Patrioci i zdrajcy
data:07 stycznia 2015     Redaktor: Shork

Recenzja Wojtka Popkiewicza






ZDRAJCY POŚRÓD PATRIOTÓW
 
Nad peruwiańskim miastem Cuzco , położonym w pięknej dolinie rzeki Urubamby, wznoszą się ruiny twierdzy. Spoglądałem na potężne kamienne bloki , pozostałe po forcie, wzniesione w niewytłumaczalny technicznie sposób przez Inków, którzy bronili się tu przed konkwistadorami Pizzara w trzydziestych latach XVI wieku. Wewnątrz było około 20 tysięcy wojowników .Atakowało 200 Hiszpanów. Jak to możliwe, że monumentalna twierdza została przez nich zdobyta? Odpowiedź jest tylko jedna: ZDRADA ! Ktoś otworzył bramy od wewnątrz. Historia globalna zna setki takich przypadków. A dzieje Polski ? Nasz kraj, który do dziś wierny był sojuszom i zawieranym paktom, który nie musi wstydzić się za swoich Quislingów, niestety ulegał zaborcom, a rola zdrajców w tych dramatach była niepoślednia. Także wtedy, gdy naród próbował za wszelką cenę wyrwać się z okowów zależności.
Dlaczego w okresie europejskiej Wiosny Ludów , a także wojen krymskich, w których Turcję wspierali przeciw Rosji koalicjanci z Francji i Anglii, dlaczego w tej najkorzystniejszej dla Polski konstelacji międzynarodowej nie dochodzi do insurekcji. Po nieudanym Powstaniu Listopadowym rany się zabliźniły .Następne dokona się w znacznie mniej sprzyjających warunkach
w roku 1863. Dlaczego więc wówczas, w połowie XIX wieku Polska nie podniosła się z kolan?
Na to pytanie odpowiada kapitalna książka Sławomira Węgrzynowicza pt. PATRIOCI I ZDRAJCY , wydana właśnie w krakowskiej oficynie ARCANA.
Autor opisuje sytuację w owym okresie międzypowstaniowym głównie w zaborze rosyjskim, analizując aparat przemocy i zarazem rozmiękczania, uruchomiony przez cara Mikołaja I . Opiera się na wszelkich możliwych źródłach krajowych i zagranicznych. Wertuje m. innymi Archiwum Polityki Zagranicznej Rosji ,gdzie znajdują się doniesienia i raporty poselstw, szpiegów i agentów rosyjskich spoza Królestwa Polskiego, własnoręczne „sekretne” zapiski namiestnika Paskiewicza, akta policmajstrów. Dzięki nim można odtworzyć europejską sieć agentów rosyjskiego wywiadu rozpracowującą polskie środowiska emigracyjne oraz grupy patriotycznych działaczy we wszystkich trzech zaborach. Pytanie czy dziś służby tego samego imperium nie kontynuują podobnej działalności postawmy retorycznie.
Mikołajowska polityka Rosji wobec Polaków to oprócz kontrolowania ich przez system szpiclowski, który stał się wzorcem dla czerezwyczajki Dzierżyńskiego i stalinowskich prześladowań w XX wieku. To także fizyczna likwidacja i tortury wobec patriotów. Autor cytuje jednego z nich: „ U nas powszechną regułą jest to ,że więźnia budzą o pierwszej w nocy do indagacji, rózgami do krwi sieką.
Grzegorzewski dostał pomieszania zmysłów ,Wielogłowski nie mógł przeżyć czteromiesięcznego więzienia. Narzeczona nieszczęśliwego Dobrycza bez zmysłów z Cytadeli wypuszczona i do domu obłąkanych odesłana. Morsztyn rozbił głowę o ścianę. Levitu spalił się żywcem we własnym łożu, aby cierpieniom swym koniec położyć.”
Takim cierpieniom i likwidacji patriotów oraz ich szlachetnym motywacjom, przeciwstawia Sławomir Węgrzynowicz portrety psychologiczne zdrajców i skutki ich działań. Potwierdza m. innymi autentyczność pamiętnika zdrajcy, Romualda Świerzbińskiego, który pod tytułem „Sprzysiężenia pomiędzy rokiem 1839 i 1849…” znany był już historykom, ale budził wątpliwości. W nim znalazły się na przykład relacje z przebiegu rozmowy Narcyzy Żmichowskiej z Ludwikiem Mierosławskim, czy opis egzekucji braci Ściegiennych w Kielcach, w sierpniu 1846 roku.
 
Dylematy patriotów tych najbardziej znanych jak Henryk Kamieński ,Ludwik Mierosławski, Edward Dembowski, ksiądz Piotr Sciegienny, Narcyza Żmichowska, i tych zapomnianych jak Stefan Dobrycz wynikały z głębokiej miłości do zniewolonej ojczyzny. Ich rozterki były pogłębiane przez działanie zdrajców i gremia pożytecznych idiotów. W ówczesnych mediach już wtedy toczyła się na wielką skalę wojna psychologiczna. Polskojęzyczna prasa taka jak „Kurier Warszawski’, kreowała nie mające miejsca militarne sukcesy Rosji, zaś dzienniki londyńskie i paryskie umniejszały straty zachodnich aliantów.
Książe Adam Czartoryski , przywódca emigracji w Paryżu i potencjalny regent Polski przekonywał na posiedzeniu Towarzystwa Literackiego , że „ słowa zaczynają być bezskutecznymi , nadszedł czas czynów i działania”. Mierosławski w Wielkopolsce także podjął decyzję o walce. Powstanie miało wybuchnąć w lutym 1946 roku. Autor szczegółowo opisuje warianty przygotowań.- Ot choćby
spiskowcy przebrani za Czerkiesów mieli wtargnąć do sal w stolicy i na prowincji, gdzie elita
rosyjskich okupantów i ich kolaborantów spotykała się na balach karnawałowych. W samej Warszawie na jednym tylko balu miało być około 900 takich osób. Od wewnątrz bal mieli „rozerwać” obecni na nim artyści, muzycy, tancerze, chórzyści.
Ponad połowę przygotowujących się w Warszawie spiskowców stanowili rzemieślnicy i ich czeladnicy. Gotowych do walki było także ok.2000 gimnazjalistów. Powstanie zatem to nie była mrzonka .Struktury wojskowe Polaków w całym Królestwie Polskim były przygotowywane od dawna, włącznie z mianowaniem zakonspirowanych generałów. Z samego zaboru austriackiego do Królestwa Polskiego miało wkroczyć około 20 000 powstańców. Sytuacja międzynarodowa była wyjątkowo sprzyjająca. Porażki zaborcy na Kaukazie z Czeczenami, tlący się lont wojny z Turcją, przygotowywane powstanie w Finlandii. Fatalny stan gospodark i tak w Rosji jak i w Królestwie. Wreszcie, trudne już do powstrzymania nastroje Polaków… Skojarzenia z Powstaniem 1944 roku narzucają się same.
Wnikliwość, rozległość i przytoczenie szeregu dokumentów czynią 600 stronicową publikację ARCAN dziełem niezwyczajnym. W XXI wieku miała jakoby się kończyć historia. Tymczasem jest ona
jak zawsze nieposkromiona, nienasycona i w nowej scenografii ukazuje swoje procesy i konflikty poddane tylko bardziej globalnemu ciśnieniu. Europa ma zadyszkę, jak mówi papież Franciszek, a my na tym zadyszanym kontynencie nie zaryglujemy swojej chaty, jak sugeruje matkująca od niedawna Polakom pani premier. W „ przeciągu” musimy bronić się przed narodowym unicestwieniem nadal, chyba, ze niewola słodką nam będzie. Nie dajmy się uśpić, podzielić, wyprowadzić, a raczej wyemigrować w cudze pola.
Sławomir Węgrzynowicz opisuje Polskę XIX wieczną, podleglą i upokorzoną. Eksploatowaną ponad miarę ekonomicznie i wynarodowianą. Odruchy buntu są silne. To zrywy okupione przez najwartościowszą tkankę narodu męczeństwem . Jednak ciągle zręcznie pacyfikowane przez zaborców. Warto wiedzieć jakie działają wówczas mechanizmy. Także teraz gdy jesteśmy wolni, ale zewnętrzne siły wcale nam nie odpuszczają, a zdrajcy pośród nas bez wątpienia już konsumują profity. Nie ryzykują niczym, a liczą na większe.
 
Wojciech Popkiewicz
 
 
 
 
 
 
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.