2010-04-13 08:56:21
Cała Polska, ba cały świat pogrążony jest w smutku, po katastrofie polskiego samolotu z Prezydentem RP, jego Małżonką i elitą naszego kraju, podczas lądowania na rosyjskiej ziemi. Żal,niedowierzanie. Pojawiają się także pytania. Ważne pytania. Będzie ich więcej. Nie mogą pozostać w mgle milczenia.
Ten tekst będzie krótki. Niech w zamierzeniu autora stanowi zaczyn do uzyskania rzetelnych odpowiedzi. Pozwolą one na szczere rozwijanie się dobrych - najlepszych stosunków pomiędzy Polską a Federacją Rosyjską. Zapewne wpłyną także na stabilne relacje polityczne w Polsce i stan spokoju i pokoju społecznego. Proszę o głębokie zastanowienie i rozwianie moich wątpliwości. Moim zdaniem one są niezwykle ważne. Stanowią wierzchołek góry, oby nie lodowej.
-Dlaczego na miejsce katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego, natychmiast, zważywszy na dużą ilość pasażerów i rangę osób znajdujących się na jego pokładzie, rosyjskie, odpowiedzialne służby (gubernator okręgu smoleńskiego) nie zarządziły wysłania karetek pogotowia w odpowiedniej do sytuacji dużej liczbie? W takiej sytuacji, bez względu na domniemania (na jakiej podstawie?), że wszyscy pasażerowie zginęli, wysyła się na całym świecie najszybszą ratunkową pomoc medyczną bez względu na ogląd miejsca zdarzenia, całe zastępy ratownictwa medycznego. W wielu przypadkach wypadków komunikacyjnych, gdzie wydawało się, że nikt nie mógł przeżyć ta zasada pozwalała na uratowanie chociaż jednego istnienia ludzkiego. Czy w Federacji Rosyjskiej nie ma zatwierdzonych tego typu procedur? Czy stwierdzenie przez "ważną osobę" na podstawie raportów milicji i służb specjalnych:" nikt nie przeżył" -w krótkim czasie po katastrofie - decyduje w tym kraju o zaniechaniu tego typu ratunkowej akcji pomocy medycznej? W relacji telewizyjnej wspominano o trzech osobach ciężko rannych. Potem ta wersja przestała istnieć. Dlaczego?
-Dlaczego odpowiednie służby lotniska smoleńskiego, na którym usiłował lądować samolot z polską delegacją na uroczystości katyńskie w dniu 10 kwietnia 2010 roku z powodu zalegającej gęstej mgły nie zamknęły lotniska? To one, a nie pilot decydują o tym, czy lądowanie jest możliwe, czy nie! W sytuacji zamknięcia lotniska sytuacja byłaby jednoznaczna i świadczyłaby o profesjonalnym podejściu kierownictwa lotniska - najlepiej zorientowanego w technicznych możliwościach obsługi lądującego samolotu w zależności od warunków atmosferycznych itp. Płyta lotniska jest częścią terytorium Federacji Rosyjskiej i nikt bez zgody służb naziemnych nie może na nim wylądować. Chyba, że stracił panowanie nad sterami! Jeżeli tak było?Dlaczego?
-Dlaczego w sytuacji tak wyjątkowej, niosącej niezwykłe skutki polityczne katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego 10.04.2010 r. na obcym terytorium (Federacja Rosyjska) z niezwykłej rangi osobami na pokładzie( Prezydent - zwierzchnik sił zbrojnych, szefowie sił morskich, lądowych i powietrznych, wicemarszałkowie Sejmu...) rząd polski, odpowiednie instytucje nie zwróciły się w trybie natychmiastowym o powołanie i najszybszy przyjazd na miejsce zdarzenia obiektywnej, złożonej z wytrawnych specjalistów komisji międzynarodowej ?! Polska należy do NATO i jest członkiem Unii Europejskiej, co tym bardziej uzasadniałoby takie działanie i zapewniło ( co leży także w interesie Federacji Rosyjskiej) zaufanie opinii publicznej - polskiej i światowej do absolutnie jednoznacznych, prawdziwych, bezbłędnych, fachowych, nieskażonych czynnikami pozamerytorycznymi wyników oględzin i badań. Dlaczego?
Pytań jest więcej. To pierwsze, zasadnicze, podstawowe. Zapyta ktoś komu je zadaję. Otóż temu kto zna na nie odpowiedz . Nie może ( kategorycznie nie powinno tak być, aby w Polsce, kraju niepodległym, demokratycznym nie było osoby( instytucji), która chciałaby przejść obok pytań, które zadaje sobie coraz więcej ludzi. Dlaczego?
Lech Galicki
Uwagi od redaktorów:
Analityk: Autorze, było to lotnisko wojskowe, tam nie zamyka się lotnisk ze względu na pogodę jak w cywilnym. Decyzję podejmuje kapitan samolotu na podstawie informacji z wieży kontrolnej. Przed wysłaniem karetek na miejscu był ktoś z lotniska i na podstawie widoku który widzieliśmy sami można uznać, że one nie będą konieczne. Zresztą skąd informacja, że nie wysłano. Sprawę, kto bada szczątki samolotu określają umowy międzynarodowe.
kambuzela: Uważasz, że to zadawanie pytań, ale równie dobrze można uznać, że to jątrzenie. Jest pewna różnica w zadaniu pytania przez kogoś, kto ma na dany temat pojęcie, i tego, kto nie ma odpowiednich po temu informacji. Na część tych pytań proszę po prostu poszukać odpowiedzi, choćby w sieci. W sprawie zamykania lotnisk, np. tu http://zulusmjz.blog.interia.pl/?pack=3 Do zadawania pytań są w ogóle fora, to serwis dziennikarski udzielający raczej odpowiedzi. Nie zdarzyło mi się widzieć w pobliżu katastrofy samolotowej kilkudziesięciu karetek, najwyżej trzy. Wydobywanie ciał trwa na tyle długo, że w razie potrzeby kolejne karetki dojadą. Słowa o "obiektywnej komisji międzynarodowej" są obrazą polskich wysłanników badających sprawę na miejscu. Gdyby Rosjanie nie dopuścili nas do komisji, wtedy takie podejrzenia byłyby uzasadnione. W obecnej sytuacji są tylko obrazą. Pozdrawiam
