Bydgoszcz:Jak w dawnej Polsce Boże Naradzenie obchodzono – relacja
data:27 grudnia 2014     Redaktor: GKut

Ostatnie w 2014r. spotkanie z organizowanego przez KGP i Solidarnch2010 cyklu „Podwórko z kulturą” poświęcone było zbliżającym się świętom. „Jak w dawnej Polsce Boże Naradzenie obchodzono”-opowiedziała Małgorzata Jarocińska

Najpierw jednak wyjaśniła, że nazwa grudzień (jak i pozostałych miesięcy) pochodzi z pierwszej połowy XVI wieku, a powstała pod wpływem ruchu egzekucyjnego patriotycznej szlachty polskiej, która domagała się upowszechnienia języka polskiego. Opowieść zaczęła od świąt poprzedzających Boże Naradzenie, które były dla naszych przodków bardzo ważne: św. Barbary, św. Mikołaja i św. Łucji. Wszyscy ci święci byli rówieśnikami, żyjącymi na przełomie III i IV wieku, czyli w czasach gdy chrześcijanie byli prześladowani. Św. Barbara i św. Mikołaj związani byli z Azją Mniejszą, św. Łucja pochodziła z Włoch. Kult św. Barbary był zawsze w Polsce żywy, ale szczególnie uroczyście zaczęto obchodzić to święto w XIX wieku. Imię Barbara było najpopularniejszym imieniem dla białogłowy od XV do XVII wieku, ponownie wróciło na szczyty popularności pod koniec XIX wieku, a to za sprawą Baśki Jeziorkowskiej, późniejszej pani pułkownikowej Wołodyjowskiej.

Prelegentka przypomniała na zakończenie opowieści o św. Barbarze staropolskie przysłowie: Na świętą Barbarkę idź do lasu po tarkę. Z zebranej po pierwszych przymrozkach tarniny wychodziła po zalaniu spirytusem świetna nalewka.

Ze św. Mikołajem był związany zwyczaj okadzania w dzień przed 6 grudnia stajni i obór, żeby odstraszyć od nich wilki. W kościołach składano ofiary dla św. Mikołaja. Pisał o tym obyczaju Mikołaj Rej w „Krótkiej rozprawie między trzema osobami, Panem, Wójtem i Plebanem”.

Albo cię zjedzą wilki albo sam daj
Tak każe święty Mikołaj
Jeśli mu dasz
Pewny od wilka spokój masz

Drugim obyczajem związanym z dniem św. Mikołaja, który upowszechnił się w Polsce na przełomie XVII iXVIII wieku, było dawanie drobnych podarunków dzieciom w wieku od 5 do 11 lat. Pod koniec XVIII wieku przybrał on formę widowiskową, polegającą na tym, że pojawiał się mikołaj ubrany w czerwony strój i czapkę, często w towarzystwie diabła i anioła. Przepytywał dzieci z katechizmu i polecał, aby były grzeczne. Później obyczaj obdarowywania został przeniesiony na wszystkich, bez względu na wiek, na dzień Wigilii Bożego Narodzenia. W dawnej Polsce wielką uwagę przywiązywano do święta obchodzonego 13 grudnia. Ludzie masowo szli do kościoła, żeby zapalonymi świecami uczcić św. Łucję, który wyłupiła sobie oczy, żeby dochować złożonej Bogu przysięgi zachowania czystości. Od dnia św. Łucji przygotowania do wigilii wchodziły w ostatnią fazę. Dopiero na podstawie relacji goszczącej na „Podwórku z kulturą” historyczki można sobie wyobrazić jak wymagający to był okres w związku z panującymi przesądami. Panny, dla przykładu, musiały stale uważać, czy na dachu chałupy psotnicy nie umieścili aby słomianej kukły. Gdy taką kukłę zobaczyli sąsiedzi, panna przez najbliższy rok nie mogła wyjść za mąż. Zamążpójście miałoby fatalne następstwa. Można się było spodziewać powicia siedmiu córek w tym jednej czarownicy. Inne przesądy były związane z pomyślnością w następnym roku. Zwyczaje związane z obchodami wigilii są bardziej znane, gdyż przypomina się o nich co roku w okresie świątecznym. Jest ich tyle, że samo wyliczenie zajęło Małgorzacie Jarocińskiej kilkanaście minut. Nie zabrakło też odniesień do poezji, do twórczości emigracyjnej wielkich polskich romantyków. Znalazło się też miejsce na polski obyczaj dzielenia się opłatkiem. Wyrabianie form do wykonania opłatków jest prawdziwą sztuką. Przedstawiają one sceny z Betlejem, czasem wizerunki świątyń. Najstarsze zachowane w Polsce opłatki pochodzą z XVII wieku. Nie było takiego momentu w naszej historii, w końcu bardzo dramatycznej, żeby cokolwiek mogło przerwać ten obyczaj dzielenia się opłatkiem – stwierdziła zakochana w polskiej tradycji prelegentka. Została nagrodzona oklaskami za recytację wiersza Włodzimierza Lewika „List wigilijny od Matki”.

Piszę Ci, Synku, list z daleka, z domu…
Na szybach śnieżne łyskają się płatki – 
Wspominam dawne dni – i po kryjomu
Płaczę... Ty, Synku, zrozumiesz łzy Matki.
Jest już choinka… wiesz, zaraz u stoła
Siądziem, jak dawniej, z siostrzyczkami trzema – 
A z nami razem i myśl niewesoła,
Że Ciebie, Synku wśród nas dzisiaj nie ma…
Ty tam samiutki w odległej gdzieś stronie
Jak my tak liczysz mijające chwile…
Jaka Ci gwiazdka dziś wieczór zapłonie,
Kto Ci świąteczną przyładzi wigilię?
Jaką kolędą, Syneczku mój miły,
Rozjaśnisz Twoje godziny tułacze?
Myśmy się dzisiaj za Ciebie modliły,
A ja nad listem jeszcze, widzisz, płaczę...
Myśl o nas, Synku… wspomnij przy wieczerzy…
W liście mym znajdziesz okruchy opłatka – 
Wiem, że nam wrócisz… Ten, co “w żłobie leży”,
Czuwa nad nami… Całuję Cię... Matka.

Zdaniem znanej bydgoskiej popularyzatorki historii, ten pochodzący sprzed 50 lat utwór w związku najnowszą emigracją jest znów aktualny.

          Wszyscy uczestnicy spotkania o trzymali podarki w postaci kalendarzy z Prezydentem Lechem Kaczyńskim, oraz książki. Całość zorganizował przewodniczący KGP Krystian Frelichowski.

 

Fot. Adrianna Katarzyna Piekarska

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.