Marek Baterowicz: HOSSA NA REKINY (a co z wilkami?)
data:03 stycznia 2015     Redaktor: GKut


Z   D A L E K A   L E P I E J   W I D A Ć

 

 

- w kryzysie bodaj rekiny są na fali, podpływają śmiało do brzegów i atakują naszych surfistów, którzy kołyszą się na swoich deskach nieraz w znacznej odległości od wybrzeża. A może kusi je obły kształt desek? Tańczący cień na powierzchni oceanu? Łatwiej jednak ugryźć surfistę, smaczny kąsek a jakże bezbronny, przyprawiony w dodatku słoną wodą Pacyfiku…Ilość tych ataków zaczyna niepokoić, ale fachowcy od ekologii tłumaczą, że rekiny wcale nie gonią za ludzkim mięsem, jedynie płyną za ławicami ryb, które z kolei przesuwają się bliżej brzegów, co z kolei wynika ze zmian temperatury wody. A zatem rekiny polują na ryby, surfistów zaś tylko przy okazji zahaczą swymi kłami…Może traktując ich jako potencjalnych konkurentów w polowaniu na ryby? W końcu nie wiemy, co tam roi się we łbach rekinów…A może nic, a ten piekielny stwór rzuca się na wszystko, co jest w ruchu? Ot, taka automatyczna bestia do zabijania?

 

Tymczasem „odstrzał” rekinów był wręcz zamrożony, co – przy całym szacunku dla tych potworów – jednak dziwi, bo chroniąc owych notorycznych „killers” nie mamy litości dla rodzaju ludzkiego, wystawionego na ząbki i monstrualne paszcze!  Atoli coś się zmienia, a rząd NSW rozważał zmianę polityki wobec rekinów. Nastąpiło to po trzech atakach, kiedy to 15-letni Andrew Lindop został pokąsany przez potwora, kiedy bawił się w surfing na Avalon Beach, a inny surfista –  33-letni Glenn Orgias – padł ofiarą rekina na wodach Bondi. A 31-letni Paul de Gelder, nurek marynarki wojennej, został zaatakowany w akwenie Sydney Harbour…Ten ostatni atak zwłaszcza wydaje się szczególnie oburzający, albowiem nękanie obywatela przy pracy zasługuje na jakąś reakcję, która istotnie miała miejsce. Oto pan Ian Macdonald, minister NSW od Primary Industries, oznajmił, że sieci przeciwko rekinom będą corocznie poddawane przeglądowi, a dane uzyskane z analiz DNA posłużą do lepszego rozpoznania terenów, gdzie rozmnażają się rekiny. Ani słowa jednak o trzebieniu rekinów, co wywołało protest pana Duncana Gay’a, ministra opozycji, który obecny stan uznaje za plagę, domagając się zwiększenia liczby odłowionych rekinów.  Wypowiedź ta nie przypadła do gustu panu Macdonaldowi, oskarża on ministra opozycji o sianie paniki…Kto ma zatem rację?  Tymczasem odnotowano nowe ataki rekinów na surfistów w NSW i WA! A niezależnie od tego – czy nie warto tępić te niebezpieczne stwory?  Jakiś ich procent  idzie na zupę z płetw rekina, przysmak azjatycki – ale widocznie nie jest to ilość wystarczająca, aby radykalnie zmniejszyć pogłowie tych morskich straszydeł…

 

A rekiny to jakby wilki oceanów, powinny być tępione bez żadnej litości, bo nie dość że atakują ludzi, to jeszcze zjadają nam ryby! Tak jak wilki pożerały nam owieczki czy inne zwierzątka domowe. Ale jedynie mądrzy Duńczycy wydali im bezlitosną wojnę. Opisał to imć Jan Chryzostom Pasek w swoich „Pamiętnikach” z wyprawy hetmana Czarnieckiego do Danii, który i tam Szweda gonił bez pardonu, w sukurs przychodząc Duńczykom. Z uznaniem notuje Pasek: „Wilków tam nie masz, bo prawo takie, że kiedy wilka obaczą (…), tak długo owego wilka prześladując gonią, aż go umorzą albo utopią, albo (...) na drzewie obwieszą na grubym żelaznym łańcuchu…” Jak widać praktyczni Duńczycy wobec wilków nie stosowali „grubej kreski”, aliści „gruby łańcuch”! I dlatego – konkluduje imć Pasek – „z tej racyjej zwierza wszelakiego wielka tam jest obfitość”…W Szwajcarii ostatniego wilka zabito w r.1881, później, ale dobre i to! Oto recepta na dobrobyt, ale w kryzysie metoda ta już nie pomoże – wilków zresztą w Danii nie ma od dawna, za mały to kraj, aby jeszcze tolerować w nim wilcze stada. Mądrzy Duńczycy (podobnie jak Szwedzi i Norwegowie) wolą też swoją monetę, nie przyjmując euro. Całkiem dobrze im się powodzi, nie korzystają ze wspólnej monety. Nie jest ona niezbędna dla stabilności gospodarki, a w krajach UE nie zapobiegła zresztą kryzysowi.

 

A u nas ? W Polsce wilki  nadal są pod ochroną, także te co w aferach korupcyjnych się obłowią - ileż to dochodzeń wobec nich umorzono! A ostatnie przesłuchanie w pałacu „nad-wilka”, o sorry, „wysłuchanie”, prawie audiencja! Zali spełznie na niczym ? IIIRP jest państwem takiego „prawa”, które chroni wilki i ich wilcze apetyty, tzn. oligarchów a nie szarych obywateli. Ukazał to też film „Układ zamknięty”, czarno na białym!!

 

Oprócz rekinów w głębinach  zatok grożą nam także rekiny finansjery, a niejeden z nich przyczynił się do światowego kryzysu. Odkrywamy to z dnia na dzień, albowiem media nie cierpią na kryzys i dosyć sprawnie relacjonują wydarzenia z tej dziedziny. Na czele wiadomości jest jednak Syria i okolice z jakimś kalifatem, Egipt rozdarty po upadku kultu Ozyrysa ( co dowodzi, że warto bronić swej religii!) albo Irak, wstrząsany zamachami, też Afganistan z Pakistanem. Wojna na Ukrainie i pomruki z Kremla! Afrykańskie rzezie. A w naszym regionie kilka państw spiera się o skaliste wysepki!  Rzadziej słyszy się o pogróżkach ze strony Północnej Korei, artykułowanych niedawno z wielkim impetem. Za to nazwali Obamę małpą w tropikalnym buszu! Rząd w Tokio obawia się koreańskich rakiet, zacieśnił się więc sojusz Japonii, USA i Południowej Korei...Niestety, fatalny podział Korei jest rezultatem zbyt ostrożnej postawy prezydenta Trumana ( odwołał energicznego generała Mac Arthura, który mógł wyzwolić cały półwysep ) i niesie ukrytą bombę dla regionu. A nie jest to jedyny problem planety…Zadań dla jasnowidzów na rok 2015 AD aż nadto!

                                                                                               Marek Baterowicz

 

Marek Baterowicz ( ur. w 1944 w Krakowie ), poeta, prozaik, publicysta, tłumacz poezji krajów romańskich, latynoskich i Quebec’u. Romanista – doktorat o wpływach hiszpańskich na poetów francuskich XVI/ XVII wieku ( 1998), fragmenty tej tezy ukazały się we Francji. Wydał też tomik wierszy w języku francuskim – „Fée et fourmis” ( Paris, 1977). Jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” ( w 1971). Debiut książkowy: „Wersety do świtu” ( W-wa,1976) – tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W r.1981 wydał zbiór wierszy poza cenzurą: „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, po czterech latach czekania na paszport, najpierw w Hiszpanii, a od 1987 w Australii. W roku 1992 odwiedził Polskę, w tym samym roku listem w „Arce” zrywał ze środowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, które poparło grubą kreskę ułatwiającą nowe zniewolenie. Autor wielu zbiorów wierszy jak np. „Serce i pięść” ( Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” ( Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” ( Sydney, 1996), „Cierń i cień „ ( Sydney,2003) czy „Na smyczy słońca” ( Sydney, 2008), "Status quo"(Toronto, 2014). W r.2010 we Włoszech ukazał się wybór jego wierszy – „Canti del pianeta”. Wydawca ( Roma, Empiria) tak określił jego poezję: „to zaproszenie człowieka planetarnego, ceniącego wartości uniwersalne całej ludzkości i braterstwo między ludźmi”.Wydał też kilka tytułów prozy, w tym powieść ze stanu wojennego pt. „Ziarno wschodzi w ranie” ( Sydney,1992). Mieszka w Sydney.






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.