Szantaż HGW ws. pomnika smoleńskiego w Warszawie
data:15 stycznia 2015 Redaktor: AK
Według stołecznego dodatku do Gazety Wyborczej budowa pomnika ofiar tej tragedii jest już przesądzona, choć jeszcze niedawno, a dokładnie do jesieni zeszłego roku Platforma Obywatelska była takiemu projektowi przeciwna. To przecież rządząca z jej ramienia Warszawą Hanna Gronkiewicz-Waltz długo twierdziła, że jeden pomnik już jest - na Powązkach - i nie ma potrzeby, żeby powstał „drugi”.
Wszystko się zmieniło w październiku ub. roku, kiedy część rodzin smoleńskich zwróciła się do prezydenta Bronisława Komorowskiego, który ochoczo podchwycił ten pomysł, zapowiadając aktywne włączenie się w doprowadzenie do powstania w Warszawie pomnika upamiętniającego tragedię w Smoleńsku. Sprawa jednak szybko ucichła, kiedy wydało się, że list, podpisany przez niespełna 30 rodzin smoleńskich de facto powstał… w Kancelarii Prezydenta. Sprawa budowy pomnika zaczęła już jednak toczyć się swoim rytmem.
Jestem otwarta na propozycje lokalizacji dla takiego pomnika, z jednym zastrzeżeniem - nie może to być Krakowskie Przedmieście — zastrzegała jednak kategorycznie Gronkiewicz-Waltz.
Jak informuje stołeczny dodatek gazety Michnika warszawski ratusz proponuje trzy możliwe lokalizacje pomnika smoleńskiego:
— okolice pl. Piłsudskiego, na tyłach ogrodu Ministerstwa Kultury;
— środek pl. Unii Lubelskiej;
— ul. Marszałkowska przy wejściu do Ogrodu Saskiego.
Jednak większość rodzin smoleńskich w dalszym ciągu chce, żeby pomnik ofiar katastrofy stanął na Krakowskim Przedmieściu, przed Pałacem Prezydenckim. Wszystko więc wskazuje, że ich głos zostanie po raz kolejny zignorowany a powstały pomnik, zamiast łączyć będzie nadal dzielił i rodziny i Polaków.
Po co więc w ogóle powstaje, skoro jak jeszcze parę miesięcy temu upierała się Gronkiewicz-Waltz, jeden już taki stoi na Cmentarzu Powązkowskim?
Źródło: wPolityce.pl