zarówno produkowanej w Polsce żywności, uważanej jeszcze za zdrową, ale także producentom tej żywności, których koncerny stosujące GMO po prostu zmiotłyby z ziemi. Jak pisze na portalu Prawy.pl red. Jan Bodakowski:

 

„Rośliny GMO krzyżują się bardzo szybko z uprawami naturalnymi. Tym samym sąsiedztwo upraw GMO automatycznie skazuje na zagładę uprawy naturalne, a producentów na bankructwo. Dodatkowo rośliny zmodyfikowane szybko krzyżują się z chwastami, i tworzą nowe gatunki chwastów trudne do likwidacji.

Wprowadzenie GMO to likwidacja wolnego rynku. W uprawach naturalnych konkurowały ze sobą, z korzyścią dla konsumentów, miliony producentów. Producenci upraw naturalnych są nie zależni w swej działalności. Korporacje poprzez GMO chcą zmonopolizować rynek ze szkodą dla konsumentów. Zmonopolizowany, dzięki wsparciu rządu, przez korporacje rynek, ze szkodą dla konsumentów, doprowadzi do tego, że korporacje nie dbając o jakość będą mogły dyktować ceny. Już dziś według uczestników protestu firma należąca do firmy lidera GMO kontroluje 85% polskich centrali nasiennych, co zmusza polskich producentów żywności do kupowania nasion zagranicą”.


(http://www.prawy.pl/8218-narodowcy-i-ekolodzy-razem-przeciw-gmo)


Mimo dającego się mocno odczuć chłodu manifestacja trwała ponad godzinę. Atmosferę podgrzewali dwaj panowie przygrywający na bębnie, co skłoniło kilka pań do tańca.

 

 

 

Padło też trochę ostrych słów pod adresem władz – jak zdrajcy, złodzieje, okupanci Polski, banda sprzedawczyków, wrogowie Narodu. Ktoś zgłosił też pomysł, by włodarzy tego kraju zamknąć w kurnikach z paszą GMO… Skandowano, że czas odzyskać Polskę.

W rozdawanych ulotkach organizatorzy polecają obejrzenie na You Tube filmów jak np. „Świat według Monsanto”, a także książki Marie-Monique Robin pod tym tytułem, oraz takich pozycji jak „Nasiona kłamstwa” Jeffreya Smitha i GMO – obietnice i fakty” prof. S. Więckowskiego. Warto też czerpać informacje na stronach internetowych

 

www.gmo.icppc.pl

www.polska-wolna-od-gmo.org

 

Organizatorzy proponują także przystąpienie do Koalicji POLSKA WOLNA OD GMO – http://www.polskawolnaodgmo.pl/

 

Pod koniec protestu zapowiedziano znacznie większą manifestację pod Sejmem w dniu 25 kwietnia br.


PS  Dodatkowym, niezaplanowanym akcentem, czy raczej tłem dla obu protestów była wystawa z okazji 152 rocznicy Powstania Styczniowego. Na planszach pod pałacem namiestnikowskim pojawili się powstańcy z bronią i młotem w ręku, i zdjęcie kobiety, zapewne wdowy, z trojgiem małych dzieci.

 

I cytat z Adama Asnyka Do młodych:

Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,

Choć macie sami doskonalsze wznieść.


Jakże to aktualne słowa. Oby to napomnienie poety wszyscy – przechodnie i uczestnicy pikiet – zauważyli i wzięli sobie do serca.

 

Tekst i foto Monika Beyer


Galeria do artykułu :
Zobacz więcej zdjęć ...





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.